Forum Bieganie.pl

Tym razem trasa się kończyła (i zaczynała) w nowym miejscu OK.
Rozumiem iż nalezy podkreslić walory Stadionu Narodowego (choć własnie wychodzi brak przystosowania do imprez biegowych).
Moje sugestie na przyszlość (MW?):
- Próba organizacji finiszu z dwoma ostrymi zakrętami to b. kiepski pomysł.
- Brak kibiców na samej końcowce należałoby przemyśleć
- Punkt odżywczy na podbiegu Agrykoli przenieść na łagodniejszy teren
Reszta ok
Ps widziałem pełno mandatów (mnie to na szczęście nie dotyczyło) za wyciareczkami samochodów na złe parkowanie na Wale Miedzyszyńskim (nie był to trawnik) niby zakaz ale trochę mam mieszane uczucia

Meta beznadziejna. Spodziewałem się dużej dmuchanej bramki, jak to drzewiej bywało, a tu nagle pi pi i meta.

czarekb pisze:Rozumiem iż nalezy podkreslić walory Stadionu Narodowego (choć własnie wychodzi brak przystosowania do imprez biegowych).

Przecież na tartan i tak by nie wpuścili

Do poprawy na pewno jest organizacja startu - grupa, która miała startować o 10:11, ruszyła dopiero po 10:30! A niefajnie się czekało w zimnie i wietrze...

Byłem pewien, że meta będzie na Stadionie Narodowym. A rodzinka i znajomi obejrzą finisz siedząc sobie na Stadionie Narodowym. Tak wszystkim mówiłem, no nie doczytałem. Niby dla kogo jest ten stadion? Już mi się nie podoba. Start na moście był ok, ale finisz całkiem do ... Już zdecydowanie wolę Krakowskie Przedmieście

gmsaxz pisze:Byłem pewien, że meta będzie na Stadionie Narodowym. A rodzinka i znajomi obejrzą finisz siedząc sobie na Stadionie Narodowym. Tak wszystkim mówiłem, no nie doczytałem. Niby dla kogo jest ten stadion? Już mi się nie podoba. Start na moście był ok, ale finisz całkiem do ... Już zdecydowanie wolę Krakowskie Przedmieście

Ale gdzie chciałbyś biec, na murawie stadionu?;) Stadion Narodowy nie ma bieżni lekkoatletycznej, więc nie mogło być mety na stadionie. Niestety, bo oczywiście byłaby to bardzo fajna sprawa. Promowano to jako metę na błoniach SN, więc pretensje możesz mieć tylko do siebie (w informatorze też było to opisane).

Jeśli chodzi o sugestie na przyszłość to w pełni zgadzam się z dziwnymi zakrętami przed metą - ostatnia prosta miała tylko kilka metrów, słabo.

Ale największą krechę stawiam sponsorowi od napoju izotonicznego. To niebieskie coś jest tak paskudne, że pić się nie da. Wszyscy biegnący prosili wolontariuszy o WODĘ. Czy naprawdę nie dało się wystawić innych smaków? Rozumiem, że zalega w magazynach, ale skoro przez sponsoring firma chce budować dobry wizerunek to jednak powinna się postarać. Dla mnie zebrała same minusy częstując uczestników czymś, czego się pić nie da (opinia sprawdzona na kilku postronnych osobach, nie tylko sportowcach - bo w pakiecie startowym też znalazłem butelkę).

Ale 7. PMW miał też dużo, bardzo dużo plusów! Trasa była super, bieganie po Cytadeli, bomba! Podbieg pod Agrykolę, bomba:D Start na moście też świetny, choć wiało mocno i współczuję zielonym grupom, które na tym wietrze musiały stać pół godziny. Świetna była też organizacja strefy dla zawodników za metą (depo, jedzenie, masaże itd), nieporównywalnie lepiej niż rok temu, brawo!

Podsumowując: dużo więcej plusów niż minusów:)

irq pisze:

czarekb pisze:Rozumiem iż nalezy podkreslić walory Stadionu Narodowego (choć własnie wychodzi brak przystosowania do imprez biegowych).

Przecież na tartan i tak by nie wpuścili

Na Olimpijskim w Berlinie kończył sie Bieg sniadaniowy przed maratonem 10 000 ludzi i niezapomniane wrazenia. I Niemcy i wpuścili...

Krasus pisze:Jeśli chodzi o sugestie na przyszłość to w pełni zgadzam się z dziwnymi zakrętami przed metą - ostatnia prosta miała tylko kilka metrów, słabo.

Nie kilka, a z kilkadziesiąt - pewnie około 80, nie wiem, czy to tak słabo. Mi to jakoś nie przeszkadzało, a przypuszczam, że biegłam szybciej. A zakręt przed metą taki ostry nie był, w dodatku był lekki zbieg - to chyba dobrze, a nikt o tym jakoś nie wspomina.
Z doświadczenia muszę powiedzieć, że usytuowanie mety tak, że widać ją niemal z początku ostatniego kilometra, też dobre nie jest.

Jak dla mnie wszystko ok, choć do nowej trasy i skojarzenia biegu z tym nowym stadionem podchodziłam sceptycznie. Dużym plusem był względny porządek organizacyjny panujący wewnątrz i to, że obiekt mieliśmy dla siebie, nie trzeba było lawirować pomiędzy turystami a tłumem wychodzącym z kościoła, jak to bywało na Krakowskim Przedmieściu.

gmsaxz pisze:Byłem pewien, że meta będzie na Stadionie Narodowym. A rodzinka i znajomi obejrzą finisz siedząc sobie na Stadionie Narodowym. Tak wszystkim mówiłem, no nie doczytałem. Niby dla kogo jest ten stadion? Już mi się nie podoba. Start na moście był ok, ale finisz całkiem do ... Już zdecydowanie wolę Krakowskie Przedmieście

Ten stadion to kpina...

Jak można zbudować obiekt który jest monotematyczny

dla mnie niewypał

wg mnie powód prosty - leży murawa na euro. We wrześniu jak będzie po wszystkim, meta maratonu ma być zdaje się w środku.

ja bym jeszcze dodał na ostatnim kilometrze więcej oznaczeń odległości.. np. co 200 metrów: 20km, 200 m.. 20km, 400m albo oznaczenia ile zostało.. pozwoliłoby to lepiej wyczuć moment od którego można zacząć finiszować i te zakrętasy rzeczywiście były dziwne na końcu choć i tak dobrze że była jedna końcowa brama a nie 2 jak na maratonie we wrześniu :D

bekon pisze: Na Olimpijskim w Berlinie kończył sie Bieg sniadaniowy przed maratonem 10 000 ludzi i niezapomniane wrazenia. I Niemcy i wpuścili...

NCS by nie wpuściło.

Master Piernik pisze:Ten stadion to kpina...
Jak można zbudować obiekt który jest monotematyczny
dla mnie niewypał

I do tego zupełny brak parkingów w promieniu kilku kilometrów. Zaparkowałem zgodnie z sugestiami organizatorów na P+R (CH Wileńska) i zgodnie z sugestiami jakdojade.pl próbowałem podjechać tramwajem - na przystanku brak jakichkolwiek informacji o objazdach tramwajowych lub zawieszeniach kursowania związanych z półmaratonem. Straciłem sporo czasu zanim zdecydowałem się pojechac autobusem.

A mi się mega podobało, impreza na najwyższym europejskim poziomie! gratulacje dla organizatorów, wolontariuszy no i biegaczy! super sprawa! a malkontenci to chyba nie pamiętają jak drzewiej bywało