Strona 1 z 2
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 07 maja 2003, 13:03
autor: MacGor
A może ktoś wybiera się do Klimkovic na 10km?
Miasteczko leży w Czechach ok. 60km od przejścia w Cieszynie. Start w sobotę o 17:00. Po biegu można się zregenerować biorąc zdrowotne kąpiele w pobliskim sanatorium.
Ja jadę.
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 07 maja 2003, 14:03
autor: wojtek
10 kvetna to wbrew pozorom nie jest po herbacie . Po naszemu to 10 maja .
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 08 maja 2003, 08:41
autor: MacGor
Wojtek, może się wybierasz?
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 08 maja 2003, 09:11
autor: Dawidek
MacGor - gdyby nie kolizja z Cracovia Maraton, napewno bym z Toba pojechał

Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 08 maja 2003, 11:25
autor: MacGor
Dawidek -maraton jest rano a bieg w Klimkovicach o 17.00 więc ZDĄŻYSZ!
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 08 maja 2003, 11:26
autor: krzycho
Jak przyciśniesz w Krakowie, zdążysz

Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 08 maja 2003, 11:27
autor: krzycho
Uppsss.... ubiegli mnie

Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 08 maja 2003, 12:51
autor: wojtek
Ja jestem pierwszy do biegania w Czechach .
Caly czas piszemy o Berlinach , Sztokholmach , Paryzach , Rzymach , nie doceniajac tego co jest za miedza .
I wlasnie moje peregrynacje po bylej Czechoslowacji zaliczam do najpiekniejszych efektow specjalnych w moim zyciu , ktorych niegdy bym nie doswiadczyl , gdyby nie przygoda z bieganiem .
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 09 maja 2003, 16:26
autor: MacGor
Biegałam już kiedyś w Czechach we Frydku-Mustku oraz na Słowacji -w Bardejowie. Bardzo przyjemne imprezy. Chciałabym kiedyś też pobiec na Ukrainie.
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 09 maja 2003, 16:29
autor: MacGor
A tak wogóle, to się pomyliłam podając kilometraż od Cieszyna. Klimkowice leżą tuż przy Ostrawie i są to z Katowic 102km.
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 09 maja 2003, 16:52
autor: Dawidek
MacGor - powodzenia, pokaz "pepikom" jak sie biega w Polsce

Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 09 maja 2003, 17:12
autor: Bartek Sz
TAK TAK, trzymamy kciuki!

Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 09 maja 2003, 20:04
autor: foma
Myślę, że pokażesz i pepikom i pepiczkom.Powodzenia.
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 15 maja 2003, 12:17
autor: MacGor
Nie miałam sieci przez kilka dni, więc dopiero teraz się pochwalę jak było.
Klimkovice są miastem partnerskim Mikołowa, więc pojechałam z rodzinką jako delegacja z UM, ale tylko ja startowałam. Miałam zapalenie krtani, ale zaparłam się, że pobiegnę. Przyjęto nas b.miło i ulokowano w Klimkovice Sanatoria -w apartamentach, że hej. Potem mieliśmy spotkanie ze starostą Klimkovic.
"Majovy beh o pohar starosty" był biegiem najbardziej lokalnym z lokalnych -w biegu głównym (poprzedzonym przez 3 biegi dla dzieci) startowało około 40 osób, w tym 6 kobiet. Trasa była dokładnie odmierzona i b. ładnie oznakowana, 2 kontrole na trasie, sędziowie. Panował sielankowy nastrój. Zanim wystartowaliśmy sędzia kilkanaście razy tłumaczył jak biec, bo wszyscy mieli wątpliwości, czy dobrze rozumieli mapę. Mnie ze strachu się wszystko też mieszało. Wystartowaliśmy i pognałam jak szalona krowa... Okazało się, że nie mam dobrego dnia i po 400m miałam dość. Biegłam cały czas jako druga kobieta, z tym, że ta pierwsza robiła trening i biegła sobie leciutko, a ja zdychałam od początku do końca. Stawka się rozciągnęła i biegłam sama. Upał, górki i brak sił umniejszały moją motywację do żwawego biegu. Ostatecznie ukończyłam swe cierpienie jako druga kobieta (prawie minuta straty do pierwszej i 4'21s przewagi nad trzecią) i jako 6. zawodnik. Czas mnie przeraża, nie wiem, czy podawać... 39'35s. Mimo słabej dyspozycji b.miło wspominam ten wyjazd i wszystkim gorąco polecam takie biegi. Pod koniec czerwca ma się odbyć w Klimkovicach maraton, więc jakby ktoś chciał się wybierać -służę informacją.
Klimkovice, Â Â Majovy beh 10 kvetna
: 15 maja 2003, 12:35
autor: RobertD
39,35 to prawie to samo co ja ostatnio "wykręciłem" na GP Warszawy. Z jednej strony mnie przeraża, z drugiej w tym roku prawie wszyscy koledzy są beznadziejni. Mogę się tylko cieszyć, że jestem mniej beznadziejny

Nie masz się co przejmować, na pewno wrócisz do formy. Trzeba się tylko za siebie wziąć (mówię tak sobie już od pół roku).