Rezygnacja z wybiegania

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 855
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ale to było pytanie retoryczne.

Zrobienie 2:50 na km to ciężkie treningi i ostra orka, przez rok-dwa, jak już jesteś na jakimś poziomie. A pochwal się znajomemu, to wzruszy ramionami, bo nic mu to nie powie.
A przebiegnięcie 21km możesz zrobić po 3-4 miesiącach wybiegań i każdy stwierdzi WOW, 21 km to jest coś. Bo dystans zrobi na nim wrażenie.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1584
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

sultangurde pisze:A swoją drogą zrób sobie test. 400 metrów tempem 2:45-2:50 i powiedz jak duża była ta kula armatnia, która zmiotła Cię z planszy :bum: Żeby nie było znam uczucie.
Nawet planowałem dzisiaj jechać na stadion zrobić sobie test na 400m, ale było za ciepło i olałem. Kiedyś sobie po BSie zrobiłem 400m w tempie 2:55 i było okej. No ale te 5-10 sekund w dół już może być mocno odczuwalne. Nie wiem jak mi to pójdzie, ale za niedługo pewnie to sprawdzę to dam znać.
Ale to było pytanie retoryczne.
Nie wyczułem :D Ale rzeczywiście. Moja siostra w liceum przebiegła jakoś tam półmaraton i chyba wciąż jest bardziej "szanowana" w rodzinie za to niż moje bieganie. Nie mówię, że moje bieganie to jest jakiś high level, bo nie jest, ale w sumie nawet nie próbuję się chwalić, że biegam sobie po 7km, bo jak to brzmi :D
Ostatnio zmieniony 15 lip 2020, 14:07 przez Mossar, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1856
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak jest ciepło to najlepsze warunki na taki test.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1584
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

sultangurde pisze:Jak jest ciepło to najlepsze warunki na taki test.
Żeby mnie ta kula armatnia tak zmiotła, że już tu nie wrócę :D?
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1856
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:
sultangurde pisze:Jak jest ciepło to najlepsze warunki na taki test.
Żeby mnie ta kula armatnia tak zmiotła, że już tu nie wrócę :D?
Nie, no co ty. Biegi średnie najlepiej się biega w dość wysokiej temperaturze, bo można dogrzać i utrzymać temperaturę mięśni.
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mossar powiem ci że mój pierwszy bieg to był bieg na 15km. Zacząłem biegać od końca lutego, a ten bieg był we wrześniu. Czas nie był rewelacyjny ale wśród startujących z mojej pracy zająłem 3 miejsce. Dziś leci 3 rok startów. Nie olewalem wybiegań. Startuję od 5km do HM, więc wybiegania są mi koniecznie potrzebne. Ale nawet jakbym startował tylko na 5km też bym te 15km raz w tygodniu robił spokojnie. Baza musi być zrobiona. Tak samo jak treningi siły biegowej - podbiegi lub biegi trailowe, crossy. Nie kombinuj z treningami. To nie ten etap na takie rozkminy. Stosuj proste jednostki treningowe. Nawet 3 treningi tygodniowo ci wystarczą. Jeśli je dobrze przerobisz, postępy będą. Jeden trening np. BNP lub tempowy na początek 5km, drugi trening to robienie siły, 6x podbiegi max 100metrowe + skipy + 6x 100m akcenty szybkosciowe na 80-90% możliwości. 3 trening to wybieganie 10km na początek. Tempa sobie dobierz z twoich uzyskiwanych czasów. Treningi mają męczyć, czasami sponiewierac. Bez tego nie ma sukcesów. Ale nie mogą doprowadzać do przeciążenia czy kontuzji. Trzeba słuchać własnego organizmu.
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

exorcist83 pisze:Mossar powiem ci że mój pierwszy bieg to był bieg na 15km. Zacząłem biegać od końca lutego, a ten bieg był we wrześniu. Czas nie był rewelacyjny ale wśród startujących z mojej pracy zająłem 3 miejsce. Dziś leci 3 rok startów. Nie olewalem wybiegań. Startuję od 5km do HM, więc wybiegania są mi koniecznie potrzebne. Ale nawet jakbym startował tylko na 5km też bym te 15km raz w tygodniu robił spokojnie. Baza musi być zrobiona. Tak samo jak treningi siły biegowej - podbiegi lub biegi trailowe, crossy. Nie kombinuj z treningami. To nie ten etap na takie rozkminy. Stosuj proste jednostki treningowe. Nawet 3 treningi tygodniowo ci wystarczą. Jeśli je dobrze przerobisz, postępy będą. Jeden trening np. BNP lub tempowy na początek 5km, drugi trening to robienie siły, 6x podbiegi max 100metrowe + skipy + 6x 100m akcenty szybkosciowe na 80-90% możliwości. 3 trening to wybieganie 10km na początek. Tempa sobie dobierz z twoich uzyskiwanych czasów. Treningi mają męczyć, czasami sponiewierac. Bez tego nie ma sukcesów. Ale nie mogą doprowadzać do przeciążenia czy kontuzji. Trzeba słuchać własnego organizmu.
Dokładnie...
Rolli pisze: Po prostu to jest typowe podejście w bieganiu amatorskim, które sie opiera na takich ogólnych książkach jak "od zera do maratonu w 3 tygodnie". W takim wypadku jest wiedza (a raczej własne doświadczenie) jakiegoś znajomego z osiedla, który przebiegł 63 maratony nie zawsze dobrym doradca. Tu lepiej iść sie spytać trenera w klubie, który sie na takim czymś po prostu zna lepiej.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1584
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

exorcist83 pisze:3 trening to wybieganie 10km na początek. Tempa sobie dobierz z twoich uzyskiwanych czasów.
Właśnie dlatego zrobiłem ten temat - bo to "10km na początek" to dla mnie jest jak "zrób sobie 10x100 w 16 sekund na początek" dla większości startujących amatorów. Dążę do tego, że w mógłbym sobie takie 100tki chyba w każdym momencie życia robić i nic bym po nich nie czuł (no może ból pleców, bo raz tak miałem), a jakbym np. w maju po przerwie poszedł na spokojny bieg 10km to musiałbym odpuścić bieganie na kilka dni, a może i nabawił się jakiejś małej kontuzji. Teraz też nie jest jakos dużo lepiej, bo aktualnie mam wybiegania na poziomie 9km i ten progress kilometrowy przy zachowaniu w miarę dobrej kondycji mięśni jest wolniutki. W takim tempie do 15km doszedłbym najwcześniej na koniec roku.

Stąd moje pytanie. Właściwie może poszedłem nawet za daleko pytając o to czy mogę z tego wybiegania zrezygnować. Bardziej jestem ciekawy czy jeśli takie wybiegania idą mi jak krew z nosa to czy mogę kłaść na nie mniejszy nacisk, nie przeć uparcie z tymi kilometrami do przodu, tylko np. zostać na 10km na dłużej, a progresować na tych mocniejszych jednostkach tj. rytmy, bnp, tempo run. Zresztą w takim wybieganiu na 10km też bym pewnie progresował, ale wolniej i bardziej tempem niż kilometrażem.
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4111
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

w życiu bym nie zrobił 10x100/16sek powaga, jednej bym chyba nie zrobił a sub 20/5km mogę wyjść zaraz zrobic bez problemu myślę i co z tego wynika?
dyskusja dryfuje już nie wiem w jakim kierunku i co ma udowodnić...
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1584
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Nie wiem co z tego wynika, może tylko tyle, że się różnimy. Ja już w miarę odpowiedź na swoje pytanie mam, a dyskusja po prostu poleciała dalej. Przekonaliście mnie, że całkowita rezygnacja z wybiegania raczej nie jest wskazana, ale też przekonaliście mnie, że jak się jest amatorem to se możesz i na głowie biegać jeśli Ci to sprawia przyjemność.
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4111
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

jasne, ale jeżeli chcesz biegać dla wyniku, choćby ten wynik miałby być dla siebie,
to warto zadawać takie pytania.
ja jestem zwolennikiem, lepiej krotko a żwawo niż mulić się kilometrami.
sam właśnie zacząłem skracać wybiegania i dziś np zamiast 14stu zrobiłem tylko 10 a jutro 8 alb sześć zamiast 10ciu. za to żwawiej ciut.
inna sprawa, że robię co tydzień ostatnio koło 20stu żwawiej no i jakościowe treningi są po 14-16 km.
ale przestaję biegać dłuższe rozbiegania i uważam, że jak Cie mulą to skróć sobie do 6 -8 km za to postaraj się zrobić dłuższą rozgrzewkę i schłodzenie przy akcencie.
np 3 km przed i 2km po.
nawet tego nie zauważysz, a dystans i tak już będzie wystarczający.
nic na siłę, słuchać siebie jakiekolwiek plany to nie wyrocznie delficka.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1584
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Tak mnie jeszcze naszło na spojrzenie jak to wygląda u profesjonalistów. Yacool wrzucił trening keniolów i tam w przygotowaniach do 5k mamy dosyć obszerną pierwszą fazę klepania kilometrów. Śledzę insta Lewandowskiego i Kszczota i czasem owi panowie informują o tym, że właśnie mieli trening np. 18km. Jeszcze w przypadku Lewandowskiego jest to w pełni zrozumiałe, ale nawet Tomek Lewandowski mowił, że Kszczot i Lewy sie różnią i taki Kszczot, który rzadko startuje na cos wiekszego niż 800, potrzebuje takiego przetarcia rury. A mimo to trener daje mu wybiegania daleko wykraczajace poza jego dystans. Borkowski w ŚOB też ostatnio coś wspominał o wybieganiach, które ponoć biega ok. 5:00.

Tak czy inaczej, słuchając podcastów bieganie.pl czy ŚOB mozna wysnuć taki wniosek, że w profesjonalnym bieganiu Ci co odnosza sukcesy na 5k, 10k czy nawet więcej, często przez lata trenowali np. 800 czy 1500. I że taka szkoła zaczynania od szybkości i późniejsze dążenie do wytrzymałości wydaje sie u prosów najbardziej optymalna.

U nas amatorów to chyba po prostu zależy od tego od czego zaczynamy i na co mamy ochotę. Ja uwielbiam przyspieszać i nikt mnie nie musi do tego zmuszać, ale wiem, że mam ogromne braki w wytrzymałości i jeśli chce się poprawiać to muszę chyba kłaść mocno na to nacisk. Z drugiej strony podoba mi się podejście, z którego z tego co kojarze korzysta sultangarde - zaczynasz od interwałów 400, potem 600, 800, 1000 w tempie na piątke i w taki sposób m.in. dochodzisz do swojego celu. Ale mimo wszystko z wybiegania rezygnować nie będę - będę słuchał co mi organizm ma do powiedzenia, ale ten jeden trening jednostajnego biegu w tygodniu w okolicy godziny sobie raczej zostawie.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1856
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To podejście wedlug planu McMillana. Bardzo mi się podoba, a ja lubię na sobie eksperymentować. Tyle, ze ja w pierwszej połowie roku robilem solidną podbudowę z rozbiegan. Najdłuższe dlugie wybieganie chyba nawet 18 km zrobilem, a kilometraż wiosenny to też był miedzy 200-225 km.
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4111
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

Mossar pisze: ale wiem, że mam ogromne braki w wytrzymałości i jeśli chce się poprawiać to muszę chyba kłaść mocno na to nacisk.
z tym mamy największy problem, nikt nie lubi biegać treningów, które nam nie wchodzą i wiadomo, że nam nie leżą.
a to jest to, na co powinno się położyć największy nacisk, przynajmniej na początku planu.
tyle, że wiadomo jak to jest :)
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chcesz poprawić wytrzymałość zacznij biegać w terenie. Im bardziej zróżnicowany teren, tym lepiej. Nagłe zmiany tempa, zmienne podłoże, różnica poziomów czyli zbiegi i podbiegi. Nie dość, że przełamie nie raz monotonne treningi na asfalcie, poprawi siłę biegową, to jeszcze twoja wytrzymałość będzie szła w górę. Tempo nie ważne - za szybkie i tak nie będzie, bo bardziej liczyć się będzie dynamika. U mnie to działa, takie przełamanie schematu. Dla mnie i mojego organizmu jest to dobry impuls i bodziec. Jeden taki trening w tygodniu i po paru tygodniach zaczyna być widoczna różnica. U ciebie jako nowicjusza może to trochę dłużej zająć ale będzie to wartość dodana. Ja ostatnimi czasami męczyłem się każdym treningiem niemiłosiernie. W końcu znów do łask wróciły biegi trailowe i po paru takich treningach dziś na asfalcie poprawiłem wynik na 15km z 1.05.29 na 1.03.50. Na zawodach wynik zapewne byłby jeszcze nieco lepszy, podpinając się pod kogoś.
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
ODPOWIEDZ