Ja byłem. Życiówka wyszła wypas. Poprawiłem się przez 3 tyg. o przeszło 5min. Miałem 47:43. Załapałem się jeszcze na medal. Z tymi medalami największa porażka, bo ci co przybiegli powyżej 150 miejsca mają ich całe pudła, a było przecież wielu debiutantów, których cieszy taki upominek i motywuje do dalszych bojów. A tak zostali tylko z numerami startowymi (bo pakietów sportowych nie było, co jest kolejną wielką porażką!). Zresztą, numery też zabierali gdy ktoś chciał zjeść posiłek

Jeśli ktoś nie płacił za bieg przelewem i nie dostał medalu to zostawał z NICZYM!
Ale co do
samego biegu, to wystartowałem za ostro jak na mnie (4,16min/km), ale widać kilkudziesięciominutowa rozgrzewka i rozciąganie zrobiło swoje, bo nawet po podbiegu między 4 a 5km mimo, że u góry płuca wypluwałem to kolki nie złapałem, a tego bałem się najbardziej. Pochył nie był zbyt wielki, więc myślę, że niektórzy trochę przesadzają z tym, że trasa była wymagająca - Żory były o wiele cięższe. Biegnąc dalej wmówiłem sobie, że mnie zaraz dobiegnie kolega z grupy (z którym jakimś cudem wygrałem w Wodzisławiu) i starałem się nie zwalniać, a jak oddech powracał do w miarę powolnego to przyciskałem jeszcze bardziej - cały czas bałem się spojrzeć przez ramię w obawie, że sobaczę tam kolegę zabierającego się do wyprzedzania

Od 8km zaczęli mnie wkurzać kierowcy - wyjeżdżali z posesji i podjeżdżali niemal pod pięty. Jakby który wtedy zatrąbił to bym chyba nie wytrzymał i zrobił takiemu krzywdę

Na 9.3km chwyciła mnie znienacka taka kolka, że niemal się skuliłem z bólu i myślałem, że już po mnie, ale przeszła po 200m tak szybko jak się pojawiła

Zdaje się, że coś ok 8, czy 9 kilometra wyprzedził mnie ktoś z koszulką bieganie.pl - który to?
Reasumując - biegłem po wynik poniżej 50min i się udało ze sporym zapasem. Trasa mi się podobała. Organizacja na ostatnich kilometrach trochę do du...y. Brak wystarczającej ilości medali, brak pakietów startowych i 2 godzinne oczekiwanie na losowanie nagród (nie czekałem) - porażka

Szkoda mi debiutantów, których tam nie brakowało. Na dokładkę wszystkiego wybiegłem w pomarańczowej bluzie bez czarnej wiatrówki i NIKT z moich mnie nie zauważył na trasie! Patrzeli się na mnie jak na obcego faceta

Nosz cholera, żadnej fotki nie mam! Będę teraz musiał kupić ze sportfoto, albo ktoś przypadkiem mi zrobił i do tego dojdę.

Mariusz, biegniesz za tydzień 12,5km wokół
Zalewu Rybnickiego? Dzwonił do mnie ktoś z maratonypolskie żebym się zapisał - dodali bieg do listy dopiero kilka dni temu. Zapisy tylko do środy. Ja już się zabookowałem
