Forum Bieganie.pl

Witam na magicznych 4h.
Będę jednym z prowadzących, czyli Zając - Arek Jaksa
Zapraszam do grupy

Będę!
Jak Tommy Lee Jones w Ściganym :]

Super! To nie będę sam. Razem zawsze raźniej

Mam nadzieję, że się nie przeliczę, po pół roku temu w debiucie było 4:24 ale co tam, jak szaleć to szaleć ;]

Spokojnie. Progres nie jest kosmiczny. Jeżeli zimą nie zapadłeś w sen zimowy to będzie dobrze. Łódź jest szybka, więc wszystkie atuty są nasze.

W takim razie się uda ;]

cześć, dołączam się. rok temu w debiucie 4:13, czas złamać 4

Niewątpliwie tak.
Teraz trawimy święta i nie szarżujemy już z treningami. Ten tydzień bez wzrostu obciążeń. Lekko myślimy już o odpoczynku.

Bedę się kręcił blisko Was wraz z kilkoma kolegami z Grudziądza. Jestem Łodzianinem, ale już 10 lat mieszkam poza. No ale debiut to Tylko blisko Domu .
Podbiegniemy się przynajmniej przywitać.

Pozdrowienia od Akdemi Biegania Grudziądz.

Super. Ja w debiucie tez założyłem sobie łamanie 4h i też robiłem to w Łodzi. Życzę zatem powodzenia i jak trzeba to będziemy wspierać z grupą. Pamiętaj ... spiesz się powoli.

Będę gdzieś niedaleko przed Wami, bo planuję pobiec na 3:50-3:55, ale gdybym przypadkiem padł w okolicach 35 km to pozbierajcie mnie z asfaltu i doholujcie do mety
A może ktoś planuje czas podobny jak ja, to wtedy pobiegniemy razem? Ustawię się gdzieś pomiędzy grupami na 3:45 i 4:00, niebieska koszulka, nr 1044.

Cześć również planuję 3:50-3:55 mój nr 655 - może się uda

To ruszamy na Łódź Do zobaczenia na starcie

Final Countdown. Pogoda na jutro zapowiada się doskonale. Chłodno i bez słońca. Płaska trasa i wiara w sercu. Życiówki będą pękać jedna po drugiej. Zwróćcie uwagę na ubranie. Nie za ciepło. Myślę, że na krótko da radę, chyba, że zacznie padać (najwyżej dostaniemy zapalenia płuc i umrzemy po maratonie ale życiówka nasza). Jeżeli na długo to jedna i to cienka warstwa. Na początek dla zmarzluchów mogą być rękawiczki. Najlepiej takie bawełniane BHP z marketu do wyrzucenia w czasie drogi. Polecam tez magnez dzisiaj dwa razy duża porcja i jutro rano trzecia. Plasterki na sutki, szczególnie jeżeli będzie mokro.

Byłem tam z Wami na 4:00 od samego początku do samego końca (ja to ten w pomarańczowej czapce). Dzięki za wspaniałą "wycieczkę biegową" po Łodzi z opowiadaniami o historii mijanych budynków, parków i innych ciekawych miejsc
Było super i czas się nie dłużył. To był mój drugi maraton, pierwszy w Warszawie biegłem trochę szybszym tempem, ale załatwiły mnie skurcze i skończyłem na 4:15, teraz postanowiłem nie kombinować i trzymać się peletonu. W samej końcówce lekko przyspieszyłem, wyszło 3:59:50. Jestem zadowolony. Pozdrawiam