Pierwsza wtopa organizatorów DOZ :(
: 14 kwie 2012, 16:58
Zwykle staram się nie narzekać na drobiazgi ale tym razem ktoś trochę przedobrzył ...
Dopytywałem się wcześniej na forum o biegi dla dzieciaków, mieszkam w Łodzi niedaleko Areny i fajnie jak ktoś jeszcze z rodzinki się emocjonuje przy okazji takiej imprezy sportowej. Tym razem miała to być córka. Byliśmy zgodnie z rozpiską po 9:00 w biurze zawodów, zapisaliśmy córkę (nr startowy 15) i - ponieważ zgodnie z planem bieg dla gimnazjalistów miał wystartować o 13:10 - wróciliśmy do domu. Myślałem sobie - dotrzemy spowrotem z pół godziny przed startem i wystarczy. Córka dość się przejęła startem i nie mogła się doczekać. Wrociliśmy do Areny ok. 12:35, akurat żeby sobie obejrzeć finiszujące dziewczyny z biegu, który mia startować o 13:10 i w którym miała biec córka...
Niby nic wielkiego ale trudno opisać rozczarowanie dzieciaka, który zrobił wszystko żeby wziąć udział w fajnej sportowej, rodzinnej imprezie. Ale - jak to ujęła jedna z osób przyjmujących zapisy - "wszystko poszło troche szybciej więc biegi wystartowały wcześniej niż planowano". Cóż można zrobić. Bezsilność i frustracja. Jeśli orgom chodziło o to żeby dzieci z rodzicami stały murem na terenie Areny 4 godziny i robiły sztuczny tłok (wtedy pewnie nagłe przyspieszenie startów nie umknęło by uwadze) to mogli o tym wyraźnie powiedzieć. Ale widać biegi towarzyszące nie były priorytetem.
Pozostaje mieć nadzieję, że jutro w niedzielę nie pójdzie "wszystko troche szybciej" i nie puszczą maratonu np. o 8:30, bo paru biegaczy mogłoby się zdziwić już na poważnie ...
Negatywnie zaskoczony fan łódzkiego maratonu.
Dopytywałem się wcześniej na forum o biegi dla dzieciaków, mieszkam w Łodzi niedaleko Areny i fajnie jak ktoś jeszcze z rodzinki się emocjonuje przy okazji takiej imprezy sportowej. Tym razem miała to być córka. Byliśmy zgodnie z rozpiską po 9:00 w biurze zawodów, zapisaliśmy córkę (nr startowy 15) i - ponieważ zgodnie z planem bieg dla gimnazjalistów miał wystartować o 13:10 - wróciliśmy do domu. Myślałem sobie - dotrzemy spowrotem z pół godziny przed startem i wystarczy. Córka dość się przejęła startem i nie mogła się doczekać. Wrociliśmy do Areny ok. 12:35, akurat żeby sobie obejrzeć finiszujące dziewczyny z biegu, który mia startować o 13:10 i w którym miała biec córka...
Niby nic wielkiego ale trudno opisać rozczarowanie dzieciaka, który zrobił wszystko żeby wziąć udział w fajnej sportowej, rodzinnej imprezie. Ale - jak to ujęła jedna z osób przyjmujących zapisy - "wszystko poszło troche szybciej więc biegi wystartowały wcześniej niż planowano". Cóż można zrobić. Bezsilność i frustracja. Jeśli orgom chodziło o to żeby dzieci z rodzicami stały murem na terenie Areny 4 godziny i robiły sztuczny tłok (wtedy pewnie nagłe przyspieszenie startów nie umknęło by uwadze) to mogli o tym wyraźnie powiedzieć. Ale widać biegi towarzyszące nie były priorytetem.
Pozostaje mieć nadzieję, że jutro w niedzielę nie pójdzie "wszystko troche szybciej" i nie puszczą maratonu np. o 8:30, bo paru biegaczy mogłoby się zdziwić już na poważnie ...
Negatywnie zaskoczony fan łódzkiego maratonu.