Arti pisze: ↑09 kwie 2022, 13:05
Ale to Ty widziesz problem lub problemy więc ja pytam jakie widzisz rozwiązanie lub rozwiązania.
Reprezentowanie wojska, policji czy innych służb przez wielu sportowców na świecie wciąż jest dla mnie niezrozumiałe, a wywiad z płk Bartkowiakiem na bieganie.pl tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że jest to coś niepotrzebnego.
Nie ważne przez jaki organ państwowy te pieniądze będą przechodzić to tak samo są to pieniądze podatników, a finansowanie sportowców przez organy nie specjalizujące się w tej dziedzinie tylko zwiększa niepotrzebnie koszty.
To stwierdzenie pułkownika najlepiej obrazuje absurd tego systemu:
"Mając najlepszych sportowców jako ambasadorów potwierdzamy, że sprawność fizyczna, jako jedna z głównych cech określających polskiego żołnierza, jest nie tylko założeniem, ale rzeczywistością."
Czyli poziom profesjonalnych sportowców w danej służbie pokazuje, że mundurowi są rzeczywiście sprawni? To by znaczyło, że Ugandyjczycy mają najsprawniejszych policjantów na świecie z Joshuą Cheptegeiem na czele, który ma rangę "Assistant Superintendent of Police".
Jak ktoś myśli, że takie podejście działa w praktyce to chyba już nie dam rady go inaczej przekonać.
Zamiast utrzymywać/wspierać finansowo zawodników przez wojsko można by przeznaczyć część tych środków na edukację i wsparcie sportowców między innymi w dziedzinie mediów. Np zapewnić pomoc specjalistów od social mediów, marketingu oraz fotografów czy filmowców, którzy pomogliby wypromować się sportowcom, nauczyliby ich jak korzystać z mediów społecznościowych, a przez to zapewnili sportowcom (lepsze) umowy sponsorkie czy też umożliwi budowanie własnej marki --> zakładanie własnych teamów/grup treningowych. Zawodnicy często nie ogarniają współczesnych mediów, a tutaj w dzisiejszym sporcie mogą się kryć największe pieniądze. Niektórzy są w stanie sami się tego nauczyć i znaleźć osoby do współpracy czego przykładem jest Jimmy Gressier, który już od kilku lat działa razem z fotografem i filmowcem Julienem Garvi, ale wiekszość bardzo słabo sobie z tym radzi.
Dlatego zamiast trzymać ich w tym bezsensownym systemie, który wymaga od nich startów na jakichś wojskowych zawodach, które nie interesują sportowców, ani kibiców, można by ich przygotować do zawodu jakim jest bycie profesjonalnym sportowcem w dzisiejszych czasach i ułatwić im dojście do takiego poziomu zarobków, które pozwoli im sterować swoją karierą w jak najlepszy sposób.
Ps. Jest to oczywiście tylko kilka propozycji, ale myślę, że pokazuje trochę kierunek, w którym mogłoby to iść.