Strona 1 z 2

Rotterdam 2004

: 05 mar 2004, 15:08
autor: caryca
Wlasnie chcialam sie spytac Forumowiczow , czy ktos moze przypadkiem jedzie do kraju depresji?

Rotterdam 2004

: 05 mar 2004, 16:09
autor: Arti
Biegałem tam w 2002. Fajny maraton itp. Wszystko załatwiałem sam przez internet.

Rotterdam 2004

: 07 mar 2004, 16:21
autor: caryca
faktycznie jak narazie mnie tylko zaskakuja:) i to bardzo mile,
w zeszly piatek dostalam trase i jakies jeszcze ulotki,

od 32km biegne w depresji ;) mam nadzieje ze jednej tylko  

Jedna tylko rzecz napoczatku dostalam maile po holendersku, to im po angielsku odpisalam... a teraz holender, przysylaja mi wszystko po francusku... no fakt paru nowych slowek sie naucze ;)

Rotterdam 2004

: 08 mar 2004, 09:02
autor: Arti
Do mnie pisali po angielsku...

Rotterdam 2004

: 12 mar 2004, 19:02
autor: Wasyll
w Holandii jest pewien bardzo ładny maraton-mniej znany ale są tam mile widziani Polacy.
Jest to miasto uniwersyteckie-LEIDEN
Zaprzyjaźnione ono jest jako miasto partnerskie z Toruniem.(no to Bennet masz pecha-he hep;)
Corocznie jedzie z Torunia autobus,wycieczka trwa prawie tydzień:zwiedzanie browaru Heinekena,Roterdamu,oraz wiele innych uciech.Nocleg gratis na materacach w szkole.Wszyscy Polacy są zwolnieni z wpisowego.Całkowity koszt tego wyjazdu ok 500 zł(chyba).
Ale trzeba się umieć zakręcić wśród maratończyków z Torunia.Wyjazd organizuje TKKF

Rotterdam 2004

: 05 kwie 2004, 17:23
autor: caryca
Mój Pierwszy maraton!
Było to po prostu niesamowite przezycie, duzo emocji i przygotowan, które trwaly przez pare miesiecy mialy być przetestowane tego jednego dnia!
Rano – sztorm, straszny deszcz i wiatr...no nic, zabralam wszystkie opcje ubioru i pojechalam do r’damu(rotterdamu). Kumpela – holenderka- już na mnie czekala na dworcu, poszlysmy do przebieralni, zdecydowalam się na dlugie spodnie, na gorze mialam 4 warstwy, latwiej jest się rozebrac niż ubrac jak się nic nei ma.... poszlysmy na start.... godzina do godziny ‘zero’ z minuty na minute coraz ciasniej się robi, umowilam się z kumpela ze będzie na 10-tym 25 –tym i 35 tym km no i na finiszu...... oddalam jej bluze zostalam w krotkim rekawku ocieplaczu- chroni przed wiatrem i ma kieszenie z prowiantem i plastrami na otarcia... + kurtka ortalionowa, jak się nie przyda wyrzuce... wszystkie wyrzucone ubrania organizatorzy maja uprac i wyslac do afryki.... ok. nareszcie sygnal startu... zaczynamy wolno.... przekroczylam linie startu po 1 min i 20 sekundach... biegne wolno tak jak było zaplanowane, ponizej 5 h na mecie... coraz wiecej ludzi mnie mija...ale wiem ze oni biegna na lepszy wynik  i nie jest to ich pierwszy maraton... biegne troche powyzej 6min/km... co 5km jest punkt pomiarowy –mamy chipy- no i piciu, w tych tez miejscach postanawiam robic przerwy na marsz i normalne przelykanie plynu... powoli zaczynam się trzymac konkretnych osob, które biegna w podobnym tempie, kolo 10 km spotykam polke- dziewczyna miala nasza flage i holenderska podbiegam do niej przybic piatke...dziewczyna jest troche zdziwiona..hihi , kumpeli nie spotykam.... biegnie mi się naprawde super, luzno.. przyjemnie caly czas glowa do gory, znaczy pluca oddychaja bez problemu ;-) na 25 km nadal duzy usmiech i zabieram moje jedzonko (banan) od kumpeli... wtedy tez pojawia się herbata- ciepla ( najlepszy napoj na trasie!!!) do tego momentu były już wszystkie 3 podbiegi na mosty... najbardziej wietrzne kawalki- bardzo wialo- kurtke już do tego miesca pare razy chcialam zalozyc.... a i widzialm stadion Fayenoordu ! kolo którego pyl pol-metek- od 25 km widze pro konczoncych bieg- bo od tego momentu czesc trasy jest w dwie strony.... biegne dalej....bardzo przyjemnie holendrzy ( przebiegamy przez czesc osiedlowa) maja klasyczna imprezke- frytki, tluste kielbasy i PIWO!!- bardzo ten ich kicz lubie, pelno muzyki bardzo fajnie... biegne dalej 32-33 km jest bardzo pusty..troche smutno się biegnie... znowu laczymy się z ‘druga strona’ biegu... widze znak 35km! ...:( niestety to nie dla nas...my jeszcze mamy 1km do tego znaku...ale spotykam kumpele...zabieram drugiego banan....bo wedlug tego co wszyscy mowia po 35 km jest wszystko co najgorsze.....biegne dalej.....od 36 km biegniemy sami!!! Nie ma nikogo tylko jacys warjaci którzy kokonuja ten dystas...37km... stwierdzialm ze zaczne maszerowac troche i biec....i tak robie... wiecej biegne niż maszeruje tempo spada mi do 7:12 min/kmale nadal się czuje ok.... nic mi nie jest... od 38,5km znowu biegniemy w kiczu holenderskiej wioski... ludzie dopinguja... ‘je kan loopen!’ No to biegniemy dalej! Juz coraz mniejsze przerwy robie na marsze...az dochodze do znaku..1000m !! jej.....biegne...500m przyspieszam troche...400m...350m...300m...mijam ludzi!!! Jej 250m... 200m... patrze na zegar...jej! jest lepiej niż chcialam 150m... 100m.... 50m...( podobno tutaj mam zdjecie od tylu) ...meta!!!! jest! Przebieglam, medal, kwiatek, picie banan, pomarancza.... zakladam moja kurtke... owijaja mnie w folje, zabieram kubek cieplej herbaty troche zimno...o dziwo w tym dzikim tlumie nie gubie się z kumpela... ide się przebrac... troche się po rozciagalam... jedzenie.. picie, duzo picia....
Obtarcia- jedno..pod sam koniec
Miesnie na poniedzialk popoludnie –troche bola, ale ok.,
Cukier w czasie biegu- ok.,
Sciany nie spotkalam! Z czego się bardzo ciesze- wniosek bylam dobrze przygotowana na moje zalozenie planowe!
Kolejny maraton? Nie wiem, na razie chyba nie może za rok?

oficjalny czas 04:43:33 netto  04:42:12 –900 miejsce na 1020 kobiet!!!!
Po wprowadzeniu biegu do dzinniczka widze bardzo ladna sume km! 47,195km ..a dzisiaj mamy dopiero 5-ty!! hihi

Po maratonie już w hotelu probowalam się z grupa w ‘zurichu’ skontaktowac...ale niestety nie udalo mi się ... zapomnialam ze komorka musi być na ladowana;-)
Weszlam ‘tylko’ na bieganie i sbbp zobaczyc wyniki innych- Tym którzy dobiegli gratuluje sukcesu, innym zycze powodzenia nastepnym razem!

Rotterdam 2004

: 05 kwie 2004, 17:34
autor: kledzik
Agnieszko, a ja dopiero co kilka slow o Twym sukcesie na watku sbbp zamiescilem bo wrociwszy z Zurichu zaskoczony bylem strasznie, iz na forum cisza o Twym wspanialym wyniku. Brawo, brawo, brawo!

kledzik

Rotterdam 2004

: 05 kwie 2004, 17:39
autor: caryca
dziekuje leszku :)

Fredzio zabral sie za sterowanie selekcyjnymi informacjami;) :ble: do tego czasami sie myli, hihi;)

Strasznie mi glupio przez ta komorke... teraz sobie dopiero uprzytomnilam ze ja chyba jej z tych emocji nie doladowalam przed wyjazdem..... a ladowarki nie mialam na liscie rzeczy do zabrania ;)

Rotterdam 2004

: 05 kwie 2004, 19:32
autor: ours brun
Brawo i gratuluję Ci tak rozsądnego przebiegnięcia pierwszego (niezapomnianego) maratonu !!!

Rotterdam 2004

: 06 kwie 2004, 04:18
autor: lezan
Brawo caryca!!!

Rotterdam 2004

: 06 kwie 2004, 10:20
autor: caryca
dziekuje!

Wczoraj uzupelnialam plyny ze znajomymi w pubie- i zdecydowanie czuje sie nadal wspaniale!!! i tak sie zastanawiam czy lekkiego truchtu 5km sobie nie zrobic dzis? hmmm

Rotterdam 2004

: 06 kwie 2004, 11:21
autor: Kazig
są już gdzieś wyniki, na stronie organizatora głucho :o

Rotterdam 2004

: 06 kwie 2004, 11:27
autor: to ja MacGor
Trucht jaknajbardziej wskazany.
Gratuluje  pierwszej maratońskiej życiówki; teraz idź śladem Joycat i ostro ją poprawiaj!

Rotterdam 2004

: 06 kwie 2004, 11:45
autor: caryca
wyniki juz byl we wczorajszej gazecie ;)
a tak na serio po rµdamie wyniki sa publikowane w AD (gazeta) i na ich stronie, wcozraj probowalam znajomym przeslac linka ale cos nie dzialalo
na tej stronie
http://www.ad.nl/artikelen/Sport/1080883252536.html

jest artykul o maratonie i jak sie kliknie na marathon uitslag ( wyniki z maratonu) to powinno sie wejsc na strone gdzie mozna wyszystko poogladac ;)

Dzieki MacGor a co do poprawiania to ja wybieram wolniejsze tempo ;)

Rotterdam 2004

: 06 kwie 2004, 11:57
autor: MarekC
Serdeczne  G R A T U L A C J E !!!!

Obrazek