Strona 1 z 1
Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 01:42
autor: Adam Klein
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 08:49
autor: mariod
Relacja uczestnik-organizator....wysłałem pisemne pytanie-prośbę do organizatora i do tej pory ani słowa odpowiedzi.Nie wiem jak to rozumieć.
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 09:53
autor: Michał.Lodz
Witam, fajnie, że maraton wraca do Łodzi i będę trzymał kciuki, żeby organizacyjnie równał do najlepszych, bo jestem łodzininem i dlatego mi na tym zależy. Może kiedyś, jak termin ulegnie zmianie, co zapowiada p.Drelich, to w nim wystartuję. Jednak w wypowedź p.Drelicha wkradła się nieścisłość. Otóż, chyba w trzech pierwszych edycjach trasa maratonu i półmaratonu (3 razy startowałem) i biegu o Toporek, gdy start był przy hali sportowej na ulicy Stefanowskiego, trasa przebiegała ulicą Piotrkowską. Owszem, nie był to jej najatrakcyjniejszy fragment, bo od Katedry do końca na Placu Niepodległości i dalej w ulicę Pabianicką, ale to jednak dystans około 800 metrów do 1 km, czyli kilka minut biegu i dlatego informacja, że maraton po raz pierwszy pobiegnie ulicą Piotrkowską jest nieścisła. Zaznaczam, że tym odcinkiem ulicy Piotrkowskiej, który jest planowany w tym roku, to faktycznie maraton jeszcze nie biegł. Pozdrawiam - Michał z Łodzi
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 10:13
autor: Duncan
Co takiego sie działo w 2009 że potem odpuszczono sobie maraton?
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 10:32
autor: mariod
Zawodnicy np.mylili trasę.
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 10:40
autor: Adam Klein
Duncan pisze:Co takiego sie działo w 2009 że potem odpuszczono sobie maraton?
http://www.bieganie.pl/index.php?cat=7&show=1&id=1233
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 10:49
autor: Raul7
No to śmiechu warte
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 11:52
autor: Adam Klein
Stary......to jeszcze nie wszystko. Potem też było ciekawie choć nie wiem czy tak do śmiechu ale nie będę już przypominał tematu bo zawsze liczą na to, że winni posypią głowę popiołem.
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 12:02
autor: Duncan
Adam dzięki za link, to co się wydarzyło brzmi jak scenariusz filmu Bareji a nie biegu w dużym mieście
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 14:11
autor: koreek
oj smiesznie bylo w 2009 roku:D. dobrze ze wtedy jeszcze nie biegalem:D
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 17:53
autor: ssokolow
Ja dobrze pamiętam tamte dyskusje - i obrazek "mapy" ówczesnej trasy... który trochę przypominał biegi na orientację
...
Nie startowałem wtedy - i nie będę startował teraz - ale trochę za dużo tego przypominania o ówczesnej wpadce na łamach bieganie
w końcu - w tym roku jest szansa, (i to spora) że jednak ten maraton będzie zupełnie inny... - trochę bardziej przypominający
np. Katowice...
bo frekwencji Poznania, Warszawy czy Krakowa...
(w końcu jestem krakus to musiałem Kraków dodać) raczej nie osiągnie.
za organizatorów i biegaczy - trzymam kciuki.
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 22:05
autor: Ryszard N.
Ja należałem do tych którzy nie pomylili trasy, to znaczy, nie zostali źle pokierowani. Pamiętam jednak, że były osoby które w biegu na 10 km nabiegały około 15 km. Moja koleżanka skromnie, zaledwie 13 km w biegu na 10 km.
Uważam jednak, że maratony które są rozgrywane później niż do końca kwietnia czeka trudno los. Wszystkie osoby które trenują zimą pod wiosenny maraton albo jadą do Dębna, Krakowa lub na jakiś maraton po za granicami kraju. Na przykład do Wiednia. Wybór taki podyktowany jest zwykle tym, że w okresie kwietniowym przynajmniej teoretycznie jest szansa na niską temperaturę. Maraton w Dębnie i Wiedniu mają dobrą trasę do uzyskania dobrych wyników. Kraków to magia samego miasta. Warto też zatrzymać się na chwilę przy maratonie Wiedeńskim. W sytuacji wielkich trudności w dostaniu się tak do maratonu w NY jak i w Londynie Wiedeń jest miejscem gdzie biegacz może się zetknąć z wielką imprezą o charakterze europejskim. Oczywiście, mam na myśli wiosnę, bo jesień wiadomo, Berlin.
Pytanie jednak jest następujące,... Które z maratonów się rozwiną i uzyskają znaczącą pozycję na rynku biegowym w Polsce a które z nich będą stanowiły tło dla pozostałych i staną się imprezami typowo lokalnymi. Myślę, że obok dobrego terminu rozgrywania imprezy znaczący wpływ będą miały, jak zwykle w tego typu imprezach, pieniądze od sponsorów i przychylność lokalnych władz.
Wydaje mi się, że organizacyjnie obecnie Łódź podoła, doświadczenia z przeszłości uczulą organizatorów na pewne błędy. Życzę im oczywiście powodzenia. Mnie z tamtej imprezy w pamięci pozostał komizm wynikający z omyłek i bluzgi kierowców na skrzyżowaniach. To ostatnie jednak to "Polska specjalność" a nie patent Łódzki,...
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 22:15
autor: Adam Klein
Myślę, że tym razem Łódź ma spore szanse. Sponsor - to jedno. Ale organizatorzy mają doświadczenie w organizacji Imprez Biegowych. I jestem pewien, zresztą Michał mówi o tym w wywiadzie, że "tegoroczna data nie jest terminem docelowym".
Niech się zatem wszyscy zastanowią - czy pojawi się poważny maratoński konkurent wiosną czy jesienią.
Zgadujemy ?
Re: Po co w Łodzi maraton - rozmowa z Michałem Drelichem
: 09 maja 2011, 22:34
autor: Ryszard N.
Adamie, jeżeli ten maraton ma zająć w kalendarzu jakąś znaczącą pozycję to wiadomo, musi być pomiędzy Dębnem a Krakowem. Wiesz jednak, że biegacze dokonując wyboru analizują trasę. O tej Łódzkiej, my z poza Łodzi nie wiemy nic. Co więcej, organizacyjne wtopy w innych miejscach napędzają konkurencję. oczywiście, nikomu źle nie życzę ale człowiek nie jedno już widział.
Warto też zwrócić uwagę na to czy impreza przy wsparciu miasta i sponsora będzie swego rodzaju "pospolitym ruszeniem" czy ma ambicję stać się imprezą komercyjną. Osobiście, wolę wariant komercyjny realizowany w układzie biegacz(klient)-organizator(sprzedawca usługi).