Dlaczego czarnoskórych nie ma w pływaniu?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Odpowiedź na pytanie, dlaczego jakiejś tam grupy nie ma w jakimś sporcie jest moim zdaniem banalnie prosta: bo idolami mas uzdolnionych ruchowo dzieci w tych społecznościach są gwiazdy innych sportów i tamte sporty są trenowane. Ewentualnie dana dyscyplina nigdy nie była tam popularna, więc nie ma wykwalifikowanych trenerów.
Ta teza miałaby jakiś sens gdyby murzyni żyli tylko w Afryce. Tymczasem takie kraje jak USA, Francja, W.Brytania czy Brazylia lub Kolumbia wyszkoliły wielu czarnoskórych wybitnych sportowców w dyscyplinach, w których nie robiła tego Afryka. Tymczasem nie udało się to nawet tym systemom szkoleniowym w pływaniu czy kolarstwie a przecież w tych sportach to potęgi. Nawet przez przypadek jacyś zawodnicy w tej masie by się pojawiali, nawet przez przypadek i stawiając staropolską tezę, że murzynek Bambo boi się wody bo się wybieli.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
New Balance but biegowy
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Ta teza miałaby jakiś sens gdyby murzyni żyli tylko w Afryce.
Absolutnie nie.
mihumor pisze:Tymczasem takie kraje jak USA, Francja, W.Brytania czy Brazylia lub Kolumbia wyszkoliły wielu czarnoskórych wybitnych sportowców w dyscyplinach, w których nie robiła tego Afryka.
Bo czarnoskóre dzieci w wymienionych krajach mają innych idoli, niż ich rówieśnicy w Afryce. Choćbyś miał nie wiem jaki system szkolenia, to nie zrobisz w danej dyscyplinie mistrza z dziecka, które nie jest tym zainteresowane. Na szczęście.

Porównaj te dwa zdjęcia: Jak to uzasadnisz?
Foto 1
Foto 2
Francuski system szkoleniowy lepiej szkoli czarnoskórych piłkarzy a amerykański lepiej szkoli białych? Nie. W USA czarni mają innych idoli i inne, lepiej płatne możliwości: koszykówkę, baseball, football amerykański i to przede wszystkim chcą trenować. Także prężną ligę hokeja na lodzie, ale to znowu nie jest bajka amerykańskich czarnoskórych dzieciaków, więc jest ich tam bardzo mało jeśli w ogóle. Z kolei we Francji z najlepiej płatnych jest piłka nożna a także silna i bogata liga rugby, ale to znowu jest mniej w kręgach zainteresowań czarnoskórych francuskich dzieci.

Pływanie jest trochę jak soccer w USA, tylko że bardziej: nie da się na tym w ogóle zarobić na resztę życia, chyba że jest się gdzieś w światowej Top 3 przez wiele lat. W krajach takich jak USA daje to jeszcze może szansę na stypendium sportowe na uczelni = darmowe studia. Ale żeby takie dostać, to trzeba już wcześniej znakomicie pływać, więc pewnie chodzić do prywatnej szkoły z basenem (prywatnej lub w dobrej dzielnicy). Dodatkowo trzeba bardziej lubić monotonne pływanie, niż inne wymienione wcześniej sporty, które nie tylko są bardzo atrakcyjne, ale też potencjalnie dużo bardziej dochodowe. Poza tym dzieci mają w nich swoich idoli, których drogą mogą podążać. A z kim może się identyfikować czarnoskóry dzieciak w pływaniu?
Awatar użytkownika
mackris
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 22 cze 2016, 11:50
Życiówka na 10k: 43:04
Życiówka w maratonie: 4:07:00
Lokalizacja: wg GPS

Nieprzeczytany post

mihumor pisze: Nawet przez przypadek jacyś zawodnicy w tej masie by się pojawiali, nawet przez przypadek i stawiając staropolską tezę, że murzynek Bambo boi się wody bo się wybieli.
Odwoływanie się do rachunku prawdopodobieństwa w przypadku gdy nie wiadomo ilu w ogóle czarnoskórych trenuje na poziomie profesjonalnym nic nie da. Jeżeli rzeczywiście oni nie trenują bo mają innych idoli to w praktyce mogłoby się okazać że te 100 % w przypadku czarnoskórych jest 1000 razy mniejsze niż w przypadku białych - i ten "przypadek mistrza" (przy założeniu takiego samego prawdopodobieństwa jak dla białych) może się trafić np. za roku lub 10 lat. Czołówka pływaków którą znamy jest z pewnością nieliczna.

Poza tym, jak rozumiem, próbujemy znaleźć różnice w fizjologii pomiędzy czarnoskórymi a białymi odwołując się do ich umiejętności. Pływanie, na poziomie mistrzowskim wymaga bardzo dużych umiejętności natomiast predyspozycje fizjologiczne bardziej odnoszą się do sprawności. Chodzi mi o to, że osiąganie wybitnych wyników w pływaniu wymaga bardzo dużego nakładu pracy nad techniką - posiadanie predyspozycji sprawnościowych (np. w przypadku białych- zakładając, że takie w ogóle są) może dawać pewien bonus ale o niczym nie przesądza.

...Myślę, że dam radę przebiec ten wyścig, to tylko o 2 dni dłużej. 5 dni. Biegałem za owcami przez 3 dni... Cliff Young
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Kangoor - wskazujesz prawidłowo i logicznie pewne trendy i ścieżki tworzenia się masowości w sporcie ale to niczego nie tłumaczy do końca i nie jest tak naprawdę argumentem innym niż statystyczny. Do tego stosujesz nieczyste i bez pokrycia figury retoryczne. Wpisz sobie w google - grafika USA Soccar Team i znajdziesz tam sporo zdjęć z ich reprezentacją, na których jest kilku czarnoskórych piłkarzy - wiec jednak grają, są - dziwne, prawda. To samo zresztą z drużyną kobiecą co ważniejsze bo w Stanach piłka to masowy sport ale dla dziewczyn.
Argument o czysto merkantylnych pobudkach w wyborze uprawianej dyscypliny przez dzieciaka jest tak słaby, że aż trudno z tym polemizować. Przecież taki argument można zastosować się do wszystkich sportów poza tenisem, golfem i kilkoma grami zespołowymi. We wszystkich pozostałych a jest ich setki sporą kasę zarabia tylko czołówka a większości nawet ta czołówka nie. Dokładnie taka sama sytuacja jak w pływaniu jest w LA gdzie pieniądze zarabia tylko absolutny top a reszta to różni studenci czy stypendyści stypendyści - nie widzę wielkiej różnicy a mimo tego po bieżniach i skoczniach ganiają tłumy czarnych sportowców z Francji, GB czy USA i nie wszyscy są wybitni. W ogóle zakładanie, ze każdy kto pcha dzieciaka do sportu chce z niego zrobić Tigera Woodsa jest grubym uproszczeniem. Pływanie jest jednym z najbardziej masowych sportów na świecie, wbrew temu co piszesz jest to sport tani a można rzec, ze jeden z najtańszych o łatwej dostępności. Skąd wziąłeś wiedzę, ze baseny w bogatych krajach są tylko w bogatych dzielnicach i przy prywatnych szkołach? Dostęp do nich jest jakoś elitarny? Tam się ten sport trenuje przez większość roku na otwartych obiektach, których jest sporo. Mówisz czarni nie idą do pływania bo tam nie ma kasy i nie ma idoli. Skąd się wiec biorą w takich sportach jak judo, zapasy, piłka ręczna, siatkówka czy łucznictwo? Nie wszyscy afroamerykanie są biedakami mieszkającymi w slamsach, nie każdy jest dilerem, gangsterem czy maksimum jego możliwości to bycie kopaczem piłki czy koszykarzem. A przecież mają wybitnych polityków, aktorów, pisarzy, artystów i przedstawicieli wszelkich zawodów wymagających świetnego wykształcenia i ciężkiej pracy. Jest nawet pojęcie czarnej klasy średniej. W całej masie dzieciaków nie każdy ma predyspozycje fizyczne by wszyscy szli tylko do piłki czy do kosza. Do tego dzieciaki do wielu sportów trafiają także przypadkowo bo w danej dziurze jest niezła sekcja, niezły klub, bo ktoś miał blisko czy milion innych powodów. A co w kwestii sportów dla bogatych - siostry Wiliams, Tiger Woods, Louis Hamilton, Tsonga i wielu, wielu innych. Skąd się tam wzięli skoro czarnoskórych nie stać nawet na wyjście na basen?
Argument subiektywny, ze pływanie to sport monotonny i lepiej kozłować piłkę też o kant rozbić. Dla uprawiających pływanie to śmiechu warte gadanie i od razu widać, że nie rozumiesz tego sportu. Zresztą to samo mówi większość ludzi o bieganiu. Bieganie, skrajnie nudny sport. I meczący zapewne a czarni biegają a przecież w bieganiu też kasy nie ma poza topem.
To nie tłumaczy dlaczego w jednym z najbardziej masowych sportów na świecie nigdy nie było żadnego dobrego zawodnika czarnoskórego. To tylko pokazuje, ze prawdopodobieństwo takiego wydarzenia jest mniejsze.Ale dalej nie tłumaczy, ze nie ma nawet średnich.
mackris - nie rozumiem do czego zmierzasz, chcesz powiedzieć, ze czarnoskóry dzieciak nie jest w stanie opanować techniki pływackiej przez lata treningów? Bo jest za leniwy? Problemy ruchowe czy koordynacyjne? Mentalne? Za trudne to jest?
Na razie wasza argumentacja to czarni nie chodzą na basen i generalnie za monotonne dla nich jest pływanie i się nie opłaca. Dlatego nie ma żadnego dobrego czarnoskórego pływaka. Jasne i proste. Chociaż dziwne nieco bo dzieciaki w Kenii !@#$% ponoć pływają.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12412
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:czarni biegają a przecież w bieganiu też kasy nie ma poza topem.
Po tym stwierdzeniu widać, że nie masz rozeznania w warunkach ekonomicznych Kenijczyków i ich priorytetach. Wygranie jakiegoś biegu, który nie jest maratonem Berlińskim, pozwala utrzymać siebie i rodzinę przez rok albo i dłużej. Wystarczy nawet być pejsem kobiet, żeby to się opłacało. Patrzysz na garstkę topowych zawodników, którzy zarabiają setki tysięcy dolarów, a w tle jest cała masa skubiąca po kilkaset dolców za bieg. I to im wystarcza. Startują gdzie się da. W Indiach w Chinach. Przez cały rok. Jeżeli koszt życia wynosi 50 dolarów miesięcznie, to jak przywieziesz do wioski kilka stów, to żyjesz jak panisko przez miesiące.
Pływanie? A po co to komu? Szkoda kasy nie tylko na bilet lotniczy do najbliższej pływalni, gdzie potencjalnie można by zarobić. Przede wszystkim szkoda kasy na wysyłanie dzieciaka na naukę pływania skoro może w przyszłości zarabiać na całą wioskę bez wcześniejszego inwestowania.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Yacol - pogubiłeś się, piszemy na dziś bardziej o tym czym jest brak kasy dla czarnoskórych w USA i Francji niż Kenii czy w Senegalu. Wczytaj się też w całość wypowiedzi bo to akurat ja podważam te argumenty merkantylne a ta cytowana moja wypowiedź wyrwana z kontekstu ma zupełnie inne znaczenie :spoczko: Byłem w wielu krajach trzeciego świata, także w Afryce i doskonale zdaję sobie sprawę z tego o czym piszesz i jak różną wagę mogą mieć te same pieniądze.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12412
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ok.
Nawiążę zatem do pierwotnego pytania, dotyczącego w zasadzie biegaczy z Afryki wschodniej. Kenijczycy nie istnieją w pływaniu, bo ich idole nie pływają tylko biegają. Przy czym warto tu podkreślić, że dla Kenijskiego dzieciaka i nie tylko dzieciaka idol ma daleko większe znaczenie, poza zrobieniem sobie z nim selfi i marzeniami o byciu takim samym w przyszłości.
Idol utrzymuje całe wioski, funduje szkoły i kościoły. Tworzy campy biegowe i daje jeść. Taka jest kolej rzeczy, bo też nie istnieje tam socjal. To z kolei rodzi korupcję i nepotyzm jako naturalną konsekwencję. Dlatego związki z idolem są dużo bardziej ścisłe aniżeli w naszym pojęciu. Ronaldo czy inny Lewandowski nie da ci ani centa. Jest wręcz odwrotnie, to ty łożysz kasę na swojego idola kupując koszulki kubki i inne pierdoły. Kenijczycy, którym się powiodło opiekują się swoimi bliskimi, zapewniając sobie w ten sposób w przyszłości coś na kształt wdzięcznościowej emerytury.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1625
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

To jest dość typowa dyskusja, w której (o dziwo) każdy ma rację.
Oczywiście w jakimś tam zakresie. Bo przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele.
1. Oczywiście, że istnieją różnice w budowie anatomicznej, które będą dawały handicap określonej grupie do pewnych dyscyplin sportowych. Wydaje mi się, że dość dobrym nie przytoczonym jeszcze przykładem może być ping-pong.
2. Różnice socjologiczne (kulturowe) – tu będziemy mieli m.in. efekt Idola, czy chęci bycia w grupie dzieciaków robiących coś wspólnie (biegi, piłka nożna, futbol amerykański itd.itp).
3. Wymiar finansowy – dość dosadnie opisał to yacool jeśli chodzi o Afrykę, a w USA ten wymiar ma trochę inną płaszczyznę jeśli mamy na myśli tych uboższych i sprowadza się do wspomnianych darmowych studiów poprzez system stypendialny. I zatrzymując się na chwilę na Ameryce. Jak myślicie - jak będzie wyglądała pierwsza hipotetyczna rozmowa młodego Afroamerykanina z trenerem, a może bardziej precyzyjnie coachem od sportu? Co zaproponuje młodemu człowiekowi jako dyscyplinę sportową, która umożliwi mu dostanie się na studia – pływanie, czy może coś z lekkiej atletyki, a może koszykówkę? Możemy się zżymać, ale wielu w pracy codziennej powiela zaobserwowane wzorce, bo tak jest łatwiej, bo tak jest prościej. I w wielu wypadkach to dobra decyzja, bo z definicji obarczona mniejszym ryzykiem.
Awatar użytkownika
mackris
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 22 cze 2016, 11:50
Życiówka na 10k: 43:04
Życiówka w maratonie: 4:07:00
Lokalizacja: wg GPS

Nieprzeczytany post

mihumor pisze: mackris - nie rozumiem do czego zmierzasz, chcesz powiedzieć, ze czarnoskóry dzieciak nie jest w stanie opanować techniki pływackiej przez lata treningów? Bo jest za leniwy? Problemy ruchowe czy koordynacyjne? Mentalne? Za trudne to jest?
Na razie wasza argumentacja to czarni nie chodzą na basen i generalnie za monotonne dla nich jest pływanie i się nie opłaca. Dlatego nie ma żadnego dobrego czarnoskórego pływaka. Jasne i proste. Chociaż dziwne nieco bo dzieciaki w Kenii !@#$% ponoć pływają.
Absolutnie tak nie myślę. Dążę tylko do zbliżonego wniosku co yacool.
Uważam, że żadne predyspozycje wynikające z budowy fizycznej czy fizjologii nie powodują zwiększenia szans białych w pływaniu względem czarnoskórych (naturalna przewaga w sprawności). Natomiast aby być dobrym pływakiem należy dużo ćwiczyć (nabyć umiejętności),
Skoro tak to wg mnie po prosu czarnoskórzy nie mają "ochoty" na bycie mistrzami w pływaniu (podobnie jak w wielu innych sportach) a nie, nie mogą być mistrzami czy coś w tym rodzaju. Czy to wynika z braku idoli? Możliwe. Tradycji ? Skoro nie mają tradycji to pewnie tak.
Może się to jednak zmienić w przeciągu kilku lat. Jedna afrykańska gwiazda pływania, która może się trafić "przypadkowo" spowoduje napływ młodych, zdolnych i wystarczająco chętnych aby po 10 latach morderczego treningu zdobywać medale

...Myślę, że dam radę przebiec ten wyścig, to tylko o 2 dni dłużej. 5 dni. Biegałem za owcami przez 3 dni... Cliff Young
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Przyczyn jest wiele tak jak pisał wyżej Keri, brak w przewagach predyspozycyjnych jest jedną z nich także. Gdyby tak nie było to amerykańska czy francuska maszyna do produkowania sportowców wyczynowych dawno by kogoś takiego wypluła, nawet nie na skalę Phelpsa, Lochte czy wielu genialnych nastoletnich pływaczek tylko choćby przyzwoitego zawodnika do sztafety czy latającego na poziomie światowym. Być może tacy ludzie nawet są tylko nie przebijają się do repry na IO czy MŚ bo tam konkurencja jest gigantyczna. Niemniej pytanie i zjawisko jest bardzo ciekaw i daje co nieco do myślenia. Ja bym był daleki do uogólnień typu każdy czarny chce grać w kosza i nie garną się do pływania bo nie modne a czarne kąpielówki zbytnio wyszczuplają. Dodatkowo pływanie składa się z bardzo wielu, różnych konkurencji od sprintów po pływanie długodystansowe na wodach otwartych, różne style, sztafety itp itd. Na IO czy MŚ zawody trwają tydzień, startują w nich spore ilości zawodników a przynależność do czołówki światowej w jakiejkolwiek konkurencji dotyczy zapewne co najmniej kilkuset zawodników. Wielu z nich w swoich krajach to mega gwiazdy w skali popularności często bijący różnych kopaczy czy koszykarzy, takoż w USA i Australii jak i w Japonii czy Francji ale i w Szwecji (Sara Sjostrem) czy na Węgrzech (Katinka Hosuszu czy Laszlo Cech). Dlaczego Phelps nie może być idolem dla młodych Afroamerykanów, Jordan czy LeBron dla białych przecież są i nie szufladkują koszykówki jako sportu tylko dla czarnych choć tam przewaga w osiągnięciach jest gigantyczna.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

w kwestii tradycji sportowych, idoli, itd. - wystarczy porownac, jak wygladaly skoki narciarskie w Polsce w czasach "przed Adamem Malyszem", i porownac to, co jest teraz - wlasnie cala ta "otoczke" - dostepnosc, zainteresowanie wśród "młodego pokolenia", itd., a wystarczylo, ze Adam zaczal skakać, i nagle stal się to dość popularny sport, i mamy więcej skaczących, itd ;)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

charm pisze:w kwestii tradycji sportowych, idoli, itd. - wystarczy porownac, jak wygladaly skoki narciarskie w Polsce w czasach "przed Adamem Malyszem", i porownac to, co jest teraz - wlasnie cala ta "otoczke" - dostepnosc, zainteresowanie wśród "młodego pokolenia", itd., a wystarczylo, ze Adam zaczal skakać, i nagle stal się to dość popularny sport, i mamy więcej skaczących, itd ;)
Oczywiście, ze tak jest. Niemniej nawet Małysz nie pomoże chłopakowi ze Szczecina w robieniu kariery skoczka a i sport to jest niszowy gdzie z garstki adeptów robi się zawodników. Teraz jest Lewandowski i czy to zmieni samo w sobie polską piłkę bo jest i idol, i sukces i aspekt finansowy na wędce. Jest też infrastruktura powiedzmy - zobaczymy niemniej optymistą nie jestem. Ale Małysz to przykład w dwie strony czyli sytuacja tego chłopaka ze Szczecina w kontekście pływania w Afryce. Ale już powiedzmy RPA ma wielkie gwiazdy w pływaniu i zapewne też jakiś dostęp do infrastruktury. USA i Francja czy GB mają oba te atuty, znakomitych zawodników z sukcesami i infrastrukturę. Wrócę więc do pytania, czy biały sportowiec jest wykluczony jako idol dla każdego czarnego? Jest za trudny? Olisadebe kiedyś był jakoś postrzegany w wyjątkowo ksenofobicznej Polsce a już środowiska kibiców piłkarskich..... śmieszne troszkę.
W kwestii pływania w Afryce przypomniała mi się inna gwiazda:
Kirsty Leigh Coventry (ur. 16 września 1983 w Harare) – zimbabwejska pływaczka specjalizująca się w stylu grzbietowym i zmiennym, siedmiokrotna medalistka olimpijska, wielokrotna medalistka mistrzostw świata i rekordzistka świata. Była jednak biała ale reprezentowała afrykański kraj dla którego zdobyła więcej medali niz wszyscy inni sportowcy w historii, zapewne jest tam znana.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

jeżeli za kilkaset dolarów wygranych w podrzędnym biegu można w Kenii utrzymać się przez kilka miesięcy, to taki Keniol jeżdżący w drużynie world tour byłby ustawiony do końca życia. ale widocznie nie chcą.
to znaczy niektórzy Keniole chcą - przykładem może być urodzony w Nairobi i rozpoczynający karierę w Afryce Chris Froome, który wygrał 4 x TdF, Vueltę oraz kilka innych wyścigów. tylko chłopak z tego wysiłku trochę wyblakł.
Go Hard Or Go Home
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:jeżeli za kilkaset dolarów wygranych w podrzędnym biegu można w Kenii utrzymać się przez kilka miesięcy, to taki Keniol jeżdżący w drużynie world tour byłby ustawiony do końca życia. ale widocznie nie chcą.
Żeby chcieli, to ktoś musiał by ich uświadomić a zespoły zawodowe i producenci sprzętu musieli by do nich wysłać trenerów i sprzęt. Ale tego nie zrobią, bo żaden Bekele czy Kipchoge nie sprzeda im tylu rowerów za kilkanaście klocków co Sagan, Contador czy Kulhavy. Podobnie ma się sytuacja w biegach górskich, co kilka lat temu opisywał chyba Kulawy Pies: stosunkowo małe nagrody za zwycięstwo, za to dość rozwinięty sponsoring zawodników z wybranych krajów. Którzy to zawodnicy, w odróżnieniu od czarnoskórych z bieżni i od szosy, nie są anonimowi dla 99% potencjalnych klientów firm obuwniczo-odzieżowo-sprzętowych.
mihumor pisze:Kangoor - wskazujesz prawidłowo i logicznie pewne trendy i ścieżki tworzenia się masowości w sporcie ale to niczego nie tłumaczy do końca i nie jest tak naprawdę argumentem innym niż statystyczny.
W tym, co tu napisałem nie ma nic ze statystyki, bo nie posiadam i nie odwołuje się do żadnych danych statystycznych. Próbuję ci tylko wskazać, że przedstawiona tu na wstępie i broniona przez ciebie teza, jakoby brak czarnych pływaków wynikał z jakichś fizjologicznych predyspozycji, wcale nie musi być jedyna i prawdziwa. Zdajesz się być pod wpływem złudzenia, że skoro czarni są na pierwszy rzut oka inni, to na pewno w innych "parametrach" też są inni. To bardzo atrakcyjna teza, ale wcale nie musi być prawdziwa. Nie wiem też, dlaczego się tak unosisz, skoro twoje tezy są tak samo "o kant rozbić' jak i moje.

Podobnie kiedyś wydawało się niektórym ludziom, że Japończycy mają jakieś predyspozycje do długowieczności i dobrego zdrowia. Tyle, że się okazało, że jeśli ci sami Japończycy osiedlili się w USA i przejęli tamtejszą dietę i tryb życia, to statystycznie zapadają tak samo często na "choroby cywilizacyjne" jak pozostali Amerykanie. Wniosek: udało się sprawdzić i dowieść, że nie brany wcześniej pod uwagę czynnik kulturowy przeważa nad wszystkimi ewentualnymi czynnikami genetycznymi czy "rasowymi" (jak zwał tak zwał). W przypadku pływaków może być podobnie.
mihumor pisze:Do tego stosujesz nieczyste i bez pokrycia figury retoryczne. Wpisz sobie w google - grafika USA Soccar Team i znajdziesz tam sporo zdjęć z ich reprezentacją, na których jest kilku czarnoskórych piłkarzy - wiec jednak grają, są - dziwne, prawda.
Nie są ani nieczyste, ani bez pokrycia. Wpisałem mniej więcej taką frazę, jaką podałeś oraz podobną frazę dla reprezentacji francuskiej. Żeby ustrzec się stronniczości to zamiast wybierać, wkleiłem w obydwu przypadkach pierwszy wynik z googla. Oczywiście, że na jakimś innym było chyba 2 czarnoskórych piłkarzy. Ale dalej jest to ogromna dysproporcja, podobna jak w obecnej reprezentacji Francji, tylko w drugą stronę. Pytałem więc, jak to chcesz wyjaśnić inaczej, niż atrakcyjnością sportu wśród określonej grupy etnicznej w danym kraju, ale zamiast odpowiedzieć wolałeś mnie oskarżyć o jakieś nieczyste figury.

mihumor pisze:Argument o czysto merkantylnych pobudkach w wyborze uprawianej dyscypliny przez dzieciaka jest tak słaby, że aż trudno z tym polemizować. Przecież taki argument można zastosować się do wszystkich sportów poza tenisem, golfem i kilkoma grami zespołowymi. We wszystkich pozostałych a jest ich setki sporą kasę zarabia tylko czołówka a większości nawet ta czołówka nie. Dokładnie taka sama sytuacja jak w pływaniu jest w LA gdzie pieniądze zarabia tylko absolutny top a reszta to różni studenci czy stypendyści stypendyści - nie widzę wielkiej różnicy a mimo tego po bieżniach i skoczniach ganiają tłumy czarnych sportowców z Francji, GB czy USA i nie wszyscy są wybitni.
Odpowiedź znajdziesz w ostatnim akapicie tamtego mojego wpisu. Ale jeszcze raz: dobre wyniki w niektórych dyscyplinach sportu, w tym w pływaniu i w LA, dają w USA możliwość darmowego studiowania, a więc wejścia w dorosłe życie z przyzwoitym wykształceniem, ale bez ogromnego kredytu do spłacenia. Jest o co zabiegać, prawda? Różnica jest jednak taka, że jeśli jakiś uzdolniony ruchowo i nie przejedzony 15 latek przyjdzie do trenera i powie, że będzie chciał się dostać do akademickiej drużyny biegowej, to w ciągu kilku lat jest to cel możliwy do realizacji. Tak samo jest możliwy dla jakiegoś szybkiego halfback'a z drużyny footballowej, który jednak nie nadaje się na wyższy poziom, bo nie za bardzo ogarnia założenia taktyczne, albo się po prostu rozmyślił i nie chce już grać. Jeśli ten sam 15 latek przyjdzie i powie, że będzie chciał się dostać do akademickiej drużyny pływackiej, to będzie to o kilka lat ciężkich treningów za późno.
mihumor pisze:W ogóle zakładanie, ze każdy kto pcha dzieciaka do sportu chce z niego zrobić Tigera Woodsa jest grubym uproszczeniem. Pływanie jest jednym z najbardziej masowych sportów na świecie, wbrew temu co piszesz jest to sport tani a można rzec, ze jeden z najtańszych o łatwej dostępności. Skąd wziąłeś wiedzę, ze baseny w bogatych krajach są tylko w bogatych dzielnicach i przy prywatnych szkołach? Dostęp do nich jest jakoś elitarny? Tam się ten sport trenuje przez większość roku na otwartych obiektach, których jest sporo. ... A co w kwestii sportów dla bogatych - siostry Wiliams, Tiger Woods, Louis Hamilton, Tsonga i wielu, wielu innych. Skąd się tam wzięli skoro czarnoskórych nie stać nawet na wyjście na basen?
Czym innym jest wyjście na basen, a czym innym trening na basenie 12 razy w tygodniu. Powinieneś wiedzieć, skoro tyle piszesz o pływaniu a chwilę później zarzucasz mi, że "nie rozumiem tego sportu".
Co do basenów: w każdej szkole ich przecież nie mają a jest powszechnie wiadomo, że żeby odebrać dobre wykształcenie podstawowe w USA, to trzeba albo mieszkać w drogiej dzielnicy (więc i z dobrą szkołą rejonową), albo wysłać dziecko do drogiej szkoły prywatnej. Basen jest mimo wszystko obiektem drogim w utrzymaniu, więc w słabo finansowanej szkole go nie będzie.
Kwestia "sportów dla bogatych": nie wiem jak w golfie, ale jeśli kogoś stać na dobrych trenerów i wyjazdy na światowe turnieje tenisowe dla dzieci, albo na sport motorowy, to jest na tyle majętny, że dobre studia też mógłby im zafundować z własnej kieszeni. Inni orzą jak mogą, a orka w basenie jest trudniejsza i przede wszystkim dłuższa.
mihumor pisze:Argument subiektywny, ze pływanie to sport monotonny i lepiej kozłować piłkę też o kant rozbić. Dla uprawiających pływanie to śmiechu warte gadanie i od razu widać, że nie rozumiesz tego sportu. Zresztą to samo mówi większość ludzi o bieganiu. Bieganie, skrajnie nudny sport. I meczący zapewne a czarni biegają a przecież w bieganiu też kasy nie ma poza topem.
Tłumaczyłem już, że kasa jest i w pływaniu i w bieganiu - w postaci stypendiów. Z tą różnicą, że drzwi do uzyskania tego stypendium w przypadku pływania zatrzaskują się znacznie wcześniej, zanim jeszcze takie dziecko zacznie się zastanawiać nad potrzebą i możliwością sięgnięcia po nie.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze: Żeby chcieli, to ktoś musiał by ich uświadomić a zespoły zawodowe i producenci sprzętu musieli by do nich wysłać trenerów i sprzęt. Ale tego nie zrobią, bo żaden Bekele czy Kipchoge nie sprzeda im tylu rowerów za kilkanaście klocków co Sagan, Contador czy Kulhavy.
w Afryce były i są profesjonalne drużyny kolarskie - czy to drużyny UCI Continental Teams (trzecia liga w zawodowym kolarstwie), czy też UCI Professional Continental Teams (druga liga w zawodowym kolarstwie). aktualnie w RPA jest nawet drużyna z world tour - UCI World Teams, czyli z pierwszej ligi. jest to Dimension Data.

no i co się okazuje - w world tourowej Dimension Data zawodnicy przeznaczeni do wyścigów najwyższej kategorii (world tour riders) to:
http://africasteam.com/category/riders/
po zapoznaniu się ze składem tej afrykańskiej drużyny bystry obserwator dostrzeże, że na blisko 30 zawodników, jest chyba 4 czy 5 czarnych. a tak w rzeczywistości na poważniejsze wyścigi w Europie z czarnych jeździ tylko DANIEL TEKLEHAIMANOT z Erytrei, co łatwo z kolei zaobserwuje każdy fan szosy.

prawdziwie afrykańska Dimension Data ma też oczywiście zawodników niższej kategorii, czyli UCI Continental Team:
http://africasteam.com/2017/01/01/continental-team/
nie znam buziek, bo to noł nejmy, ale sądząc po narodowościach jest już bardziej mrocznie. może dwóch z tych zawodników pojawi się kiedyś w składzie world tourowym, a może kiedyś jeden przyjedzie na jakiś wyścig do Europy? no, no.

widzę, że nawet w Kenii jest profesjonalna drużyna - Kenyan Riders Downunder (UCI Continental Teams, czyli trzecia liga). nie wiem na ile skład na 2016 z wikipedii jest aktualny (https://en.wikipedia.org/wiki/Kenyan_Riders_Downunder), ale jeżeli w trzecioligowej drużynie z Kenii większość stanowią obywatele Aus i NZL, to chyba wiele to mówi.

no i potem kończy się tak, że kiedy menedżerowie jadą na poszukiwanie talentów do Afryki (no bo oczywiście, że jeżdżą), to wracają z ... Chrisem Froomem.
Go Hard Or Go Home
ODPOWIEDZ