Strona 1 z 1

Kilka pytań o maraton

: 07 wrz 2009, 21:53
autor: piomis
Mam 2 pytania:
1. Jak z jedzeniem na trasie.
2. Czym można smarować nogi w razie chłodu (podobno są jakieś specyfiki rozgrzewające). Wolę krótkie spodenki bo po tylu km długie zaczynają mi przeszkadzać, a nie chciałbym ich zdejmować w biegu.

: 07 wrz 2009, 21:57
autor: asik_zoo
1. Podobno miały byc banany, ale nie wiem, jak to będzie. Na str. maraton2009.pl niewiele na ten temat piszą.
2. Polecam żel Ben Gay.

: 07 wrz 2009, 22:16
autor: piomis
dzięki.
a czy ktoś próbował żele energetyczne (znalazłem taki wątek, jakieś windos). Ma to sens czy ściema reklamowa. Z tym jedzeniem to poważnie. Mi wychodziło na zegarku na 2o km chyba ponad 1500kcal. Nie ustawiałem sprzętu na moje parametry wagowe, wiek i takie tam. Nie pamiętam dokładnie, Ale licząc bardzo na okrągło to ponad 3000 kcal/bieg. No i tak sobie sprawdziłem te banany i wychodzi, że trzeba by wrzucić 3kg na trasie (100g/80-100kcal). :hahaha: Wiem, że bilans może być ujemny i pewno będzie, ale te banany... jakoś tego nie widzę.

: 07 wrz 2009, 22:57
autor: Adam Klein
Żele są niezłe tylko po pierwsze musisz je ze sobą jakoś nieść a po drugie dobrze je wcześniej wypróbować na treningu żebyś nie miał sensacji żołądkowych.

: 08 wrz 2009, 00:05
autor: lubusz
Znalazłem tu kiedyś informację o żelach energetycznych SIS. Kupiłem na próbę kilkanaście sztuk. Na mocniejszych treningach korzystam. Naprawde jestem pod wrażeniem. Saszetka 60 ml to 86 cal. Zalecana dawka to 3 szt na 1 h. Jak kiedyś zdecyduję się na maraton to tylko z tym !

: 08 wrz 2009, 09:22
autor: JarStary
Piomis jeśli nie jadasz na treningu to i podczas maratonu nie będziesz musiał, musisz to sprawdzić czy dasz radę jak organizm zareaguje na jedzenie podczas wysiłku itp. Co do żeli tak jak mówi Adam trzeba najpierw spróbować na treningu a potem zabrać na trasę maratonu (dobry schowek na żel w saszetce to frotka na nadgarstku wsadzasz pod frotkę i git) ważne jest też kiedy przyjmuje się żel, trzeba go najczęściej popić.

W razie chłodu może z nogami robić co chcesz :hej: a i tak na trasie nie będzie Ci chłodno. Ben-gay jest dobry.

Jeszcze musisz pamiętać o wazelinie bo można się nieźle pozacierać tu i ówdzie :hej: , zakleić sutki plastrem by nie mieć pokrwawionej koszulki.

Warto mieć czapkę na głowie.

I jeszcze kilka rzeczy pewnie warto, ale to wychodzi w praniu. Papier toaletowy lub chusteczki higieniczne też warto, ale jak nie będziesz miał to i tak ktoś się znajdzie co Ci odstąpi.



No to się nagadałem.



Pozdrawiam zaopatrzony

: 08 wrz 2009, 09:43
autor: ooco
co Wy z tym ben gayem... guru JS odradza mazianie nóg jakimikolwiek smarowidłami przed biegiem, zwłaszcza w chłodne dni - utrudnają regulacje temperatury podczas biegu, zatykają pory, utródniają pocenie, powodują ze nogi puchną... przeciez wystarczy się trochę rozgrzać przed biegiem...

piomis, jak Ci zimno w nogiu to zainwestuj w getry 3/4 :lalala:

: 08 wrz 2009, 09:58
autor: JarStary
Ooco zamiast słuchać co mówi kolega to Ty z jakimś Jurkiem tu wyskakujesz :oczko: .

Każdy ma swoje racje mnie dwa razy ben gay pomógł - nie chodziło o rozgrzanie w tym sensie mówiłem jest dobry jak coś boli posmarować, rozgrzać się i do przodu.



Pozdrawiam szczególnie pana trenera JS

: 08 wrz 2009, 16:54
autor: piomis
Dzięki wielkie wszystkim za pomoc.
Z tym rozgrzewniem nóg to o tyle jest to dla mnie ważne, że w czasie ostatniego półmaratonu w Warszawie na ostatnich km dosłownie ścięło mnie z nóg. Kurcze mięśni, jakieś bóle kolan. Do końca jakoś się dowlokłem chociaż spokojnie miałem siłę jeszcze biec. Może to jakieś niedotlenienie mięśni bo zacząłem przyspieszać na koniec, a to był mój pierwszy półmaraton (tak jak najbliższy maraton). Teraz biegam w ochraniaczach na kolana i jest lepiej. Stad pomysl na dodatkowe smarowanie. Na jedzenie mam torebki na pasku. Zdecydowanie lepiej mi się biegnie jak coś wsunę po drodze. Z tą wazeliną to rozumiem żart?

I jeszcze jedno pytanie. Biegam od bardzo dawna, czasami 6km/tydzien, czasami 50km/tydz. Generalnie nieregularnie. Nigdy jednak na tak długie dystanse jak maraton. Najdłuższe kawałki to około 20 km (max 27). Półmaraton w 2h.05min. Nie miałem czasu na jekieś szczególne przygotowania i nie planuję bo nie mam czasu. Dam radę te 42km? Zakładam tylko bieg nie jakieś biegomarsze.

: 08 wrz 2009, 17:41
autor: asik_zoo
Też robiłam nie więcej niż dwadzieścia parę km. Dasz radę. Zapraszam do grupy Pitera82 na 5 h. obiecał, że nikogo nie zostawi.:-)

: 08 wrz 2009, 21:13
autor: Adam Klein
Może nie mieć wyjścia. ;)

: 08 wrz 2009, 22:56
autor: Rychu
Co do wazeliny to nie próbowałem ale na półmaratonie 9 dni temu zdeka sobie udo poobcierałem, więc może i skuteczne, z tym, że jakoś chyba czułbym dyskomfort czując jakąś maź w kroku :P

Natomiast patent z plastrami na sutkach się sprawdza :D

: 09 wrz 2009, 09:48
autor: JarStary
Z tą wazeliną to nie żart - naprawdę pomaga.


Ooco - proszę napisz jakie to dobre dla ciała.

Jeśli ktoś używa opasek, stabilizatorów, itp z neopranu to bardzo ważne jest by pamiętać o tym by nie smarować pod nie niczym rozgrzewającym.


Piomis jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Jest jeszcze czas więc w sobotę czy niedzielę zrób sobie długie wybieganie jakieś 3 godzinne (tempo nie jest ważne) i polecisz ten maraton spokojnie (znaczy ze spokojem w głowie
:hej: ).



Pozdrawiam spokojnie

: 09 wrz 2009, 12:49
autor: filipp
zadne smarowanie nie pomoze na sciecie z nog na ostatnich km. scielo cie bo albo biegles za szybko albo sie nie odzywiales/nawadniales podczas biegu albo i to i to ;-)

z mojego skromnego doswiadczenia kilku polmaratonow i jednego maratonu wnioskuje, ze te dystanse to zupelnie inna bajka. polowke mozna poleciec na zywiol i nawet sie zdziwic w jakiej sie jest dobrej formie (najwyzej okupic to zakwasami albo lekka kontuzja ;-). maraton bez wiekszych przygotowan i na zywiol konczy sie z reguly dreptaniem i walka ze skurczami - ale i to w nim jest piekne bo wtedy jest dopiero PRAWDZIWA walka...

: 09 wrz 2009, 13:42
autor: JarStary
filipp pisze:zadne smarowanie nie pomoze na sciecie z nog na ostatnich km. scielo cie bo albo biegles za szybko albo sie nie odzywiales/nawadniales podczas biegu albo i to i to ;-)


A czy tu koś coś takiego napisał?

Ja jednak się smaruję (wazelina jest naprawdę skuteczna) może nie pomoże na ścinanie, ale poślizg jest niezły :hahaha: .


Pozdrawiam bez wazeliny :hej: