wydolnosciowy dramat - pomozcie !!!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Marko45 pisze:Mariokej, rozwiązałeś znowu puszkę Pandory :p
Ja już nic nie mówię, jestem wyczerpany tą rozmową bardziej niż długim wybieganiem
Bo tobie brakuje wytrzymałości! :ble:
New Balance but biegowy
mariokej
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 210
Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
Życiówka na 10k: 40:55
Życiówka w maratonie: 3:14:45

Nieprzeczytany post

yacool pisze: To właśnie praktyka weryfikuje takie założenia, sprowadzając wielu triatlonistów do parteru.
Rolli pisze:Jeszcze raz, bo mi sie nudzi:
te wszystkie, przez ciebie wyliczone zalety, sa osiągalne tez przez szybsze bieganie w granicy 85%HR. A nawet lepiej.
A kontuzje: poczytaj o kontuzjach, jakich maja tutaj biegacze, którzy biegają tylko i wyłącznie wolno. Czyli 90% user. Nie wiem dlaczego ten mit jest tak często powielany.
Panowie, to co komentowaliście właśnie to cytat Jacka Danielsa z jego najpopularniejszej książki, którego trudno chyba posądzać o brak wiedzy czy małe doświadczenie w trenowaniu z sukcesami a także prowadzenie niezliczonych badań :hahaha: Z całym szacunkiem, ale może zbyt zagalopowaliście się w odniesieniu do biegania Long/Easy Run?
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mariokej pisze:
yacool pisze: To właśnie praktyka weryfikuje takie założenia, sprowadzając wielu triatlonistów do parteru.
Rolli pisze:Jeszcze raz, bo mi sie nudzi:
te wszystkie, przez ciebie wyliczone zalety, sa osiągalne tez przez szybsze bieganie w granicy 85%HR. A nawet lepiej.
A kontuzje: poczytaj o kontuzjach, jakich maja tutaj biegacze, którzy biegają tylko i wyłącznie wolno. Czyli 90% user. Nie wiem dlaczego ten mit jest tak często powielany.
Panowie, to co komentowaliście właśnie to cytat Jacka Danielsa z jego najpopularniejszej książki, którego trudno chyba posądzać o brak wiedzy czy małe doświadczenie w trenowaniu z sukcesami a także prowadzenie niezliczonych badań :hahaha: Z całym szacunkiem, ale może zbyt zagalopowaliście się w odniesieniu do biegania Long/Easy Run?
Książka Danielsa jest bardzo fajna, ale z bardzo duza ilością błędów. Fajnie ze ja przeczytałeś, ale to troche za mało, żeby miec obiektywne spojrzenie na sposoby trenowania. Daniels ja napisał w 90tych latach i od tego czasu wiemy duzo wiecej.

Ekstremalnym przykładem jest Tabata, program, który tez poprawia wytrzymałość i ilość mitochondrium w organizmie, a jest całkowicie sprzeczny z wywodami Danielsa. Takze kolega Igloi trenował swoich podopiecznych tylko i wyłącznie interwalami. Nawet do 12x w tygodniu i osiągnął z nimi wiele tytułów IO i MS.

Po za tym. Daniels pisał dla szerokiej publiczności amerykańskiej: 120kg + lenie + zadowolenie z małych sukcesów (Maraton w 5h). Ale on trenował swoich podopiecznych całkiem inaczej. Poważnie potraktowałbym dopiero plany na 2:30/MRT.

Fajnym przykładem jest książkowy trening Danielsa pod 800m. Tam np. brakuje kluczowego rodzaju treningu, jakim jest sprint in jednostki interwalów powtórzeniowych. A to co Daniels nazywa repetitions jest po prostu zartem.
mariokej
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 210
Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
Życiówka na 10k: 40:55
Życiówka w maratonie: 3:14:45

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Takze kolega Igloi trenował swoich podopiecznych tylko i wyłącznie interwalami.
Kolega Igloi trenował zawodników w komunistycznych czasach i katorżniczym reżimie oraz dużej dyscyplinie, której nie spełnienie mogło powodować ciężkie konsekwencje w życiu osobistym. Chińczycy też mają dużo sukcesów sportowych tak ogólnie, ale jeśli by odmówili trenerowi, to raczej ciężki ich los.
Daniels radzi, rób minimum do osiągnięcia maksymalnych korzyści - porywające :) . Skoro Daniels to nieaktualne lata 90, to dlaczego przy nowo poznanej wiedzy nie objawi się nowa gwiazda trenerska i nie porwie tłumów swoją wiedzą, tylko dalej całe rzesze wierzą Danielsowi?
Tak czy inaczej osoby, która chce się poruszać przez 30 minut nie pchałbym w interwały, bo pomyśli że wszyscy zawsze tak biegają i się zniechęci. Tym bardziej, że już przy tempie "interwałowym" (z danielsowskiego punktu widzenia ;) ) 5:50 m/km, ma kłopoty.
@Alex_ali, gdzie jesteś?
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mariokej pisze:
Rolli pisze: Takze kolega Igloi trenował swoich podopiecznych tylko i wyłącznie interwalami.
Kolega Igloi trenował zawodników w komunistycznych czasach i katorżniczym reżimie oraz dużej dyscyplinie, której nie spełnienie mogło powodować ciężkie konsekwencje w życiu osobistym. Chińczycy też mają dużo sukcesów sportowych tak ogólnie, ale jeśli by odmówili trenerowi, to raczej ciężki ich los.
Widze ze sie troche znasz... ale Igloi, niestety (?) nie trenował w komunie, tylko największe sukcesy odnosił w USA przez 10lat. Nie słyszałem tez, zeby ktoś z jego podopiecznych miał "ciężkie konsekwencje w życiu osobistym". Moze ty znasz kogoś. Ja wiem, ze wszyscy do śmierci byli dumni być jego podopiecznymi. Nie, nie w komunie, tylko w USA.
Daniels radzi, rób minimum do osiągnięcia maksymalnych korzyści - porywające :)
Dla mnie najgorsza porada, jaka kiedykolwiek słyszałem. To tak jakbyś poszedł do restauracji z dziewczyna i powiedział kelnerowi: "podaj danie, które jest najtańsze, nie musi być tez najlepsze... najważniejsze ze będzie później byle jaki seks. Przyszłości z nią nie będzie" Ale wiem ze takie podejście ma wielu zwolenników.
Ja tam wole motto: "rób to co sie da jak najlepiej."
Tak czy inaczej osoby, która chce się poruszać przez 30 minut nie pchałbym w interwały, bo pomyśli że wszyscy zawsze tak biegają i się zniechęci. Tym bardziej, że już przy tempie "interwałowym" (z danielsowskiego punktu widzenia ;) ) 5:50 m/km, ma kłopoty.
A ja tu podchodzę do tego inaczej: Naucz sie najpierw biegać, a potem (z innym krokiem i możliwościami biomechanicznymi) wydłuż. Nikt nie mówi o waleni intewalow, tylko o nauce szybkiego biegania w sesie 100-200m. I tu jestem całkowicie po stronie Yacoola, chociaż metody sa zróżnicowane. Niestety amatorzy sa zachwyceni przebiegnięciem (przeszuraniem) 10km-HM-MRT, bo tym mozna zabłysnąć na FB i nie chca sie męczyć, zeby te dystansy przebiec szybko. Zrob sobie test, zamelduj sie tu albo na FB na nowo in napisz:
"po 6 miesiącach udało mi sie pierwszy raz przebiec 10km w 70 minut, męczyłem sie, jestem bardzo dumny"... dostaniesz 1000 oklasków.
ale napisz
"po 3 latach treningu pod 800m złamałem 2 minuty"... zero reakcji.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mariokej pisze: @Alex_ali, gdzie jesteś?
A tak, to mam jeszcze jedno pytanie:
Moriokej, nie zastanawiałeś sie nigdy nad tym, dlaczego Ty po 5 latach biegania nie biegasz jeszcze poniżej 40? Cos tu nie tak...
mach82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 786
Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mariokej pisze:Skoro Daniels to nieaktualne lata 90, to dlaczego przy nowo poznanej wiedzy nie objawi się nowa gwiazda trenerska i nie porwie tłumów swoją wiedzą, tylko dalej całe rzesze wierzą Danielsowi?
Podam przykład Ranato Canovy - niewątpliwie gwiazdy trenerskiej. W 1999 roku napisał krótką książkę dla IAF odnośnie treningu maratońskiego. Po 10 latach stwierdził, że połowa z wiedzy zaprezentowanej w tej książce nie jest już zgodna z najnowszą widzą. Canova publikuje masę treści na letsrun.com zarówno w postaci swoich długich postów jak i konkretnych planów treningowych, więc jak ktoś chce, to może się zapoznać z najnowszą wiedzą. Gwiazdy trenerskie nie muszą porywać tłumów, tylko skupić się głównie na swojej pracy, na której zarabiają wystarczająco dużo. Pozostali piszą książki w celach zarobkowych.
Blog
Komentarze do bloga

10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12401
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Canova ma ogromną przewagę nad innymi w postaci praktycznie nieograniczonego materiału badawczego najwyższej jakości. Eksperymentuje na biegaczach o najlepszych parametrach biomechanicznych. To pozwala wykluczyć lub zminimalizować ew. zakłócający wpływ biomechaniki na fizjologię. Jeżeli chcielibyśmy szukać nowych idei w teorii treningu, to należałoby patrzeć tylko w kierunku Afryki i trenerów tam prowadzących swoje badania (pomijam tutaj fakt dostępności takich badań). Tymczasem to co jest dostępne i opisane jako podstawy w fizjologii biegów długodystansowych, opiera się na materiale badawczym z Europy i Ameryki, czyli z upośledzoną biomechaniką. Sytuację pogarsza również fakt niejednolitego definiowania biomechaniki biegu, a więc nie istnieją nawet podstawy, co do których byśmy się zgadzali. Tutaj dobrym przykładem jest choćby ten artykuł. Od którego momentu pronacja jest uznawana za nadpronację, a więc obniżenie wydajności metabolicznej ruchu i wg jakich norm to się ocenia? Tu nie ma rzecz jasna miejsca na roztrząsanie tego problemu. Sygnalizuję jedynie, że to są wciąż kwestie uznaniowe i oparte na wątpliwej jakości materiale badawczym.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

orient pisze:u mnie z roku na rok jest coraz gorzej a powinno byc coraz lepiej. nie wiem czy to moze kwestia coraz gorszego powietrza
Tak! Mam dowody na to! Chemtrail !!! :sss:
hansel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 361
Rejestracja: 18 wrz 2014, 15:10
Życiówka na 10k: 39
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

orient pisze:u mnie z roku na rok jest coraz gorzej a powinno byc coraz lepiej. nie wiem czy to moze kwestia coraz gorszego powietrza
Myślę ze to kwestia tych soków naturalnych 100%. Odłóż i od razu powinno być lepiej.
alex_ali
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 04 wrz 2018, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie spowrotem, wybaczcie ze sie nie odzywalem w miedzyczasie pod swoim watkiem ale najzwyczajniej w swiecie myslalem, ze watek umarl, tymczasem ku mojemu zdumieniu widze jak rozwinela sie tutaj dyskusja... Posilkujac sie kawa przeczytalem wszystkie wpisy, widze ze dyskusja weszla na wyzszy level, koledzy posluguja sie zaawansowana wiedza, nie wszystko jest dla mnie zrozumiale, zreszta wiekszosc wpisow nie odnosi sie stricte do mojej sytuacji, widze ze w pewnym momencie koledzy zaczeli spierac sie miedzy soba kto jest madrzejszy, i kto ma wieksza wiedze zapominajac o istocie mojego problemu;) Ja prosilem o proste wskazowki dotyczace treningu (co konkretnie powinienem zrobic, jak konkretnie trenowac) aby rozwijac sie w bieganiu biorac pod uwage tlo jakim sa dolegliwosci / reakcje organizmu jakie napotykam.

Szczegolne podziekowania dla kolegi Marko45. Jestem pod wrazeniem ile trudu sobie zadales aby mi pomoc. Dziekuje Ci bardzo!

A teraz update z mojej strony:

1. Wybralem sie prywatnie do lekarza ogolnego. Krew, mocz. Wszystko w normie. Nastepnie lekarz ogolny kierowal mnie do specjalistow. Kardiolog: ekg, echo. W normie. Neurolog: TK. W normie. Endoktrynolog: hormony w normie. Wydalem troche kasy na lekarzy i podobno jestem zdrowy. Podobno:)

2. Kontynuuje swoje treningi. 3 treningi w tygodniu. Jest jakis tam progres. Biegam juz 4 km ciaglym biegiem. Tempo 6:30 na 1 km. Robie tez 5 km marszobiegiem. Tempo 6:45 na 1 km. Progres jest powolny ale grunt, ze ide do przodu.

Tak na mojego czuja to wydaje mi sie, ze mam jednak jakas blokade zdrowotna. Nie ufam lekarzom:) Ile to juz razy slyszalem, ze ktos zglaszal sie do szpitala ze swoimi dolegliwosciami, dostawal informacje zwrotna ze wszystko jest OK, po czym po jakims czasie wracal do szpitala po przebytym zawale lub udarze;) Po prostu ta moja wada jest ukryta i nie ujawnia sie w standardowych badaniach lekarskich. Jak napisalem wyzej, jestem tylko biegaczem amatorem ALE mam za soba sportowa przeszlosc. Zaliczylem wszystkie szczeble juniorskie uprawiajac pilke nozna. Pozniej silownia, boks. Obecnie 35 lat na karku, 190 cm wzrostu, 92 kg wagi, sylwetka atletyczna, gabarytami przypominam Jana Blachowicza. Biorac pod uwage moj wiek, jakosc sylwetki (sylwestka atletyczna, rozbudowany szkielet miesniowy), sportowa przeszlosc to nie jest normalne, ze mam az tak olbrzymie problemy z bieganiem. Nawet lekarz ogolny widzac mnie pierwszy raz zrobil wielkie oczy podczas wywiadu lekarskiego i powiedzial, ze to dziwne bo wygladam ''bardzo zdrowo'' heh... Biegam juz od 5 miesiecy i najdluzszy pokonany przeze mnie dystans jak do tej pory to 4.5 km:) Biegam wolno... Przy biegu cialgym jest to tempo 6:30 min / 1 km, przy marszobiegu jest to tempo 6:45 min / 1 km. Naprawde trudno jest mi biegac wolniej bo potykam sie juz o wlasne nogi. 7 min / 1 km to juz jest dla mnie marsz. Caly czas napotykam opor organizmu, kazde kolejne 500 metrow progresu naprawde duzo mnie kosztuje. Mialem ambicje zeby robic 5-10 km ale poprzestane jednak na regularnym bieganiu ''piatki'', czuje, ze wiecej po prostu juz nie dam rady. Nadal po treningach mam czasami zawroty glowy, drzenie calego ciala (rak, a nawet glowy jak przy Parkinsonie!), wrazliwosc na swiatlo i dzwiek, nudnosci. Na moje oko jest po prostu jakas ukryta wada organizmu i nic na to nie poradze.

Nie zrezygnuje z biegania. Nie chce byc kanapowym Januszem. Bede biegal regularnie te 5 km. Mysle, ze to jest te minimum aby utrzymac cialo w powiedzmy podstawowej formie, zbudowac podstawowa wydolnosc, pobudzic troche krazenie, wzmocnic uklad oddechowy. Jednak napotykajac opor organizmu, rezygnuje z ambicji na dluzsze wybiegania niz 5 km. Jedyne co moge zrobic dla siebie w takiej sytuacji to po prostu wolne, spokojne tempo biegu. A wiec spokojne wybiegania, 3 razy w tygodniu na 5 km w tempie 6:30 min / 1 km - to jest w moim zasiegu.

Poza tym 3 razy w tyg trenuje w domu silowo: pomki, podciagania na drazku, przysiady, brzuszki itd.

Czas plynie. Zanim sie obejrze stuknie mi 40-tka. Rambo juz nie zostane:) Ale poprzestane na tym co napisalem aby byc w miare w formie.

Panowie prosze Was abyscie pod moim watkiem nie spierali sie i nie udowadniali sobie kto jest madrzejszy (''moja racja jest mojsza!''). Wolalbym aby ten watek i wpisy pod nim zawarte posluzyly takim osobom jak ja czyli powiedzmy amatorom 35+, ktorych celem nie jest bicie rekordow na zawodach, ale ktore chcialyby po prostu byc w formie i rozwijac sie w tempie adekwatnym do ich mozliwosci. Na bazie swoich dotychczasowych doswiadczen i calej tej dyskusji ja przyjalem dla siebie zasade spokojnego cardio, wolniej ale dalej. Czy mozecie ewentualnie zaproponowac dodatkowo jakas jednostke treningowa, ktora wspomoglaby proces rozwoju w bieganiu? Czy moze pozostac na tym cardio i nie kombinowac za bardzo?

Pozdrawiam i dziekuje za zainteresowanie watkiem.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

1. Spodziewałem się, że lekarze nic ci nie pomogą. Sam mam złe doświadczenia z lekarzami, gdy miałem problemy "biegowe" zimą.
2. Dla urozmaicenia wolnego biegania proponuje ci raz w tygodniu (potem nawet co drugi trening jak to wypali) po 3 km w 6:30, zrobić sobie szybsze przebieżki dla rozruszania serca i mięśni, czyli około 20 s szybko, na początek jakieś 5:00-4:30, potem szybciej, chodzi o żwawy bieg, dobry technicznie z unoszenie kolan itd. , w przerwie 40-50 s truchtu, nawet marszu na początek. na początek 4-6 przebieżki, docelowo 6-8.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mialem ambicje zeby robic 5-10 km ale poprzestane jednak na regularnym bieganiu ''piatki'', czuje, ze wiecej po prostu juz nie dam rady. Nadal po treningach mam czasami zawroty glowy, drzenie calego ciala (rak, a nawet glowy jak przy Parkinsonie!), wrazliwosc na swiatlo i dzwiek, nudnosci. Na moje oko jest po prostu jakas ukryta wada organizmu i nic na to nie poradze.
Kurcze, takie atrakcje po treningu wskazuja moim zdaniem, ze cos jest bardzo nie tak.
Zmien lekarza i szukaj dalej. Przecierz, to nie jest normalne :ojnie:
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ale na jakim tętnie wykonujesz treningi ? bo samo tempo biegu w sumie niewiele mówi
podaj tętno max, albo próg tętna i tętna z treningów
tempo 6:30 ale przy jakim % tętna max ?

u mnie postęp idzie mega szybko na razie, w przeciągu 7 miesiecy moje wolne biegi poszły z tempa 7 na 5:25/ 5:30 przy tętnie poniżej 75% więc
lepszym sposobem może być bazowanie na tętnie niż na tempie
jeżeli Ty na przykład biegasz sobie 6:30 ale powyżej 90% tętna max, np 92-95%, bo nie znamy Twojej wydolności to mogą być różne reakcje organizmu
czym niższa wydolność tym organizm gorzej znosi mocne treningi, w takim przypadku dobrze jest dużo spacerować, może jakieś wycieczki w góry na sopkojnie
bardzo pomocny jest trening gdzie dużo czasu spędzasz w strefach opniżej 75% hr max, może to być basen, rower, góry, spacery, skakanka, crossfit, lub wolne wybiegania tutaj sprawa kontrowersyjna, nie wszystkim się to podoba :) tak czy inaczej czym twoja wydolność będzie lepsza tym lżej będziesz znosił mocny wysiłek.
jeżeli tempo 6:30 to dla ciebie wysiłek powyżej 80% hrmax to nie masz absolutnie żadnej wydolności i musisz ją jakoś wypracować
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

alex_ali pisze:...Czy moze pozostac na tym cardio i nie kombinowac za bardzo?...
Ja na Twoim miejscu to bym nie kombinował z treningiem.
Natomiast masz pełne pole do popisu w zakresie optymalizacji snu.
Możesz wprowadzić lepszą dietę od tej, którą masz dotychczas.

Musisz również zachować "czujność" jeśli chodzi o objawy które Ciebie niepokoją.
Gdyby sytuacja się nie poprawiła to nadal konsultacje z lekarzami musisz robić.

Najważniejsze jest serce, tutaj nie możesz odpuszczać.
Może seria biegów testowych z Holterem EKG?

BTW
Staraj się( na razie przynajmniej) odpuścić sobie, jakieś "chore" współzawodnictwo itp.
Biegaj dla siebie, po prostu dla zdrowia i przyjemności. :usmiech:
ODPOWIEDZ