Witam ponownie, udało mi się pobiec te 5km poniżej 20 min ( atest PZLA) , A nawet z dużą nawiązką - 19: 01. Robilem głównie szybsze treningi przez ten czas bez jakichs biegań po 10 km, (no może raz czy dwa przez te 2 miesiące się zdarzyły). Jestem bardzo zadowolony z tego czasu , bo patrząc na to jak się "przygotowywałem", a ile z tego nabiegałem to czuję , że jest moc w nogach i płucach i może jesienią(18:00 będzie ( + - 10 sekund). Teraz pozostaje kwestia co biegać, bo tak, ja nie chce klepać kilometrów ( moim celem jest max 5km dystans na zawodach ) . jeżeli chodzi o biegi dłuższe to na treningu max co chce robić to 10km , a resztę iść w szybkość , bo jestem jeszcze młody , więc warto biegać szybciej, ostatnio zrobiłem dla samego sprawdzenia się 8x200m/200m i przyznam się, że byłem zaskoczony , bo czasy kręciłem niezłe, a biegiem zachowawczo ( po mączce, brak tartanu): 36,36,36,36,36,35,34,32 więc nie jest ze mną źle , więc każdą serię po 34 dałoby radę zrobić , ale 200m to tylko dla podrasowania szybkości i sprawdzenia czy serducho i nogi dają radę, teraz wiem, że tak. Mianowicie chodzi mi o to, co teraz robić , czy treningi typu 5,6x600m 2'-2'08" p. 3', albo 5x800m 2'43"-2'48" p.3', lub 3,4x1000m 3'30" -3'40" p.3' nie będą zbyt eksploatujące ?? Dodaj, że , nie chce wchodzić jeszcze na dużą liczbę powtórzeń , bo powiem Wam, że takie dłuższe bieganko interwałów to będzie mój pierwszy raz , bo przygotowywujac się do tej 5 to max co robilem to 400m. Macie jakieś rady odnośnie tempa takich odcinków , że stopniowo dochodzić do 18 minut na 5 km ??? Doda!, że podbiegi stosuje raz w tygodniu ( albo staram się stosować )
dzięki za rady, pozdrawiam