Strona 1 z 1
Sztafeta
: 19 cze 2002, 13:56
autor: keram56
Witam! Może ktoś z biegaczy, wie coś na temat biegu sztafetowego od Ratusza do Ratusza, na trasie Cottbus - Zielona Góra. Czy, a jeżeli tak, to kiedy się odbędzie i gdzie uzyskać na ten temat informacje. W kalendarzu nie ma żadnej informacji. Pozdrawiam Marek
Sztafeta
: 19 cze 2002, 15:00
autor: RobertD
Z tego co wiem za późno na zapisy na ten rok.
Ogólnie bieg jest dosyć wymagający. Podbno znowu widać, że Niemcy nie lubią Polaków (jak na maratonie w Świnoujściu). Potrzebna w składzie jedna kobieta i jeden starszy biegacz. A także samóchód - reszta sztafety musi jechać na odpowiednie punkty zmian, których jest dosyć dużo (odcinki są nieregularne).
Tyle pamiętam opowieści na ten temat. Nigdy nie tam nie startowałem.
Sztafeta
: 20 cze 2002, 09:26
autor: keram56
Dzięki! Ja tam startowałem cztery razy (ostatni raz w 2000r.), ale brak mi informacji i kontaktu dotyczącego tego roku. Pozdrawiam
Sztafeta
: 21 cze 2002, 08:51
autor: Przemek
XI Bieg Sztafetowy Cottbus - Zielona Góra
start Cottbus sobota 13 lipca 2002 godz 9.00
meta Zielona Góra
zgłoszenia do 16.06.2002
Andrzej Szczęsny
ul. Wyszyńskiego 15/61
65-536 Zielona Góra
(w programie brak jakiegokolwiek telefonu, więc może - choć jest po terminie- zadzwoń do urzędu miasta w Zielonej Górze, a poza tym w programie nie ma też nic o tym, że Niemcy nie lubią Polaków.

)
trasa biegu podzielona na 15 etapów (od 2,8 do 14,1). Każdy uczestnik drużyny (5 biegaczy w tym obowiązkowo jeden biegacz powyżej 50 lat i minimum jedna kobieta) musi pokonać minimum jeden etap.
startowe 200 zł
Sztafeta
: 21 cze 2002, 10:49
autor: keram56
Dziękuję za informacje, ja również startując w poprzednich edycjach nie odniosłem wrażenia, że Niemcy nie lubią Polaków.
Sztafeta
: 21 cze 2002, 12:34
autor: PAwel
Niemcy może i lubią Polaków ale policjanci niemieccy obstawiający trasę chyba nie. Biegnę sobie wypluwajac płuca. MAm w nogach już 30km, żar leje się z nieba, a polizmeister gestykuluje, ze nie biegnę skrajem ulicy (a ulica pusta jak sklep miesny za PRLu). Więc ja mu gestem i słowem daję do zrozumienia, żeby spadał, a on wrzeszczy cos w stylu "Polnische Schweine". Za to pilicjantki niemieckie ładne, dziewczęce i wdzięczne. Kolega do jednej z kwiatkiem, a ona cała w pąsach.
Sam bieg wspominam dobrze. Po stronie niemieckiej lepszy asfalt, wiecej policji i mniej spalin. No i to niesamowite uczucie kiedy przebiega sie przez granicę nie zatrzymywany przez nikogo.