Strona 1 z 2
Startować po chorobie?
: 23 wrz 2009, 10:55
autor: rodzyn7
Depresja. Tyle treningów. Tyle kilometrów.
W niedzielę zachorowałem. Przeziębienie, gardło, katar,osłabienie.Nie biorę antybiotyku, żeby się jeszcze bardziej nie osłabić. Dziś środa. Jeszcze 4 dni a ja ciągle chory. Może do niedzieli mi przejdzie, ale czy biegnąć?
Pytania:
1. Biec?
2. Na ile trzeba zweryfikować plan biegu?
To mój drugi maraton. Pomyślałem że jeśli nie wystartuję to już nigdy go nie przebiegnę(tyle przygotowań na nic).
Re: Startować po chorobie?
: 23 wrz 2009, 11:26
autor: Pele68
rodzyn7 pisze:Depresja. Tyle treningów. Tyle kilometrów.
W niedzielę zachorowałem. Przeziębienie, gardło, katar,osłabienie.Nie biorę antybiotyku, żeby się jeszcze bardziej nie osłabić. Dziś środa. Jeszcze 4 dni a ja ciągle chory. Może do niedzieli mi przejdzie, ale czy biegnąć?
Pytania:
1. Biec?
2. Na ile trzeba zweryfikować plan biegu?
To mój drugi maraton. Pomyślałem że jeśli nie wystartuję to już nigdy go nie przebiegnę(tyle przygotowań na nic).
Nie brałeś antybiotyków, po których nie powinno się biegać przez jakiś czas, więc jeśli do niedzieli ustąpią objawy infekcji...nie, nie powiem, co powinieneś, sam musisz podjąć decyzję.
Oczywiście jeśli to coś poważniejszego, z temperaturą powyżej 38, radzę odpuścić. Ale jeśli będziesz się dobrze czuł w niedzielę, to nawet może się okazać, ze te kilka dni odpoczynku dobrze Ci zrobiło.
W tym sezonie choróbska łapały mnie zawsze przed zawodami - połówka w Wiązownej - bieg tuż po infekcji - życiówka, maraton we Wrocławiu, bieg na początku infekcji - życiówka.
Pzdr
Pele
: 23 wrz 2009, 12:32
autor: Adam Klein
Tydzień przerwy tragedii nie zrobi ale do Warszawy możesz być za słaby, możesz pojechać do Poznania.
: 23 wrz 2009, 13:56
autor: asik_zoo
Mnie przeziębienie dopadło 12 września, po tym jak sie wychłodziłam po długim wybieganiu. Też miałam doła, nie wyłaziłam z łóżka i łykałam różne leki. Obyło się bez gorączki. Pozbierałam się po dwóch dniach osłabienia i bólu gardła. W sumie miałam 3 dni przerwy w treningach.
Na Twoim miejscu odpuściłabym, gdybym jeszcze w piątek czuła się osłabiona. Poza tym to Twój drugi maraton, więc to zupełnie co innego. Jesteś już maratończykiem.

: 23 wrz 2009, 14:08
autor: piomis
Odradzam. Za długo to trwa. Takie przeforsowanie nawet w okresie już po przechorowaniu ale w okresie rekonwalescencji może doprowadzić do zapalenia mięśnia sercowego. Nie ma co ryzykować
Poznań?
: 23 wrz 2009, 17:09
autor: rodzyn7
Piomis zestresowałeś mnie.Przynajmniej nie gorączkuję. Poznań to jest jakaś alternatywa. Tylko że miałem biec z moimi kolegami debiutantami.
Chciałem pobiec w warszawskim dlatego że po pierwsze stąd jestem(kibicowanie rodzinki), a po drugie mówi się że trasa nie jest trudna. Pierwszy maraton biegłem w Pradze z kolegą , który kilka warszawskich brzebiegł i wg niego stać by mnie było na niezły wynik.
Dzięki za ostrzeżenia i słowa otuchy.
Na razie się mocno pocę i witaminuję.
: 23 wrz 2009, 19:03
autor: piomis
Nie chcialem Cie zestresować, ale jest to realne powiklanie po duzym wysiłku u osoby, która przechodzi albo dopiero co przechodziła grypę. Konsekwencje do końca życia. Nie ma co ryzykować. Jeszcze nie jeden maraton przed Tobą. Jeśli jednak nie miałeś gorączki, zwykły katar i czujesz się już dobrze (patrz nie masz grypy) to ewentualnie można rozważyć. A tak nawiasem to przypomnij sobie historię pierwszego maratończyka

. Ten nie miał drugiej szansy.
: 23 wrz 2009, 19:47
autor: KRZYSIEKBIEGA
piomis pisze:Nie chcialem Cie zestresować, ale jest to realne powiklanie po duzym wysiłku u osoby, która przechodzi albo dopiero co przechodziła grypę. Konsekwencje do końca życia. Nie ma co ryzykować. Jeszcze nie jeden maraton przed Tobą. Jeśli jednak nie miałeś gorączki, zwykły katar i czujesz się już dobrze (patrz nie masz grypy) to ewentualnie można rozważyć. A tak nawiasem to przypomnij sobie historię pierwszego maratończyka

. Ten nie miał drugiej szansy.
Dokładnie tak, nie ma co ryzykować. ale możesz zaliczyć całkiem amatorsko ten maraton(ja tak kiedyś miałem, mimo że ostatnio biegam regularnie po 2:30, to jadąc na Chorwację dopadła mnie grypa i to w czerwcu!! W ósmy dzień choróbstwa pobiegłem tam i nie żałuję tej decyzje, pobiegłem a w zasadzoie przemaszerowałem czas na mecie to 4:58 i zaledwie dwie minuty od limiu czasowego, ale co tam. Od 15km cały czas szedłem. Tak więc jeżeli nie masz na celu ustanowienia jakiegoś tam wyniku, to limit w Warszawie jest na tyle wysoki(chyba 8 godzin) że całą trase przejdziesz
To nie jest chyba grypa.
: 23 wrz 2009, 20:08
autor: rodzyn7
Przynajmniej taką diagnozę postawił lekarz. Przeziębienie.
Jeśli w piątek będę się czuł dobrze to zdecyduję się pobiegnąć.
Można powiedzieć, że w niedzielę będę już po chorobie.
Myślę, że zamiast planowanych 3.30 uda mi się zrobić 3.50. To i tak byłoby lepiej niż w Pradze.
: 23 wrz 2009, 21:00
autor: td0
"5.Warunkiem dopuszczenia zawodnika do biegu będzie przedstawienie podczas weryfikacji zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do udziału w biegu maratońskim lub złożenie podpisu pod oświadczeniem o zdolności do udziału w biegu maratońskim."
: 24 wrz 2009, 12:11
autor: Rychu
no mi też stracha napędziliście
zaczęło się wczoraj od drapania w gardle, a dziś mnie reszta cholerstwa dopadła
w maratonie i tak wystartuję
najwyżej dojdę do mety
A jednak nie pobiegłem.
: 28 wrz 2009, 15:19
autor: rodzyn7
Jeszcze w sobotę przy okazji kupna książki Jurka Skarżyńskiego spytałem go o zdanie no i zdecydowanie odradził bieg. Teraz wiem że nie dał bym rady. W niedzielę po 45minutach gry w piłkę nożną(liga szóstek) padłem.
Ale byłem i kibicowałem. Pierwszy raz z tej strony biegania. Też fajnie.
: 28 wrz 2009, 15:48
autor: smoq
Ja tydzień czasu końskie dawki przeciwgrypowych wspomagaczy łykałem, byle by się tylko nie rozłożyć. W domu na dobre rozhulał się wirus (dzieciaki i żona zakichani

) Cały czas czułem się na granicy choroby, wczoraj pobiegłem i myślałem, że zaraz po biegu choróbsko mnie położy, ale... czuję się dużo lepiej!
: 28 wrz 2009, 16:30
autor: piomis
Ja tu się wymądrzałem a miałem ten sam problem. Ścięło mnie z czwartku na piątek i zawaliłem przez do sztafetę. Przy okazji mam nadzieję, że ekipa nie ma mi tego za złe. Nałykałem się paru leków, wyleżałem pół soboty i pobiegłem w niedzielę maraton. Generalnie nie powinno się tak robić, ale jak się czeka na takie wydarzenie pół roku...
: 28 wrz 2009, 19:22
autor: Rychu
a mi przeziębienie minęło już na początku biegu i zapas chusteczek nie potrzebnie brałem
