Strona 1 z 1

VII Bieg Skawiński - 16.05.2009 (10km)

: 01 maja 2009, 01:29
autor: ssokolow
http://www.biegskawina.pl/index.php/strony_id_1.html

Szykuje się fajna i całkiem tania (tylko 15 pln startowe) szybka dyszka ;-)
z tego co kojarzę okolicę (ale to tak z pamięci a nie byłem tam z 10 lat ;-) ) to trasa całĸiem malownicza i mimo że w mieście to bardziej sielsko anielska z jakimś strumykiem.

Trasa atestowana.

Ja się zapisałem bo dawno dychy nie biegałem (ostatnio na sylwestra) a trzeba by się po tym maratonowym bieganiu coś rozruszać i spróbować pobiegać szybciej.

Kto jedzie? - może jakaś klasyfikacja drużynowa?? ;-) (3 zawodników minimum)

: 01 maja 2009, 19:25
autor: Rapacinho
Oj ja strasznie chcę pojechać, ale wszystko zależy od zdrowia. Pewnie decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu bo pasowałoby kasę wpłacić, w każdym razie zgłoszony już jestem. Miałem w Skawinie atakować swoją życiówkę, ale w obecnej formie będzie o to bardzo ciężko.

: 02 maja 2009, 01:41
autor: ssokolow
no ja atakować na pewno będę ;p najwyżej się to okaże nie realne... - w sumie ten tydzień w ogóle nie biegałem... ale w przyszłym zamierzam nadrobić (bo weekend już odpada biegowo - mam 2 wyjazdy - wracam o 2 w nocy i potem znowu wyjeżdżam rano)

: 02 maja 2009, 10:32
autor: Rapacinho
W sumie patrząc realnie to gdyby wszystko wypaliło to o życiówkę mogę się pokusić :) Obecna to 43:57, jeśli dobrze pamiętam, a na Biegu Powitanie Wiosny w Katowicach na 15km, gdy byłem na 10km to miałem 45 minut z paroma sekundami. Tylko że forma sprzed 1,5 miesiąca gdzieś uleciała...

: 05 maja 2009, 12:21
autor: ssokolow
i jak tam ? wiesz już czy będziesz ?? ja dopiero planuję zacząć w końcu jakieś bieganie przed tym startem bo tak prosto z "przerwy" ;-) to trochę by była przesada ;-)

: 05 maja 2009, 13:46
autor: Rapacinho
Byłem dziś na prześwietleniu stawów skokowych i o dziwo okazało się że z kośćmi wszystko jest ok... Nie wiem czy się z tego cieszyć czy nie, bo to znaczy że z czymś innym coś jest nie tak skoro jakiś tam ból od czasu do czasu czuję. Poszukiwania będą trwały nadal :) A co do startu w Skawinie to na dzień dzisiejszy się wybieram, zmienić to mogą tylko dwie rzeczy albo jak będę wiedział w końcu co mi jest i będę musiał sobie zrobić na jakiś czas przerwę od biegania, albo zacznie boleć tak że będzie mi to przeszkadzało w bieganiu.

: 06 maja 2009, 11:50
autor: golon4
Ja czy będę jeszcze nie wiem , jeśli będę miał czym przyjechać to oczywiście się pojawię i będę atakował Rekord Życiowy który mam na razie 36:01 międzyczas z połówki z Wa-wy :)
Chciałbym bardzo żeby mi się udało przyjechać do Skawiny bo biegałem w tam tym roku i było super :)

: 06 maja 2009, 16:37
autor: ssokolow
niezły czas ;-) jak bym był od ciebie choćby 12 minut wolniejszy ;-) to bym już szalał ze szczęścia ;-)

: 07 maja 2009, 12:17
autor: lhx
Mnie też tam nie zabraknie :) Muszę pobić rekord trasy sprzed roku - 53 minuty.

: 07 maja 2009, 12:21
autor: ssokolow
jak napisałeś rekord trasy ;-) to już myślałem że planujesz coś poniżej 29 minut ;-)

uff dobrze że nie tylko ja tam planuję pobiec coś koło 50 ;-)

: 14 maja 2009, 23:00
autor: ssokolow
Czy ktoś się orientuje do której można odebrać nr startowy ??

: 15 maja 2009, 10:49
autor: ArtUrim
"Zgłoszenia do biegu głównego na dystansie 10 000m można dokonywać przez internet, www.biegskawina.pl oraz www.maratonypolskie.pl do dnia 14.05.09 lub osobiście na miejscu w dniu zawodów w godz. 8.45 – 13.45"

: 16 maja 2009, 16:43
autor: ssokolow
ja już po 10km w Skawinie...
od wczoraj robiłem wszystko żeby nie udało mi się tam zrobić wymarzonej życiówki poniżej 50 minut.. ale mimo wszystko - Nie udało się ;-)

życiówka jest i to całkiem dobra - 48:35 zaraz wklepię do kalkulatora ... ale wygląda na to że to najlepszy wynik jeśli chodzi o moje VDOT

... ogólnie tylu głupot przed startem jeszcze nie zrobiłem nigdy ale jakoś i tak udało się to dobrze przebiec. - poczynając od tego że jednak wczorajszy trening po lesie (górki) czułem dzisiaj po przebudzeniu - czyli jednak górki dały się we znaki i mogłem go sobie darować, przez głupi fakt że wczoraj nie udało mi się w "wiejskim sklepie" kupić chleba... więc śniadanie było improwizowane (na szczęście udało się go przetrwać bez sensacji) , kończąc na tym - że chyba wrzucając zegarek do torby - musiał mi się włączyć... i zanim dojechałem na start baterie były już wyczerpane... a ja nie wziąłem sobie nawet stopera poza garminem :/

na szczęście - siostra z mężem przyjeżdżali też na bieg... i siostra przywiozła "dzyndzek" do garmina i naładawałem go w samochodzie przed samym startem... bo bez zegarka to normalnie jak bez ręki

w każdym razie w końcu wszystkie głupoty zostały mi "wybaczone" i dobrze że to była tylko dycha... bo jak by był maraton to pewnie mogło by to się poważnie odbić na wyniku
---

biegło się fajnie - chmurki były... wiał trochę porywisty wiatr momentami ale głównie od boku... - w drodze powrotnej było mi już gorąco jednak było te co najmniej dwadzieścia kilka stopni ale za to nie paliło słońce.
Bardzo fajnie był zorganizowany punkt z wodą (po pierwsze fajnie że w ogóle był) - był na nawrocie - po obu stronach... - tak że akurat można było zrobić krok marszu przy pachołku i tam wziąć łyka nie tracąc czasu - ale picie w biegu muszę jeszcze poćwiczyć

W ogóle bardzo fajny bieg - scena grała kapela.. biegi dla dzieci, biegi dla maruderów (2000 metrów dla "mniej zaawansowanych"), jakieś tam ze 2 -3 stoiska.. których niestety nie miałem czasu pooglądać przed biegiem - bo martwiłem się zegarkiem

Trochę nie podpatrzyli jak się organizuje depozyt wydawali jakieś niepotrzebne dodatkowe karteczki z numerami - zamiast zanotować nr startowy tak jak to zazwyczaj robią - do tego im się potem wszystko tam trochę pomieszało - ale chyba nic nie zginęło a to najważniejsze więc w sumie spoko.

A tak poza tym to pozwolę sobie tego posta "Scrosspostować" z wątkiem o biegu skawińskim

Smaczna grochówa - dużo łakoci w pakiecie startowym - i atestowana trasa - wszystko za 15PLN (a jeszcze koszulka bawełniana - z nadrukiem) - ogólnie świetna cena i bardzo dobra impreza nie tylko dla biegaczy ale i na "piknik" tym bardziej że 10km to znacznie bardziej widowiskowy dystans niż Maraton dajmy na to ;-) w końcu nawet maruderzy się mieszczą 35-40 minut za "elitą" a nie jak na maratonach po 3,5h ;-)

: 17 maja 2009, 07:51
autor: Gramowicz
No to może troszkę ja o biegu :) Organizacja, informacja, catering itd. jak najbardziej in plus. Brakowało tylko jakiegoś powerade :). Co do samego biegania, trasa do najłatwiejszych nie należała i w szczególności na początku ( przy zwężeniu) było strasznie ciasno i nawet mi się zdarzyło na dwie osoby wpaść. Ten porywisty wiatr strasznie przeszkadzał i zwalniał zawodników, bardziej się zmęczyłem walcząc z wiatrem niz biegnąć. Co do ustawienia punktu z wodą, to był w idealnym miejscu. Podsumowywując, bieg zaliczam jak najbardziej na plus, jako że to było moje peirwsze 10km na atestowanej trasie, to moge uznać to za prawomocną życiówkę w debiucie :D

Pozdrawiam

: 19 maja 2009, 20:36
autor: golon4
mi się niestety nie udało poprawić życiówki - pobiegłem 17sek. gorzej od życiówki :) nabiegałem 36min 18sek :=)
Ale organizacja jest super - wszystko na plus , medale bardzo ładne , dyplomy fajne , pakiet startowy 15zł a tyle słodyczy w reklamówce :)
fakt wąsko było po starcie :) zacząłem za mocno i padłem po 6km :) trasa nie zła ale było bardzo duszno przed biegiem :-)