Imperator Haile i jego ambicje
: 14 lut 2009, 14:02
Pozwoliłem sobie na nieco mniej szczegółowy nagłówek, ale taki wydał mi się odpowiedni.
Całkiem niedawno wpadłem na trop analizy maratońskiego rekordu Haile, z 2008 roku (2:03:59) Oglądam sobie wykres prędkości na pięciokilometrowych interwałach i myślę sobie- dobra robota. Jednak po chwili coś zrozumiałem- na trasie rozgrywało się coś wspaniałego. Po linkach dotarłem do właściwego artykułu, gdzie znajduje się szczegółowy opis wyścigu (i jak tu można mówić, że maraton jest nudnym dystansem).
Poniżej zamieszczam link do artykułu
http://www.sportsscientists.com/2008/09 ... assie.html
Na pierwszych 5 km Haile atakuje 2:03:04, ogromny przeskok od poprzedniego rekordu. Po 10 km widzimy, że nieco zwalnia, ale wciąż utrzymuje tempo potrzebne do spokojnego złamania 2:03:30. Komentatorzy zastanawiają się, czy nie jest to zbyt mordercze tempo- czy sam mistrz jest przygotowany na taki postęp.
Mieli rację, Haile zaczyna zdecydowanie zwalniać, na dystansie 10-15 km osiągając najwolniejsze tempo podczas całego maratonu (niezbyt dobry znak, nie ma czego ukrywać). Czas odcinka 15-20 jest niewiele lepszy, by na 20-25 km znowu zwolnić. Rokowania opuszczają się z nieco ponad 2:03:04 w początkowej fazie, na 2:04:20 . Popatrzmy jednak na dalszą część wyścigu- Haile zdecydowanie przyspiesza, by ostatnią piątkę przed 40 km przebiec w największym tempie całego maratonu!
Dowodzi to niesamowitego talentu tego człowieka do łamania własnych ograniczeń. Chociaż wszystko wskazywało na rekord świata powyżej 2h4min, to Gerbsellassie udowodnił, iż stać go na wiele. Mimo wszystko nasuwa się jedno pytanie- czy Haile obiektywnie ocenia swoje siły? W Londynie chce zejść poniżej 2h 03 min, lecz lat mu nie ubywa a ciało mimo wszystko kieruje się pewnymi zasadami, co udowodnił rekord świata w Berlinie. Z całego serca życzę Mistrzowi złamania kolejnego rekordu, ale nie jestem pewien, czy w drogę nie wejdą mu jego ambicje, które mogę nie mieć pokrycia w realnych możliwościach. Tym razem się udało, czy jednak będzie tak i w Londynie?
Zapraszam do dyskusji
Całkiem niedawno wpadłem na trop analizy maratońskiego rekordu Haile, z 2008 roku (2:03:59) Oglądam sobie wykres prędkości na pięciokilometrowych interwałach i myślę sobie- dobra robota. Jednak po chwili coś zrozumiałem- na trasie rozgrywało się coś wspaniałego. Po linkach dotarłem do właściwego artykułu, gdzie znajduje się szczegółowy opis wyścigu (i jak tu można mówić, że maraton jest nudnym dystansem).
Poniżej zamieszczam link do artykułu
http://www.sportsscientists.com/2008/09 ... assie.html
Na pierwszych 5 km Haile atakuje 2:03:04, ogromny przeskok od poprzedniego rekordu. Po 10 km widzimy, że nieco zwalnia, ale wciąż utrzymuje tempo potrzebne do spokojnego złamania 2:03:30. Komentatorzy zastanawiają się, czy nie jest to zbyt mordercze tempo- czy sam mistrz jest przygotowany na taki postęp.
Mieli rację, Haile zaczyna zdecydowanie zwalniać, na dystansie 10-15 km osiągając najwolniejsze tempo podczas całego maratonu (niezbyt dobry znak, nie ma czego ukrywać). Czas odcinka 15-20 jest niewiele lepszy, by na 20-25 km znowu zwolnić. Rokowania opuszczają się z nieco ponad 2:03:04 w początkowej fazie, na 2:04:20 . Popatrzmy jednak na dalszą część wyścigu- Haile zdecydowanie przyspiesza, by ostatnią piątkę przed 40 km przebiec w największym tempie całego maratonu!
Dowodzi to niesamowitego talentu tego człowieka do łamania własnych ograniczeń. Chociaż wszystko wskazywało na rekord świata powyżej 2h4min, to Gerbsellassie udowodnił, iż stać go na wiele. Mimo wszystko nasuwa się jedno pytanie- czy Haile obiektywnie ocenia swoje siły? W Londynie chce zejść poniżej 2h 03 min, lecz lat mu nie ubywa a ciało mimo wszystko kieruje się pewnymi zasadami, co udowodnił rekord świata w Berlinie. Z całego serca życzę Mistrzowi złamania kolejnego rekordu, ale nie jestem pewien, czy w drogę nie wejdą mu jego ambicje, które mogę nie mieć pokrycia w realnych możliwościach. Tym razem się udało, czy jednak będzie tak i w Londynie?
Zapraszam do dyskusji