Forum Bieganie.pl

Witam, dziś odbyły się zawody z cyklu GP Łodzi. Miejsce to Park III Maja w Łodzi, dwie pentelki wokół stadionu. Bieg odbył się na dystansie 5km. Oprócz tego na tym samym dystansie odbyły się zawody Nordic Walking. To mój pierwszy taki bieg od czasów szkolnych, a i wtedy biegłem tylko na 1km. Powiem szczerze, piękna sprawa no i z czasu jestem zadowolony... bo zdaje sie gdzieś około 23-24 minuty (wiem, wiem...rewelacji nie ma) ale... mój rekord nie ma co. Pełne wyniki poznam około dobę po biegu. Ludzi w biegu startowało około 300, startował ktoś z szanownych forumowiczów?
Organizacja bardzo dobra, nawet była profesjonalna rozgrzewka z instruktorem. Atmosfera fajna, widać było jak niektórzy walczą o życiówki. Pogoda fajna bo tak około 0 stopni, tylko opady śniegu troszkę utrudniały bieg bo świeży śnieg stwarzał niebezpieczeństwo upadku. Wracając do biegu pierwszą pętelkę kończyłem jeszcze w pierwszej 100, bo stał przy mecie pan i podawał te dane. Starałem się trzymać szerokiej czołówki i w miarę się to udawało... jednak miałem kryzys na początku drugiej pętli i nie wytrzymałem tego tempa i spadłem zdaje sie w okolice 120 miejsca. Muszę nauczyć się lepiej rozkładać siły.
PS: Widziałem dziewczę niedużego wzrostu w żółtej bluzo - kurtce z portalu bieganie.pl, słyszałem że za taką niezwykłą spostrzegawczość są jakieś bonusy na forum . Taki mały żart.

Byłem tam, czas 0:22:36 brutto.
63 miejsce w open.
Warunki ciężkie, zamarznięte koleiny po błocie, ślisko. Kto nie miał trialówek jeździł jak na łyżwach w niektórych miejscach
Jestem zadowolony ze swojego wyniku. Dla mnie im gorsze warunki tym lepiej, osiągam wyższe miejsca. Prawdopodobnie dlatego że biegam bardzo drobnym krokiem, jak ktoś biega długimi susami to w złych warunkach musi skracać krok żeby się nie wywrócić, ja nie muszę, bez względu na podłoże biegnę tak samo.
Pozdrowionka.

Hej Vick... ja znacznie niżej, ostatecznie 24:26 brutto i 120 miejsce, ale mimo wszystko jak na pierwszy raz... tragedii nie było. Także gratuluję niezłego wyniku. Tak warunki ciężkie, ślisko mocno i byłem pare razy blisko wywrotki. Impreza bardzo mi się podobała i szykuję sie na kolejne Gp Łodzi 27 stycznia. Pozdrawiam.

Kto był na ostatnim biegu?
Zażywaliście kąpieli błotnej?

Byłem, rzeczywiście to była kąpiel błotna. W tym roku byłem na wszystkich GP Łodzi, więc mam już medal.
Co do ostatnich zawodów 3 marca, było ciężko... ale ostatecznie miałem swój drugi najlepszy czas, czyli 24:05 brutto i 24:01 netto.
Biegło się trudno i już na samym starcie nie wiedziałem czy ruszę, bo lekko ugrzązłem w błocie ... ale mimo wszystko poszło i w sumie satysfakcja większa, bo pokonałem trasę w ciężkich warunkach.
Następne moje plany to ostatnie GP Łodzi 24 marca i mocno myślę o półmaratonie w Pabianicach... 7 kwietnia.

A Tobie Vick jak poszło?

0:22:23 netto
0:22:33 brutto

Byłem na czterech, więc na medal też już zapracowałem
Nad Pabianicami właśnie się zastanawiam, w zeszłym roku wykręciłem tam 1:43:12 netto,
ale w tym roku nie wiem czy pojadę, bo tydzień później jest Maraton Łódzki na który się zapisałem.
Chyba że potraktuję Pabianicki Półmaraton jako rozgrzewkę, bez wykręcania wyniku.

Hej Vick, gratuluję pięknego wyniku na Półmaratonie... Ja generalnie jak zmieszcze się w dwóch godzinach, to będzie rewelacja...
Wciąż myślę o starcie i w weekend chce spróbować pokonać ten dystans, bo do tej pory najwięcej przebiegłem ok. 17 km.
Także może spotkamy się na zawodach, kto wie. Powodzenia w startach i życzę satysfakcji z uprawiania tego pięknego sportu.

PS: Maraton to dopiero wyczyn, startowałeś już kiedyś?

MilanRunner pisze:Hej Vick, gratuluję pięknego wyniku na Półmaratonie... Ja generalnie jak zmieszcze się w dwóch godzinach, to będzie rewelacja...
Wciąż myślę o starcie i w weekend chce spróbować pokonać ten dystans, bo do tej pory najwięcej przebiegłem ok. 17 km.
Także może spotkamy się na zawodach, kto wie. Powodzenia w startach i życzę satysfakcji z uprawiania tego pięknego sportu.

Polecam, tam jest fajna trasa, łagodna bez stromych podbiegów i zbiegów, idealna na robienie życiówki. Na pierwszy raz też bardzo dobra.

MilanRunner pisze: PS: Maraton to dopiero wyczyn, startowałeś już kiedyś?

Raz, w zeszłym roku, 34 Maraton Warszawski.
4:15 netto, 4:18 brutto.
Do 30 km było komfortowo, potem trochę zwolniłem, dramat zaczął się na 38, złapał mnie skurcz w prawe udo, zaraz potem taki sam w lewe. Dobiegłem jakoś na sztywnych nogach, ale straciłem sporo czasu (celowałem w 4:00:00 i do 38 km było to realne). Teraz, w Łodzi planuję biec z peletonem na 4:00.