Trasa zaczyna się dość mocnym zbiegiem (który częściowo później trzeba pokonać w drugą stronę

), właściwie pierwsze 2 km (do poziomu rzeki) prowadzi mniej lub bardziej w dół. Pierwszy podbieg pojawia się po 5,5 km, trzeba podbiec na drugi most (ok 300 m).
Potem, pod koniec 8 km, jest seria podbiegów różnej długości - łącznie trochę ponad 1 km - daje ostro popalić. Od 10 km znowu zbieg na poziom rzeki - można odpocząć. I zabawa zaczyna się od nowa. Po 15 km podbieg na most, po 18,5 km zaczyna się znowu seria podbiegów, na 20 km zbieg (tym razem już tylko na poziom mostu, nie rzeki) i na koniec kilkaset metrów podbiegu na Stare Miasto.
Profil trasy bierze się z tego, że Płock leży na dość wysokiej skarpie i jedna strona Wisły jest sporo wyżej od drugiej. Patrząc na tę mapkę, którą ktoś wkleił, można w dużym uproszeniu powiedzieć, że lewa dolna połowa mapki jest na dole, a prawa górna na górze - a my biegamy z jednej strony na drugą i z powrotem
Jednak powtarzam - trasa ciężka, ale impreza naprawdę fajna i warta polecenia (przynajmniej taka była pierwsza edycja).