Strona 1 z 2

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 14:15
autor: PAwel
Taki temacik przyszedł mi do głowy.

Od czasu do czasu tu i ówdzie słyszę taką oto negatywną opinię o tym czy owym biegu: "jak ludzie mają tam przyjeżdżać jak biegacze nie dostają żadnych gadżetów/geszenków/podarunków od sponsorów.

Ciekaw jestem waszego zdania. No bo czy rzeczywiście bierzemy udział w imprezie dla prezentów od sponsorów. Czy to rzeczywiście musi być takim ważnym kryterium oceny imprezy biegowej? No ja wiem, że różne są kryteria oceny biegu, np. dla pewnego starca jak nie dostanie dyplomu za zwycięstwo dla najstarszego to każda impreza jest do kitu. Ale czy rzeczywiście jak w torbie przy zgłoszeniu nie dostaniemy banana, soku i batonika to impreza jest marna?

Znowu posłużę się przykładem Berlina, w którym żeby stać się posiadaczem koszulki trzeba poświęcić ekstra 150 złotych, a jednak ludzie tam startują i impreza jest dobrze oceniana. Czy to bieganie w Polsce nie idzie w jakąś dziwną stronę, jakąś taką materialno-roszczeniową?

Jak wpadł mi do ręki (zeszłoroczny) prospekt maratonu we Wrocławiu to przyznam się, że miałem niesmak. Organizator proponował tyle świadczeń dla zawodników, m.in. bezpłatne noclegi (i to nie na własnym materacu w sali gimnastycznej, ale w hotelu), że się zastanowiłem, że jak w takim kierunku to pójdzie, to żeby zrobić rekord frekwencji organizatorzy będą płacić nam za start. Czy o to chodzi?

Czy organizatorzy np. maratonu we Wrocławiu nie powinni jednak te wydane na zapewnienie miłego pobytu we Wrocławiu przybyszom z całej Polski pieniędzy przeznaczyć raczej np. na remont jakiegoś ogólniedostępnego obiektu sportowego lub jakiś inny promujący bieganie cel, czyli krótko mówiąc na pracę organiczną?

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 14:32
autor: marcin70
PAwle, na ocenę biegu wpływa dotrzymanie obietnic. Jeśli obiecujesz mi, że po przebiegnięciu mety nie dostanę nic, nawet nie będę mógł się umyć, a ja mimo to biegnę w Twojej imprezie. To nie zdenerwuje mnie brak prysznica. NAtomiast, jeśli powiesz mi, że dostanę przed biegeim strucle z makiem, albo komplet np. haftowanych prezerwatyw (mniejsza o ich funkcjonalność) a potem ich dla mnie nie starczy, no to się zdenerwuję!
Czy organizatorzy idą w dobrym kierunku? Cięzko powiedzieć. Dając ludziom szkalne paciorki, w jakiś sposób zachęcamy ich, żeby przyszli. Zależy nam na frekwencji (piszę w ten sposób, bo z Bennetem organizujemy biegi). A Orgowie dużych imprez, chcą, żeby to ich bieg był tym NAJWIĘKSZYM i w ten sposób starają się skusić nas biegaczy do przyjazdu na ich bieg.. A swoją drogą: koszulka (nie banan) jest pamiątką. Nie każdy musi zbierać pamiątki, ale niektórzy lubią.  

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 15:13
autor: Mirkas
Oczywiscie nie biegam po to żeby zbierac nagrody,pamiątki itd. Ale jednak jest przyjemnie jezeli po biegu dostanę medal za ukończenie,dyplom,koszulke,batonika,bułkę z kiełbasą,uścisk reki prezesa:). Cokolwiek czym mogę się pochwalić w domu lub zachować na pamiątkę.Raz nawet nie było wyników.
Niestety są biegi w których nawet brak podziekowania dla biegaczy.Ani me,ani be ,ani pocałuj mnie... Czuję się wtedy zignorowany. Pozostaje jedynie zadowolenie ze spotkania z kolegami lub zrobienia zyciówki.Oczywiście jak wiem że nic dobrego mnie nie czeka po biegu i jadę to robię to na własną odpowiedzialność.
W absolutnej wiekszości biegacze dopłacają do interesu startowego.Dojazd,wpisowe,wyzywienie. Oczywiście biegi z jakimiś"nagrodami" maja lepszą frekwencję.
Czasem tak niewiele trzeba.Sa biegi "biedne" z małą frekwencją.Ale dadzą jakiś drobiazg lub stworzą atmosferę która mnie zadowoli. Trzeba tylko trochę wyobrazni i dobrej woli orgów.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 15:29
autor: PAwel
Marcin, coś tak wyczuwam, że odebrałeś moją wiadomość jakoś tak personalnie.

Mi chodziło o taką specyficzną postawę roszczeniową biegaczy. Przy czym mam czasem wrażenie, że nie chodzi już o sam bieg tylko o to co jest w torbie. A niektórzy organizatorzy się temu poddają.

A efekt jest przeciwny do zamierzonego, bo oto czasem mam wrażenie, że przez takie myślenie "co bedzie w torbie" to właśnie bieganie nie jest poopularne i  "nie cool". No bo jaka jest wartość tego co w torbie, 3 złote, 5 złotych. No i jakaś taka słaba jest atmosfera wokół biegania jak zbyt głośno słyszy się krytykę imprez jak tych kilkuzłotowych gadżetów w torbie brakuje.

Choć ta postawa mi się nie podoba, dla wielu majacych dobrą pracę młodych ludzi bieganie jest "za tanie", a mam wrażenie , że coraz powszechniejsze pytanie "co za moją opłatę startową dostanę w torbie" nie sprzyja popularyzacji biegania.

A z twom zdaniem, że najgorsze są niespełnione oczekiwania w pełni się zgadzam.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 15:36
autor: marcin70
ups, PAwle, przepraszam. Nie tak to miało zabrzmieć. Po prostu łatwiej mi się odpowiadało w takiej formie.
To możliwe, że Orgowie sami wtłoczyli się w ten "kanał", poddali się. A i z tym, że czasami nie chodzi o bieg - też się zgadzam. Maraton we Wrocławiu - chyba dwa lata temu. W pakiecie otrzymywałeś spodenki i koszulkę Newline. Sam żałowałem, że nie zapisałem sie do biegu. Wiedząc że nie pobiegnę. Obiektem pożądania nie był rekord życiowy na dystansie, tylko ubiór...

Ale z drugiej strony, czy pojadę na maraton, jeśli Orgowie nie zapewnią "wziątek"?  Można spróbować.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 15:56
autor: PedziWiatr
Powiem wam szczerze, że ja nawet dla blaszek nie kicam:) Kicam dla żarcia po imprezie;) Dlatego tak cenie sobie wspomnienie po triatlonach (dwóch tylko) gdzie był niezły wypas. W Konopiskach dwudaniowy obiad taki palce lizać! A w reklamówce była koszulka i druga reklamówka Wiodącego-Producenta-Izotoników tyle, że pusta :hej: A imprezę bede pamiętał właśnie po tym obiedzie (i po piździawce bo dzień wcześniej pobiegłem na życiówke połówke w Skarżysku no i miałem puste mięśnie) a nie po braku medalu czy żółtej koszulce.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 20:16
autor: Adam Klein
Ja się może tu wypwiadać nie powinienem, bo nie jestem "starterem" (odsyłam do klasyfikacji biegaczy), czyli mam w głębokim poważaniu wszystkie starty.
I zawsze jestem zażenowany, jak ktoś narzeka, że nie było batoników, gadżecików czy innych dupereli.
Albo że obiadu nie było albo że był ale tylko grochówka.
Nie jadam w przydrożnych jadłodajniach bo sie boje że się zatruje tak samo na żadnym biegu oprócz banana do ust nic nie wezmę (wyjątek był w Michałowicach gdzie jako obserwator i miłosnik pierogów z ciekawości spróbowałem pierogi z serem).

Zgadzam się z PAwłem, że jak biegacze narzekają na brak gadżetu wartego 5 zł albo stoja pół godziny w kolejce po darmową grochówkę to to raczej wygląda na zlot kloszardów niz biegaczy i nie wpływa na poprawienie wizerunku grupy.

Ale może to wszystko przez to, że nadal jesteśmy stosunkowo biednym krajem i wszyscy jako biegacze tez jesteśmy raczej biedni. W domach się nie przelewa, każdy baton na wage złota, dziecku można dać a jak ktoś grochówke za darmo rozdaje to wciągamy do oporu.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 22:10
autor: Mirkas
Fredzio. Chyba przesadzasz z tymi kloszardami. Po marnym sniadanku złozonym z banana i mocnym półmaratonie w obcym miescie,gdy sie słaniasz na nogach,ja nie zadowolę sie kolejnym bananem.Wolę zjesć marną "grochówke" w miłym towarzystwie biegaczy i nawet to odchorowac. Nie kazdy ma taką forme żeby po biegu natychmiast poleciec na pociag,wsiąsć do samochodu itd. I nie ma to nic wspólnego z roszczeniowym podejsciem do biegania.Nic tak nie smakuje po biegu jak własnie grochówa czy kiełbasa + piwo w towarzystwie biegaczy.Nie wiesz co tracisz zajadając tego banana w kącie.
A jezeli tego jedzenia zabraknie to kazdy biegacz sobie poradzi,bo to twardy naród.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 22:19
autor: Adam Klein
Mirkas, może rzeczywiście nie wiem o czym mówię.
Ale startowałem raz w życiu, w Berlinie w zeszłym roku.
Po biegu wcale mi się jeść nie chciało. Wziałem banana i poszedłem sobie. Tam chyba nie było żadnego innego jedzenia.

No - ale dobra, nie o tym dokładnie jest temat.

Sorry za tych kloszardów ale jak byłem na biegu Chomiczówki ubiegłej zimy to tak to wyglądało (biegłem jako przewodnik).

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 06 paź 2003, 22:38
autor: Karola
W Berlinie na pewno są jeszcze jabłka.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 07 paź 2003, 13:27
autor: wirek
Trudno nie uważać gościa za kloszarda, skoro biegnie 42 km z hakiem zamiast wziąć taksówkę. Tłoczy się przy szatni zamiast kupić sobie dres za 180 zł na stoisku New Line :ble: . Dla mnie ważny po maratonie jest medal, lista wyników, dyplom i ładna koszulka. Chociaż koszulkami najczęściej obdarowuję rodzinę. Skoro inwestuję koło 100 zł (dojazd + wpisowe) to raczej nie zależy mi na darmowym isostarze albo paczce kawy. Z Poznania (ani z żadnego innego maratonu) nie przywiozłem sobie gąbki, mimo że ich tyle dawali za frajer. Chciałbym jednak aby na mecie podano mi coś ciepłego do jedzenia i dano pod tyłek jakieś siedzenie inne niż trawa. Szczególnie w Poznaniu czułem taką potrzebę ze względu na temperaturę. I chciałbym tego w pierwszych kilku -(nastu) minutach od zakończenia biegu. Pewnie nie ja jeden.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 07 paź 2003, 15:13
autor: kussy
wszystko to co piszecie jest wazne i znaczace dla kazdego w roznym stopniu dla jednego  liczy sie czy po biegu dostanie dyplom i medal a drugiego czy dostanie cos zjesc pamietajmy jednak ze organizatorzy czesto chcac dogodzic jednemu pokrzywdza druga strone

warunki finansowe w polsce nie sa najlepsze(jesli chodzi o biegi) i kazdy chyba sobie zdaje z tego sprawe bodzmy wiec wyrozumiali i starajmy sie nie oceniac biegow pod kontem materialnym tylko pod katem organizacyjnym tutaj jest duze pole do popisu

cieszmy sie z tego co mamy ale zawsze mozemy miec nadzieje ze bedzie lepiej i kazdy znas wroci kiedys z zawodow z pelnym plecakiem upominkow zadowolony z organizacji i frekfencji NA BIEGU

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 07 paź 2003, 18:39
autor: marcin70
wracając do tematu - uważam, że my biegacze jesteśmy rozpieszczani przez organizatorów naszych biegów. Nie mówię o ciepłej herbacie jesienią bądź zimą czy wodzie w letni czas. Raczej "problem" tkwi w ilości gadżetów jakie dostajemy. Podany przez PAwła przykład z darmowymi hotelami jest dobry. Jest nas mało i każdy z biegów chce nas przyciągnąć obiecując darmowe "coś". Potem, już na innym biegu kiedy nie dostajemy czegokolwiek.. jesteśmy rozeźleni. Jesteśmy rozpieszczeni...
to takie moje przemyślenia, pewnie, że lubię dostawać dużo i najlepiej za darmo. Tego nikt póki co nie zmieni :).
Tylko, czy tak jak pisze PAweł, "rozdawnictwo" jest dobrym kierunkiem rozwoju biegów??

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 07 paź 2003, 20:33
autor: Jarro
Najepszym prezentem dla biegacza przed, w trakcie i po biegu jest dobra organizacja biegu. Sprawne zapisy, przyzwoita szatnia, punktualny start, oznaczona co kilometr trasa / gdzie  1 km = 1000 m /, zablokowany ruch kołowy, prawidłowy pomiar czasu, ksero komunikatu końcowego dla potrzebujących, prysznic. Jeśli jeszcze organizator dorzuci oryginalny medal i uśmiech to jestem zachwycony.  Z suwenirów bardzo miło wspominam lampki choinkowe otrzymane jakiegoś lata w Lęborku. Niestety działały wyłącznie na 220 V i z braku odpowiednio długiego przedłużacza nie mogłem ich używać w czasie wieczornych treningów.

Dlaczego baton w torbie zasępuje poziom sportowy

: 07 paź 2003, 22:20
autor: stonoga
Chętnie zamienię dobrą organizację biegu na Fiat Pandę