Poniewaz rozpoczalem ten temat, to czuje sie w obowiazku opowiedzenia Wam o imprezie.
Odbyla sie

)).
Bylo na prawde fajnie. Na starcie 35 zawodnikow, co organizatorzy uznali za dobry wynik. Na poczatek bieg - 3 okrazenia wokol Stegien- 3600 m. Ale de facto było chyba mniej, tak oceniam po swym tempie i czasie.
Nastepnie lyzwy, 6 okrazen czyli 2400 m. Ta dyscyplina podzielila stawke na tych, którzy wlczyli o najwyzsze lokaty i cala reszte. Nie moglo być inaczej, lyzwiarstwo to techniczna dyscyplina, ci którzy potrafia jezdzic na panczenach i je mieli na zawodach, poruszali się na lodzie 2x szybciej od pozostalych. Sam tego doswiadczylem, jezdze dobrze na lyzwach, ale posiadam jedynie hokejowki, a ponad to nie znam techniki lyzwiarstwa szybkiego. Jeśli chcecie się liczyc w tej imprezie, wezcie to pod uwage.
I w koncu rower, 12000 m na 10 petlach obok Stegien. Trasa oczywiście latwa, tam nie ma gdzie podjezdzac czy kluczyc po trudnym szlaku. Rower gorski nie jest koniecznoscia, chyba najlepszy jest trekingowy.
Pogoda nie sprzyjala, z nieba padalo cos pomiedzy deszczem i sniegiem, ale imprezy multidyscyplinarne sa przeciez dla twardzieli.
Wygral 18-latek z UKS Blyskawica Domaniewice, Zbigniew Brodka, czas 38.93 (miedzyczasy 10.04, 16.15).
Organizacja- było troche na zasadzie: bawmy się i nie oszukujmy, mam wrazenie, ze sedziowie nie do konca byli w stanie policzyc wlasciwie kolejne okrazenia wszystkich zawodnikow. A ponieważ sam się pogubilem na petlach rowerowych, wiec moglo dojsc do jakis pomylek.
Reasumujac: polecam. Dla mnie był to pierwszy start w triatlonie. Niezwykle cennym doswiadczeniem jest koniecznosc przestrojenie się na kolejna dyscypline (zmiana obuwia, inna charakterystyka ruchu itp.). W races adventure tego nie czulem, tam presja czasu nie jest tak odczuwalna.
Aha, po raz pierwszy zarejestrowalem się jako czlonek klubu bieganie.pl. Mam nadzieje, ze to nie jest wykroczenie.
--------------------
Maciek Zyto, 22 miejsce, czas 50.58, miedzyczasy: 12.30, 24.01