Urodzinowa 50-tka

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12404
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Legalny sprzęt tak właśnie musi działać. Czyli jest czujnik obrotu korby zwany PAS i wtedy zadajesz na sterowniku % wspomagania. Lepszym sterowaniem jest czujnik nacisku. Wtedy nie da się oszukiwać machając w powietrzu korbami. Trzeba swoje włożyć do bilansu. Natomiast wielu w branży ebajków kontestuje te 25km/h, ponieważ na zwykłym rowerze można przecież poginać znacznie szybciej. Nikt specjalnie nie ukrywa praktyk wpinania kostek sprawiających, że fabryczny sprzęt staje się wersją otwartą, czyli nielegalną na drogach publicznych. W przypadku samoróbek najczęściej stosuje się manetkę gazu, która również jest nielegalna. Natomiast jeśli miałbym wpływ na zakazywanie jazdy takimi otwartymi sprzętami, to dużo bardziej uciążliwe są quady i motory szalejące po lasach.
New Balance but biegowy
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

@forix
Nie przejmuj się tym co ci tu piszą, dasz radę, nie jesteś pierwszym, który tu występuję z szalonym pomysłem, po prostu Run Forix Run
https://www.youtube.com/watch?v=tWzbCk18wTw
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Dodawanie gazu manetką czy inne nie zsynchronizowane z depnięciami w korbę są niebezpieczne i nie powinny być w ogóle w obrocie. A jakby było, to powinno być traktowane nie jak rower, tylko jak motorower. Tak jak Sikor pisał, bardzo dużo ludzi słabo kontroluje rower przy prędkości powyżej 15 km/h i wystarczy, że jeszcze komuś się pomyli manetka z hamulcem i nieszczęście gotowe, bo taki ebike z jeźdźcem waży ponad 100kg, taka masa rozpędzona do 25 km/h to spora energia.
Na rowerze elektrycznym można jechać szybciej. Przecież powyżej 25 km/h nie włączają się hamulce, tylko wyłącza wspomaganie. Proszę bardzo - uruchamiasz nogę i ciśniesz 35 km/h :).
Problemem dla mnie jest to, że na ebiki bez ograniczenia wsiadaliby ludzie którzy nie umieją jeździć i stwarzaliby realne zagrożenie dla innych i siebie, bo gleba przy 40 km/h potrafi być bardzo przykra. Nie dalej jak dwa tygodnie temu jakaś dziewczyna przy mnie wyglebiła się dwucentymetrowej koleince jadąc w lesie. Ale ona jechała 15 km/h, nie chcę myśleć co by było przy większej prędkości. A z niewiadomych przyczyn, ludzie używający rowerów, także ebików rekreacyjnie traktują kask jako zniewagę.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12404
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Widać, że nie jeździsz ebajkami, dlatego tak wyolbrzymiasz ludzką nieudolność w prowadzeniu elektryków. Ludzi bez wyobraźni należałoby banować, a nie ebajki.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Widać, że nie jeździsz ebajkami, dlatego tak wyolbrzymiasz ludzką nieudolność w prowadzeniu elektryków. Ludzi bez wyobraźni należałoby banować, a nie ebajki.
Sorki, ale statystyki wypadkow w DE mowia jasno, ze od czasu rozpoczecia boomu na elektryki wypadkow z udzialem osob starszych jest znacznie wiecej.
I to uzgledniajac fakt, ze wiecej osob wsiadlo na rowery.

A co do usuwania ogranicznikow, to tutaj nie jest to takie popularne, bo poza jednym kolesiem (*) zaden inny napotkany przeze mnie elektryk nie przemieszal sie z predkoscia >25km/h.
I sie nie dziwie, bo rozbujac o wlasnych silach te ciezkie klocki na oponach z poteznych bieznikiem do ponad 25km/h i utrzymac chociaz przez chwile jest ponad sily dla 99% ich uzytkownikow.

(*) starszy koles, ktory ma "uwolnionego" elektryka trekingowego i ktory jezdzi >30km/h. Spotkalem go juz kilka razy na trasie.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12404
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To tak jakbyś próbował obalić tezę, której nie postawiłem, że wyobraźnia idzie w parze z wiekiem. Składka OC jest wyższa dla młodych kierowców, ale daleki byłbym od odmawiania im wyobraźni. To jest bardziej skomplikowane. Mógłbym postawić tezę, że to właśnie młodzi są lepiej przystosowani do wzmożonego ruchu tyle, że za bardzo polegają na swoich atutach.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Hmm, mnie się zdarzyło kiedyś jechać rowerem w cieniu aero kolesia jadącego na deskorolce 40 km/h. Parę kilometrów się tak wygodnie przewiozłem, bo sylwetka wielkością przypomina kolarza i można się dobrze schować. Ale chciałbym to widzieć z boku :).

Jeżdżąc na rowerze trochę jednak takich "szybkich" elektryków wszelkich rodzajów spotykam, ale nawet to sobie cenię, bo póki co noga mi jeszcze pozwala wsiąść im na koło i się przewieźć.

yacool - zależy jak definiujesz wyobraźnię. Jeżeli jako ostrożność i umiejętność jako takiego przewidywania konsekwencji swoich zachowań - to tak.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12404
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja też mam nieco inne oczekiwania od elektryka. Przede wszystkim to ma być moje narzędzie pracy w treningu z zawodnikami. Musi być duży moment, tak żeby wejść na 30km/h w ciągu 1-2 sekund i trzymać zadane tempo w treningu pod średnie od samego początku, przelicznik prędkości na tempo i stabilny tempomat podczas biegów ciągłych. Rower musi być solidny i ciężki, dlatego wybrałem stalową ramę od fatbajka, żeby brać zawodnika na tylną oś, gdy będzie miał już dość, a do domu daleko.
forix
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 08 maja 2021, 00:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

No i po poszło a właściwie pobiegło się 3 dni przed urodzinami zrobiłem jubileuszowe 50km :usmiech: w niedzielę ruszyłem w bój, pogoda trochę za słoneczna (ale przy okazji się opaliłem) ostatnie 10 km wybrałem koło siebie tak aby ktoś ewentualnie mógł mnie zabrać na taczkę gdybym padł :oczko: Długiiii czas średnia na km to 8:02 ale nie chodziło mi o rekordy jestem za stary na super czasy. Ostatnie 8km to masakra totalne zmęczenie i te słońce bez wiatru, tak jak myślałem skurcze zaczęły dopadać jednak później po 45km ale już z praktyki łapałem moment i wtedy wchodziłem w tryb 30 sek. marszu i ponownie bieg. Dużo nawadniania i żele pomogły ale na zmęczenie i chęć przerwania biegu nie działały, automatycznie włącza się tryb „co ty kurna robisz zadzwoń człowieku po taxi i jedź do domu” albo tryb „zombie” wpatrzony w chodnik biegłem i biegłem :oczko: Chyba największą zmorą długich dystansów to chęć rezygnacji i monotonia. Dziś czuję uda i wbrew pozorom ramiona oraz plecy które również pracowały, myślałem że będzie gorzej, kolana trochę wczoraj przeszkadzały przy schodach dziś już dużo lepiej.
Widzę rozpisałem się, dla ciekawych pewnie odkryć nie zrobię, technicznie : suplementacja witaminy i minerały w tabsach można w sklepie kupić w jednym pudełku i osobno kolagen im wcześniej tym lepiej u mnie 1 miesiąc to mało, 3 l. izotonika wolałem zabrać dużo, 5 żeli 2 batony, polecam 2 pary grubych stopek to może głupie ale przy takim długim czasie lepiej zabezpieczają stopy czułem dodatkową amortyzację oczywiście przy za ciasnych butach odpada lepiej wcześniej przetestować, myślałem o długich kompresyjnych ale odpuściłem, leginsy standardowe nic nie kombinowałem z większa kompresją, przygotowania jak dla amatora ale za takiego się uważam. Kończąc, było ciężko, nie dla każdego taki dystans, wbrew pozorom ostanie dosłownie 3-4 km potrafią dobić jeżeli ktoś bez głowy będzie szarżować. Byłem gotów odpuścić końcówkę gdyby skurcze nie odpuszczały z takim nastawieniem trzeba zacząć bieg.
Obrazek
Zmieniając klimat, patrząc na mój temat i 38 postów to doliczyłem się 12 nawiązujących w większym lub mniejszym stopniu do mojego zapytania o pomoc, reszta to temat ebaików nie rozumiem tego co ma piernik do wiatraka. Ludzie chcący ruszyć temat nie będą wiedzieć czy odpuści czy może ruszać długi dystans, sam chętniej bym wcześniej coś przeczytał. Może jeżeli ktoś nie ma nic do powiedzenia na temat niech odpuści, wolę przeczytać 26 postów lepiej odpuść bieg niżeli czytać o rowerach.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8780
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Sam pomysł głupi nie jest ale powinien powstać kilka miesięcy temu - końcówka 2020 r. i powinieneś po prostu przez ten okres systematycznie biegać.
Zrobić sobie jakiś zarys prostego planu ze stopniowym zwiększaniem kilometrażu. Dodatkowo wprowadzić ćwiczenia ogólnorozwojowe.
Tydzień temu przebiegłem na zupełnym luzie 44km, możesz (jak chcesz) poczytać to tu na forum w moim blogu.
Dociągnięcie do 50km nie stanowiłoby żadnego problemu ale do takiego luźnego na tym dystansie biegu też musiałem wcześniej się przygotowywać.
Oby ten twój bieg nie zniechęcił cię w dalszym bieganiu.
Powodzenia

Wysłane z mojego Pixel 5 .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Gratulacje!
Jak pamiętasz byłem tu jedynym, który popierał twój pomysł i był pewny, że dasz radę. No i pisałem na temat. :oczko:
Twoje tempo 8:02 pokazuje jednak, że sporo czasu musiałeś po prostu iść. Szkoda, że nie posłuchałeś mojej rady i nie zrobiłeś tego "gallowayem", od początku do końca np. bieg 3 minuty, marsz 40 sek. Dotarłbyś prawdopodobnie w lepszej formie i zapewne dużo szybciej.

@keiw
Kolega przecież biegał i to nawet po 20 km. Miał więc jakieś podstawy.
Zresztą nie każdy ma taka naturalną zdolność do codziennego pokonywania 20-30 km jak Ty, czego oczywiście Ci gratuluję.
Ja np. jakbym kiedyś porwał się na jednorazowy maraton na pewno bym specjalnie pod to nie trenował, bo wcześniej ten trening by mnie wykluczył z próby. Mam zupełnie anty wytrzymałościowe zdolności.
Po prostu próbowałbym to zrobić gallowayem, jednorazowo, najwyżej odchorowałbym potem tydzień.
Ale mogę się mylić.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8780
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Ja wiem, że biegał, przeczytałem pierwszy wpis ale to nie znaczy, że z tego biegania zrobisz nagle lekko 50 km na raz.
Uwzględniłem, że biegał i dlatego uważam że taki krótki okres, o którym napisałem, byłby wystarczający do przygotowania.
Ja też koledze nie napisałem że ma biegać tak samo jak ja :-)
Ja się przygotowuję pod dłuższy dystans.


Wysłane z mojego Pixel 5 .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12404
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pomimo, że byłem i jestem krytycznie nastawiony do twojego czelendżu, to gratuluję realizacji i zdrowia życzę na przyszłość. Powodzenia.
forix
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 08 maja 2021, 00:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Dzięki Panowie :usmiech: Pomysł był lekko mówiąc głupi sam to muszę przyznać ale narodził się nagle w czasie jakiejś rozmowy i zabrakło czasu na odpowiednie przygotowanie a ja z tych pozytywnie do wszystkiego nastawionych. Mimo tego nastawienie miałem żeby nie przeholować odpuścił bym gdybym poczuł że już coś siada, mam nauczkę z kolanem na początku.

@keiw
o nie, to mnie nie zniechęci daje mi poczucie że mam trochę dalej ustaloną granice. To dało mi dobre rozpoznanie jeśli chodzi o „zmęczenie materiału” tego nie przeczytasz w książce praktyka daje duże horyzonty świadomości.
@50latek
Dzięki z słowa otuchy. Problemy pojawiły się pod koniec i tu było naprzemienne maszerowanie i uciekanie przed mocnymi skurczami w sumie miałem nastawienie na bardziej spokojny bieg bo wiedziałem że to wysoko postawiona poprzeczka.

Dla takiego jak ja amatora biegania, który lubi sam biegać, świadomość poznawana samego siebie i możliwości jakie można wydobyć przy intensywnym biegu to bardzo pouczające lekcje.
Kończąc, na pewno potrzeba więcej przygotowania i to na dużym obszarze, jeżeli ktoś planuje długi dystans to tak jak koledzy mówią trzeba mocniej przyzwyczajać mięśnie do skrajnego wysiłku.
ODPOWIEDZ