Bieganie w samo południe!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13297
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Klosiu, nie za bardzo rozumiem twoje podejscie do sportu. Jeżeli jest możliwość podniesienia ilości hemoglobiny we krwie i w ten sposób bieganie na wyższym poziomie, dlaczego uważasz, ze taka metoda nie ma sensu w treningu sportowca? Mam dalej wrażenie, ze nie przeczytałeś artykułu i komentujesz z punkt widzenia sportowca rekreacyjnego.

Jeszcze raz: tu nie chodzi o przyzwyczajenie sie do biegania w upale.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1582
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Biegacze są na różnym poziomie zainteresowania rozwojem biegowym. Dla jednego to będzie nieznaczne poprawianie słabych wyników, dla drugiego dążenie do osiągniecia maksimum możliwości z wykorzystaniem wszystkich możliwych środków. Ale każdy gdzie indziej ma tą granicę. Ci bardziej ambitni jadą np. na obóz czy parę tygodni do Sankt Moritz, ale można mieć tak duże chęci rywalizacji, że jak Wanders ktoś przeprowadza sie do Kenii. Co dla większości zawodowców, którzy przecież też marzą o rekordach i medalach, jest nie do pomyślenia. Dążę do tego, że zawsze można wiecej i lepiej, ale nie zawsze trzeba, nawet jak podchodzi sie do tego poważnie.
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 715
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

Oczywiście, ocena tego czy korzyści są warte trudu jest subiektywna.

Widziałem już kiedyś inne badania dotyczące wzrostu wydolności w wyniku treningu w wysokiej temperaturze, wygląda na to, że rzeczywiście coś w tym jest.
Zgaduję, że nie można wprost powiedzieć, że np. przyrost hemoglobiny o 4.7% oznacza taki sam przyrost szybkości, ale jeśli jest mowa również o wzroście mocy o ~3% to dla mnie to jest hit.
Skuteczność większości supli jest potwierdzana na zasadzie "sponsorowanemu biegaczowi wydaje się, że jest lepiej", a tu prawdopodobnie mamy coś bardzo realnego.
Myślę, że nawet dla ambitnego amatora (nie mówiąc już o zawodowcach) te kilka tygodni pracy w upale to ciągle cena "jak za darmo". Tym bardziej, że jeśli się chce startować w lecie czy nawet w ciepły jesienny dzień, to i tak adaptację do temperatury i słońca warto zrobić.
I piszę to z punktu widzenia zimnolubnego gościa, który zwykle w ciepłe dni siedział "w piwnicy"...
10k: 35:42
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Klosiu, nie za bardzo rozumiem twoje podejscie do sportu. Jeżeli jest możliwość podniesienia ilości hemoglobiny we krwie i w ten sposób bieganie na wyższym poziomie, dlaczego uważasz, ze taka metoda nie ma sensu w treningu sportowca? Mam dalej wrażenie, ze nie przeczytałeś artykułu i komentujesz z punkt widzenia sportowca rekreacyjnego.

Jeszcze raz: tu nie chodzi o przyzwyczajenie sie do biegania w upale.
Nie uważam, że nie ma sensu. Uważam, że w naszych warunkach nie ma możliwości w sensowny sposób wpleść biegania w wysokich temperaturach w plan treningowy. Okresy wysokich temperatur są po prostu za rzadkie i zbyt przypadkowe, w tym roku aż do początku sierpnia było jak na lato po prostu zimno, a niekiedy jest tydzień upałów, tydzień chłodno, i jak chcesz się tu sensownie przygotować na jakąś imprezę? Zbyt mało stabilny klimat, bo chyba nie zamierzasz nagrzać na siłce do 35 stopni i biegać na bieżni stacjonarnej? :) A jak coś jest przypadkowe, to podobnie jak biały szum, nie ma większego wpływu na wyniki. O to mi chodzi.
Jak ktoś wyjeżdża gdzieś gdzie jest gorąco przez parę miesięcy bez przerwy, to spoko, tyle że tam taka adaptacja wychodzi niejako sama z siebie.
The faster you are, the slower life goes by.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13297
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:
Rolli pisze:Klosiu, nie za bardzo rozumiem twoje podejscie do sportu. Jeżeli jest możliwość podniesienia ilości hemoglobiny we krwie i w ten sposób bieganie na wyższym poziomie, dlaczego uważasz, ze taka metoda nie ma sensu w treningu sportowca? Mam dalej wrażenie, ze nie przeczytałeś artykułu i komentujesz z punkt widzenia sportowca rekreacyjnego.

Jeszcze raz: tu nie chodzi o przyzwyczajenie sie do biegania w upale.
Nie uważam, że nie ma sensu. Uważam, że w naszych warunkach nie ma możliwości w sensowny sposób wpleść biegania w wysokich temperaturach w plan treningowy. Okresy wysokich temperatur są po prostu za rzadkie i zbyt przypadkowe, w tym roku aż do początku sierpnia było jak na lato po prostu zimno, a niekiedy jest tydzień upałów, tydzień chłodno, i jak chcesz się tu sensownie przygotować na jakąś imprezę? Zbyt mało stabilny klimat, bo chyba nie zamierzasz nagrzać na siłce do 35 stopni i biegać na bieżni stacjonarnej? :) A jak coś jest przypadkowe, to podobnie jak biały szum, nie ma większego wpływu na wyniki. O to mi chodzi.
Jak ktoś wyjeżdża gdzieś gdzie jest gorąco przez parę miesięcy bez przerwy, to spoko, tyle że tam taka adaptacja wychodzi niejako sama z siebie.
Wyjdź dzisiaj o 14:00 i juz masz dodatkowy bodziec za darmo.

Ludzie jada na 3 tygodnie w góry i placa kupe kasy za taki bodziec, a ty narzekasz ze 5-6-7-8 tygodni to za mało i nie ma sensu?
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

O 14 to amatorzy często zasuwają w robocie, a nie mają czas na trening. Czy tak trudno zrozumieć, że nie każdy, a właściwie to mało kto, może sobie pozwolić na optymalny trening? Przecież my biegamy po nocy (między zachodem a wschodem Słońca) nie dlatego, że tak uwielbiamy, ale dlatego, że to jedyna pora doby, kiedy mamy czas.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13297
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kkkrzysiek pisze:O 14 to amatorzy często zasuwają w robocie, a nie mają czas na trening. Czy tak trudno zrozumieć, że nie każdy, a właściwie to mało kto, może sobie pozwolić na optymalny trening? Przecież my biegamy po nocy (między zachodem a wschodem Słońca) nie dlatego, że tak uwielbiamy, ale dlatego, że to jedyna pora doby, kiedy mamy czas.
Nie bardzo rozumie...
Nie da sie, to sie nie da. Nie chce, to nie chce... Co nie oznacza, za taki trening nie ma sensu albo nie jest efektywny. Jest to po prostu rodzaj treningu, który nam może pomoc w naszych planach treningowych w osiągnięciu naszych celów.

Czy to trudno zrozumieć? (to tak jakbym powiedział: trening szybkościowy nie ma sensu, bo kolce sa dla mnie za drogie)
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Znaczna część twoich komentarzy wygląda tak, że amatorzy źle trenują. No spoko, ale co jak ma trenować w upale ktoś pracujący 9-17 (wiele osób ma dłuższą dniówkę)? Zostają weekendy. Ty to traktujesz jako wymówkę. Twoje prawo.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13297
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kkkrzysiek pisze:Znaczna część twoich komentarzy wygląda tak, że amatorzy źle trenują. No spoko, ale co jak ma trenować w upale ktoś pracujący 9-17 (wiele osób ma dłuższą dniówkę)? Zostają weekendy. Ty to traktujesz jako wymówkę. Twoje prawo.
Ze amatorzy zle (raczej dobrze ale można jeszcze lepiej. Bo zle to jest siedzieć na kanapie) trenują, to inna sprawa, ale to sie nie ma z tym, jakie masz możliwości.

Jezeli możesz w sobotę i niedziele biegać cały dzień, to dobrze ze biegasz, ale lepiej jak pobiegasz o 14. Ucieczka w chodne godziny jest efektywna, ale nie jest takim efektywnym treningiem jak trening w upalach in na lekkim odwodnieniu.

(Boze drogi... ze musze tu w ten sposób opisywać jednostkę treningowa, bo ktoś tam nie może, nie lubi lub nie ma ochoty)
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może gdyby twoje odpowiedzi nie miały tak konfrontacyjnego tonu (patrz ostatnia wymiana zdań z redaktorem naczelnym w wątku o planach do 1000 m), byłoby łatwiej z tobą rozmawiać. Ale u ciebie bardzo często jest atak na kogoś, bo źle pisze (a czasami to ty źle zrozumiesz) i później jeszcze potrafisz zaostrzać dyskusję. Nie wiem, jak dla mnie takie coś nie ma wartości. Zarzucasz wielu osobom niezrozumienie, a sam często odpowiadasz w taki sposób, jakbyś nie przeczytał ze zrozumieniem tego, z czym dyskutujesz.
Fajnie, że chcesz się dzielić wiedzą i doświadczeniem, ale forma w jakiej to robisz jest często odstręczająca.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Wyjdź dzisiaj o 14:00 i juz masz dodatkowy bodziec za darmo.

Ludzie jada na 3 tygodnie w góry i placa kupe kasy za taki bodziec, a ty narzekasz ze 5-6-7-8 tygodni to za mało i nie ma sensu?
Ja nie potrzebuję dodatkowego bodźca. A przynajmniej nie występującego przypadkowo. Spójrz na to z mojej perspektywy, powiedzmy zaangażowanego amatora. Mam do wykonania plan treningowy, powiedzmy tego dnia mam wykonać 6x10minut na progu mleczanowym, na przerwach trzyminutowych (trening rowerowy, bo biegowo jestem totalnym rekreacyjnym amatorem). Normalnie robię swoje i jadę do domu. Co mi to da że akurat jest upał? Tyle mi da, że po pierwsze dane tętna będą nieadekwatne, bo w upale puls jest wyższy. Ok, można to obejść pomiarem mocy albo po prostu wzięciem poprawki na tętno. Ale trening i tak będzie bardziej obciążający niż mógłby być, a mi na tym totalnie nie zależy. Mnie zależy na tym, żeby wykonać plan treningowy. Odpowiednio rozpisany plan treningowy jest wystarczająco obciążający, i dodatkowy upał w czasie treningu (nie wzięty pod uwagę w planie treningowym, a jak wcześniej pisałem, w naszym klimacie ciężko wziąć go pod uwagę) to tylko i wyłącznie dodatkowe obciążenie, które wymusi tylko dodatkową regenerację.

I ok, ja nie mówię, że trening w upale nie jest korzystny. Ale to nie jest trzytygodniowy wypad w góry, który sobie planujesz i wplatasz w plan treningowy. To są totalnie przypadkowe warunki, które w Polsce nie dość że nie wiadomo kiedy nadejdą, to jeszcze nie wiadomo czy potrwają dwa dni, czy dwa tygodnie.
The faster you are, the slower life goes by.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13297
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:
Rolli pisze: Wyjdź dzisiaj o 14:00 i juz masz dodatkowy bodziec za darmo.

Ludzie jada na 3 tygodnie w góry i placa kupe kasy za taki bodziec, a ty narzekasz ze 5-6-7-8 tygodni to za mało i nie ma sensu?
Ja nie potrzebuję dodatkowego bodźca. A przynajmniej nie występującego przypadkowo. Spójrz na to z mojej perspektywy, powiedzmy zaangażowanego amatora. Mam do wykonania plan treningowy, powiedzmy tego dnia mam wykonać 6x10minut na progu mleczanowym, na przerwach trzyminutowych (trening rowerowy, bo biegowo jestem totalnym rekreacyjnym amatorem). Normalnie robię swoje i jadę do domu. Co mi to da że akurat jest upał? Tyle mi da, że po pierwsze dane tętna będą nieadekwatne, bo w upale puls jest wyższy. Ok, można to obejść pomiarem mocy albo po prostu wzięciem poprawki na tętno. Ale trening i tak będzie bardziej obciążający niż mógłby być, a mi na tym totalnie nie zależy. Mnie zależy na tym, żeby wykonać plan treningowy. Odpowiednio rozpisany plan treningowy jest wystarczająco obciążający, i dodatkowy upał w czasie treningu (nie wzięty pod uwagę w planie treningowym, a jak wcześniej pisałem, w naszym klimacie ciężko wziąć go pod uwagę) to tylko i wyłącznie dodatkowe obciążenie, które wymusi tylko dodatkową regenerację.

I ok, ja nie mówię, że trening w upale nie jest korzystny. Ale to nie jest trzytygodniowy wypad w góry, który sobie planujesz i wplatasz w plan treningowy. To są totalnie przypadkowe warunki, które w Polsce nie dość że nie wiadomo kiedy nadejdą, to jeszcze nie wiadomo czy potrwają dwa dni, czy dwa tygodnie.
Nie wiem gdzie ty mieszkasz, ale temperatury tez w Polsce możesz przecież planować. Tu nie chodzi o 2-3 stopnie. Chodzi bardziej o unikanie upałów i przenoszenie treningów w pory ranne lub wieczorowe nie ze względu na problemy z wykonalnością planów, tylko z dyskomfortem jaki mamy przy bieganiu (na początku) w upalach. Dochodzą do tego mity kanapowców, ze w cieple dni sie nie uprawia sportu a 10 minut bez picia grozi natychmiastowym zgonem.

Także przyzwyczajenie do opałów pozwala tobie pobiec na przykład takie 4x2000 przy temperaturach okolo 30° (moze odlicz tu 1-2s) i to da dodatkowy bodziec.

Nie chcesz, nie robisz.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13297
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kkkrzysiek pisze:Może gdyby twoje odpowiedzi nie miały tak konfrontacyjnego tonu (patrz ostatnia wymiana zdań z redaktorem naczelnym w wątku o planach do 1000 m), byłoby łatwiej z tobą rozmawiać. Ale u ciebie bardzo często jest atak na kogoś, bo źle pisze (a czasami to ty źle zrozumiesz) i później jeszcze potrafisz zaostrzać dyskusję. Nie wiem, jak dla mnie takie coś nie ma wartości. Zarzucasz wielu osobom niezrozumienie, a sam często odpowiadasz w taki sposób, jakbyś nie przeczytał ze zrozumieniem tego, z czym dyskutujesz.
Fajnie, że chcesz się dzielić wiedzą i doświadczeniem, ale forma w jakiej to robisz jest często odstręczająca.
Troche offtopic... ale uważasz naprawdę konstruktywna dyskusje jako atak? Wolisz bez-komentarzowe artykuły? Wolisz tylko pozytywne komentarze (bicie brawa)?

Dyskusja dla mnie polega na wymianie rożnych stanowisk i poglądów. Przeciwieństwo do tego jest monologiem.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1582
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Jak tylko dodam, że Chabowski chyba z założenia biega teraz koło południa. Regularnie wrzuca instastory z treningów południowych. Ciekawe jak to wygląda u innych zawodowców (bo w sumie Chabowski to zawodowiec, nie? Czy to że przygotowuje sie sam temu zaprzecza?).
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
kkkrzysiek pisze:Może gdyby twoje odpowiedzi nie miały tak konfrontacyjnego tonu (patrz ostatnia wymiana zdań z redaktorem naczelnym w wątku o planach do 1000 m), byłoby łatwiej z tobą rozmawiać. Ale u ciebie bardzo często jest atak na kogoś, bo źle pisze (a czasami to ty źle zrozumiesz) i później jeszcze potrafisz zaostrzać dyskusję. Nie wiem, jak dla mnie takie coś nie ma wartości. Zarzucasz wielu osobom niezrozumienie, a sam często odpowiadasz w taki sposób, jakbyś nie przeczytał ze zrozumieniem tego, z czym dyskutujesz.
Fajnie, że chcesz się dzielić wiedzą i doświadczeniem, ale forma w jakiej to robisz jest często odstręczająca.
Troche offtopic... ale uważasz naprawdę konstruktywna dyskusje jako atak? Wolisz bez-komentarzowe artykuły? Wolisz tylko pozytywne komentarze (bicie brawa)?

Dyskusja dla mnie polega na wymianie rożnych stanowisk i poglądów. Przeciwieństwo do tego jest monologiem.
Tylko twoje odpowiedzi na początku często wyglądają właśnie jak atak (a przynajmniej ja je tak odbieram), a dopiero w trakcie dyskusji może się to przerodzić w konstruktywną dyskusję albo pyskówkę. I to nazywam konfrontacyjnym tonem.


e:
Lubię cię czytać w komentarzach do blogów, bo wtedy jest zazwyczaj samo mięso, jednostka, ewentualnie komentarz do wykonania treningu lub wyjaśnienie sensu treningu.
ODPOWIEDZ