Panowie Wojtek i Neutrino, proszę wysyłać e-maile, do orgów większych maratonów z postulatem wprowadzenia limitu 2:30, no może 3:00 w ostateczności 3:30.
To limit i otoczka determinuje kto się zgłasza na daną imprezę.
To orgowie rywalizują ze sobą o miano największego maratonu i dlatego wprowadzają takie limity, dają torby gadżetów,urządzają totolotki z nagrodami, zapewniają jakąś tańcbudę i relację w regionalnej TV.
Nie zgadzam się z Wojtkiem, gdzie lecą ludziska jak szczerbaty na suchary??? w Polsce???
W zeszłym roku, raptem było
3888
maratończyków.Maratonów kilkanaście czyli frekwencję robiły osoby jeżdżące z zawodów na zawody.
To orgowie i lokalni notable lecą na robienie imprez. (nie mam tu na myśli osób, które same są biegaczami i organizują imprezy nazywane niekiedy koleżeńskimi)
Sprawdźcie w kalendarzu
PSB ile ma w Polsce być imprez (to nie są wszystkie!)
W niektórych startuje po kilkadziesiąt, sto kilkadziesiąt osób.
A jakie znaczenia z punktu widzenia treningu, ma takie jeżdżenie po imprezach?
Co do zdrowia.
To ja , już parę razy to na tym forum napisałem i jakoś uszło mi to na sucho, więc spróbuję jeszcze raz.
Bieganie nie jest zdrowe, zwłaszcza maratonów kto ma wątpliwości niech zajrzy
tutaj
Nie pamiętam gdzie to przeczytałem ale bardzo mi się spodobało: "Sport to zdrowie póki się rozgrzewka nie skończy"