Strona 1 z 2
31 V
: 21 maja 2003, 13:22
autor: MarekC
no to się jeszcze raz wychylam - ktoś się wybiera?
31 V
: 21 maja 2003, 13:45
autor: Irko S
Ja się wybieram.
31 V
: 21 maja 2003, 13:50
autor: MarekC
to się wybierzemy razem! sprawy organizacyjne jeszcze do dogrania: jadę z dzieciakiem, a w pobliżu Kudowy mieszka mój brat.
31 V
: 22 maja 2003, 13:57
autor: MarekC
refresh
31 V
: 22 maja 2003, 15:47
autor: Irko S
A gdzie to się panie Marku wybieracie.
31 V
: 23 maja 2003, 07:43
autor: MarekC
Quote: from Irko S on 3:47 pm on May 22, 2003
A gdzie to się panie Marku wybieracie.
:o
czegoś tu nie rozumię! myślałem że jedziesz do Kudowy (tak napisałeś) ja też tam jadę więc stąd liczba mnoga. Dzieciak jedzie w celach turystycznych ja na półmaraton.
Chyba że chcesz wiedzieć gdzie jedziemy z dzieciakiem (może to ta liczba mnoga?): Pasterka pod samiuśkim Szczelińcem, parę kilometrów (10-15?) od Kudowy.
31 V
: 26 maja 2003, 15:12
autor: MarekC
refresh: no i jak Irko?
31 V
: 26 maja 2003, 20:21
autor: Irko S
Wybieram się na jakiś lokalny bieg. Prawdopodobnie coś w górach.31.05 jest fajny bieg w Radziechowach - 15km a 1.06 bieg górski w Kozach k/Bielska - pierwszy więc może być ciekawy i dystans ciekawy,mój ulubiony 6km.
31 V
: 27 maja 2003, 07:37
autor: MarekC
no to widzę że zmiana planów, ja już zaplanowałem i wyjazd z dzieciakiem (bardzo się cieszy) tak wię raczej nie do odwołania i chcę się sprawdzić.
31 V
: 27 maja 2003, 10:51
autor: MacGor
Marku C -syn będzie też brał nogi za pasy ?
31 V
: 27 maja 2003, 11:12
autor: MarekC
Killerrr!! może coś napiszesz w GK? A junior ćwiczy zapasy a nie za pasy, biegam ja, lepsza połowa marsze i rower, 3rd myśli o piłce kopanej, reszta rodziny się zastanawia.
wystarczy?:sss:
(Edited by MarekC at 2:18 pm on May 27, 2003)
31 V
: 02 cze 2003, 09:24
autor: MacGor
Marek C -trzymałam kciuki, więc spręż się z opisaniem biegu, wrażeń i wyniku!
31 V
: 02 cze 2003, 10:51
autor: Mikael
Hm... ja też czekam....

31 V
: 02 cze 2003, 14:42
autor: MarekC
Dopiero teraz udało mi się dorwać do klawiatury.
Było tak: w środę w rozmowie z bratem, którego prosiłem o rozeznanie sytuacji, dowiedziałem się że organizator określa trasę jako 'trudną'. No nic dzieciak miał już obiecany wyjazd, bratanice też czekają więc nie dam plamy - jedziemy. W piątek jesteśmy pod Szczelińcem, dzieciaki zadowolone, ja dzwonie do organizatora co tam i jak: 'no w tym roku wyjątkowo trudno, bo start w Czechach, picie dopiero na granicy' brrrr. Ale nie jest tak źle, paru alpinistów dodaje mi otuchy.
Sobota: start dopiero o 18, zbiórka o 16:30 w Kudowie, o 15 jedziemy z bratem i dzieciakami do miasta, dzieciaki na pizze, ja na przemyt. Przy okazji kupujemy dzieciakom jeszcze po prezencie na dzień dziecka.
Dojazd busem do Horonova, trochę perturbacji bo bus na 8 osób - ja wziąłem osoby towarzyszące i granicę przekraczam pieszo.
Zapisy bez opłat (dostaje 'Ucasnicky list', numer i reklamówkę Horonowa), rozgrzewka i zmiana stroju - START.
No i jako początkujący zaczynam za szybko, trasa: GÓRA DÓŁ GÓRA DÓL GÓRA DÓŁ i tak cały czas, brak płaskiego!, asfalt, duszno, picie dopiero na granicy po ok. 7.5 km! pętelka w Polsce ok 5 km. i znów granica, gdzieś na 10 kilometrze zachciało mi się jeszcze ścigać, na efekty nie czekałem długo - na 3 podbiegu przed metą padam (ok. 3km do mety), nogi jak z drewna nie mogę biec, podbiegi idę marszem, z górki biegnę, na ostatniej górce mija mnie pan Krzysztof (polski organizator) na rowerze, daje pić i zabawia rozmową 'jeszcze trochę i z górki, już meta'. No jest ostatni zbieg, 'nie tej biegaczce się nie dam (3 już mnie wyprzedziły)' biegnę w dół, jeszcze przyśpieszam!, już są dzieciaki, biją brawo, krzyczą, jest wspaniale!
Na mecie oklaski, ostatni nie jestem, było 20 km. (nie półmaraton), czas 1:36:32, słabo, ale za mną jeszcze kilku przybiegło. Jak mówią dzieciaki byłem 29, startowało ze 40 osób. Dekoracja, eeee dekorują gości, którzy przybiegli za mną! no tylko że są w starszej grupie wiekowej.
No i jeszcze jedno: brat wypytuje się ile trenowałem mówię że trenowałem od marca i mówi 'to może w przyszłym roku i ja spróbuje?' no no no! Jak na razie brat zaczął biegać 2*2km z przerwami (do pracy) a tu coś takiego!
Był to start próbny, pierwszy raz na takim dystansie, poznałem swoje słabości (teraz zadepcze wyciąg w Podlesiu), dzisiaj znów mam to wspaniałe uczucie bolących nóg, którego tak dawno nie odczuwałem.
Za rok będzie lepiej !!!!
Ogólnie organizacja po stronie Czeskiej mogła być lepsza, ale lepiej że nie dawali picia na trasie bo na mecie wypiłem 2 kubki jakiegoś słodkiego i ... no zdążyliśmy do domu, były szatnie i prysznice, atmosfera dobra, Trasa naprawdę trudna, po Polskiej stronie organizacja dużo lepsza - dzięki panu Krszysztofowi - obstawa trasy, dobre picie, oznakowanie trasy.
No to do zobaczenia za rok w Kudowie!
31 V
: 02 cze 2003, 14:47
autor: Dawidek
Pięknie Marek - gratuluje!!