Forum Bieganie.pl

Jedna z najwspanialszych biegowych imprez roku: maraton w Dębnie - już za niecałe trzy tygodnie. Daleko bo daleko, ale za to jak! Trochę mnie dziwi milczenie dyskutantów. Rozumiem, Kraków fascynuje jeszcze zanim przeszedł próbę ognia, podczas gdy ten niewielki a zacny gród na zachodnich rubieżach dawno i wielokrotnie tę próbę przeszedł. Ktos z Was tam się nie wybiera? Bo ja tak.

będzie to mój 2 maraton w życiu (jeśli przebiegnę). A jadę właśnie tam a nie do np. Wrocławia, Krakowa bo tak postanowiłem po przeczytaniu i wysłuchaniuwielu pochlebnych opinii na jego temat. Jadę z Bydgoszczy i prawdopodobnie będę miał 3 miejsca w samochodzie. Im bliżej wyjazdu, tym pewniej będę mógł o tychże miejscach powiedzieć.

Wybieram się (dziś uiściłem opłatę startową), a potem chcę
jeszcze wystartować w Krakowie. To będzie mój pierwszy
maraton. Przebiec - przebiegnę ale jestem ciekaw, czy uda
mi się "złamać" 3:30 ...


Pozdrawiam,

Sławomir Stachniewicz

Ambitnie, Stachnie...  Ja będę szczęśliwy jak się zmieszczę w czterech godzinach...

domyślam się że mnóstwo osób już tam kiedyś biegło, ja będę tam po raz pierwszy, czy ktoś mógłby mi opisać trasę, powiedzieć coś więcej na temat samej imprezy...
a przy okazji, dziś rozmawiałem z panią z Ośr.sportu z Dębna i na zeszły tydzień startujących było zapisanych około 200 osób. ani chybi Wrocław i Kraków (choć w mniejszym stopniu) odbierają chętnych. Co o tym sądzicie?

Rzeczywiście bardzo niefortunne jest nałożenie się terminów Wrocławia i Dębna. Mam wrażenie, że ktoś tu trochę nie pomyślał, bo startowanie w dwóch maratonach w odstępie tygodniowym to dla przeciętnego biegacza niepodobieństwo. Myślę, że są jeszcze dwa inne czynniki zmniejszające frekwencję w Dębnie:

1) limit czasu 4:30, eliminujący udział bardzo licznej wśród maratończyków grupy weteranów
2) fakt, że do Dębna zewsząd jest dość daleko i nie ma np. dobrych połączeń kolejowych z resztą kraju.

Ale są też olbrzymie argumenty za:
1) niepowtarzalna atmosfera, gościnność i gorący doping mieszkańców
2) świetna organizacja
3) fakt, że w Dębnie będą w tym roku Mistrzostwa Polski Kobiet i Mężczyzn w Maratonie - możemy więc tam oglądać najlepszych polskich maratończyków.
4) dość równa i dobra nawierzchniowo trasa w znakomitej większości poprowadzona terenami leśnymi (nie ma spalin).

Zapraszam też do pogrzebania w zeszłorocznych relacjach z Dębna dostępnych w dziale Artykuły "Maratonów Polskich".

(Edited by Janek at 10:29 pm on April 2, 2002)

No Panie i Panowie jeszcze tylko 10 dni do Dębna !!!

Jak przygotowania?? To pierwszy maraton w tym sezonie he he he
Sam sie tam wybieram i może uda sie zrobić jakiś dobry wynik. Stachnie zapowiedział 3:30. Ciekawe jak mi pójdzie. Przyznam sie szczerze ze nie moge sie już doczekać. A Wy?

Ja też. Aż mi nóżki same uciekają.

WojT jesteś z Gdańska, powiedz jak planujesz dojechać
do Dębna.
Ja pewno będę jechał pociągiem przez Chojnice, Piłę, Gorzół Wkp.,
ale jeszcze nie jestem zdecydowany co do połączenia.
Kroch

Ja dołaczam do samochodu znajomych z Warszawy. Też się nie mogę doczekać, tylko się trochę boję czy mnie przeziębienie nie dorwie, bo dłuższy czas i ze zmiennym szczęściem z nim walczę

Quote: from Janek on 12:26 am on April 3, 2002

2) fakt, że do Dębna zewsząd jest dość daleko i nie ma np. dobrych połączeń kolejowych z resztą kraju.

Właśnie - mam pytanie, może ktoś wie:  lepiej się tam dostać z Gorzowa, Kostrzynia czy jakiegoś innego miasta? Udało mi się "wyczaić" pociągi z Krakowa do wyż. wym. ale nie wiem, co dalej.


Pozdrawiam,

Sławomir Stachniewicz

Kiedys myslalem , ze orgowie podstawia jakis transport i pojechalem "na ryzykie" . W przedzien  maratonu "dymalem dwojka" do samego miasta ( ok 15 km ) .

Proponuję obserwować listę dyskusyjną Maratonów Polskich. Podobne pytania  dotyczące możliwości dojazdu komunikacją publiczną z Gorzowa i Kostrzyna do Dębna były też tam zadawane i gorzowianin Bigfut (Krzysiek Grzybowski) który będzie biegł w Dębnie zobowiązał się wybadać tę kwestię.

Quote: from Janek on 4:44 pm on April 5, 2002
Proponuję obserwować listę dyskusyjną Maratonów Polskich. [...]

Dzięki.


Sławomir Stachniewicz