12. poznański półmaraton. Zmarł jeden z uczestników

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
JFP
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 29 gru 2016, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
jarjan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1665
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56

Nieprzeczytany post

23 lata, na 19 kilometrze,
z relacji osób które widziały zdarzenie wynika, że biegł na około 1h50-1h55.
:(
Biegam, więc jestem. :)

pozdrawiam
Jarosław
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

"20,097 km" - także tego....
A co do głównej sytuacji, to przykra sprawa :ech: Aż dziwne, że mimo pomocy nie udało się go uratować. Raczej w takim wypadku miał problemy zdrowotne.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
JFP
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 29 gru 2016, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

infernal pisze: Raczej w takim wypadku miał problemy zdrowotne.
Nie będę się wymądrzał, bo nie jestem lekarzem, a tylko prostym inżynierem. Napiszę więc tylko co mi się wydaje. A wydaje mi się, że nikt młody z problemami sercowymi nie dobiegnie do 20 km w tempie poniżej 6 min/km. Jeśli organizm nie jest jakoś specjalnie oszukiwany, to po prostu krańcowe zmęczenie da o sobie znać tak, że albo jest się zmuszonym zmniejszyć tempo, albo wrecz stanąć w miejscu.

Dużo bardziej znam się na kolarstwie niż na bieganiu, więc wspomnę, że na samym początku XX wieku, kiedy żadne wspomaganie farmakologiczne nie było zabronione kolarze biorący udział w Tour de France oszukiwali zmęczenie i ból mięśni strychniną. Teraz są środki bardziej "inteligentne", ale mimo tego jak co roku (sic!) widać nie w 100% skuteczne :echech:
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

JFP pisze:... wydaje mi się, że nikt młody z problemami sercowymi nie dobiegnie do 20 km w tempie poniżej 6 min/km. ...
To ci się bardzo źle wydaje. Może nawet ukończyć bieg i żyć dalej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13262
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

JFP pisze:
infernal pisze: Raczej w takim wypadku miał problemy zdrowotne.
Nie będę się wymądrzał, bo nie jestem lekarzem, a tylko prostym inżynierem. Napiszę więc tylko co mi się wydaje. A wydaje mi się, że nikt młody z problemami sercowymi nie dobiegnie do 20 km w tempie poniżej 6 min/km. Jeśli organizm nie jest jakoś specjalnie oszukiwany, to po prostu krańcowe zmęczenie da o sobie znać tak, że albo jest się zmuszonym zmniejszyć tempo, albo wrecz stanąć w miejscu.
Na pewno nie jesteś lekarzem.
Zreszta bieganie poniżej 6min/km to trucht.
Awatar użytkownika
jarjan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1665
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56

Nieprzeczytany post

infernal pisze:Raczej w takim wypadku miał problemy zdrowotne.
Raczej, w tym wypadku, na pewno. Inaczej nie byłoby sprawy.
Biegam, więc jestem. :)

pozdrawiam
Jarosław
Awatar użytkownika
C80
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 24 sty 2017, 07:51
Życiówka na 10k: 51:27
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ZPL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Umówmy się, że w piłce nożnej takie przypadki są częste. Ktoś gra parę, może kilkanaście lat w kopaną, robił długie dystanse, sprinty i interwały i nie ma żadnych problemów. W pewnym momencie przechodzi przedsezonowe badania lekarskie i nagle mówią mu, że natychmiast musi przestać grać bo problemy z sercem mogą go zabić. Albo wcześniej nie miał problemów, albo diagnostyka wyłapała coś "ulotnego" czego nie znaleziono wcześniej, albo diagnostyka wraz ze sprzętem z biegiem czasu się poprawiła.

Są przypadki niezdiagnozowane, które kończą się tragicznie. Najbardziej znani to np. Miclos Feher, Antonio Puerta czy Marc-Vivien Foé. Paru z nich przeszło nieskuteczną resuscytację wykonaną przez profesjonalistów jeszcze na boisku i w drodze do szpitala.

Wielu z nas na poziomie amatorskim nigdy się nie dowie czy przypadkiem przy większym wysiłku lub specyficznych warunkach (upał+odwodnienie+zmęczenie) też by się coś nie wydarzyło. Nie dowiemy się, czy nie mamy jakieś niebezpiecznej anomalii. Tym bardziej, że diagnostyka u człowieka z ulicy, a diagnostyka u zawodowego sportowca to często dwa różne badania.
JFP
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 29 gru 2016, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Zreszta bieganie poniżej 6min/km to trucht.
Dla Ciebie trucht. Wyobraź sobie jednak 23 latka, który pół życia spędził przy kompie i nagle postanowił z jakiegoś powodu przebiec 21 km...
Przecież znam bieganie również z praktyki, a nie tylko z teorii jak Ci się zdaje, więc co rusz widzę młodych wiekiem ludzi "umierających" już po pierwszym kilometrze w tempie 6 min/km, a po trzecim stających w miejscu. Być może Ty ich nie widzisz, bo w przeciwieństwie do mnie przybiegasz zawsze na 1-szym miejscu. Nie szydzę, tylko najnormalniej zazdroszczę
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13262
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

JFP pisze:
Rolli pisze: Zreszta bieganie poniżej 6min/km to trucht.
Dla Ciebie trucht. Wyobraź sobie jednak 23 latka, który pół życia spędził przy kompie i nagle postanowił z jakiegoś powodu przebiec 21 km...
Przecież znam bieganie również z praktyki, a nie tylko z teorii jak Ci się zdaje, więc co rusz widzę młodych wiekiem ludzi "umierających" już po pierwszym kilometrze w tempie 6 min/km, a po trzecim stających w miejscu. Być może Ty ich nie widzisz, bo w przeciwieństwie do mnie przybiegasz zawsze na 1-szym miejscu. Nie szydzę, tylko najnormalniej zazdroszczę
To nie zmienia faktu ze oni 21km truchtają. Dla 23 latka jest po 6 miesiącach treningu 21km w 6'/km truchtaniem bez pocenia sie i bez obciążenia dla serca i okładu krwionośnego. Jedynym obciążeniem jest zmęczenie muskularne i zmniejszenie sie zapasów glikogenu, co powoduje stan zmęczenia (i pare innych fizjologicznych zmian). Ale przez to serce nie stanie.

Tu ja nie chce ani ciebie ani nikogo innego obrażać tylko opisuje co oznacza 6'/km. Podziwiam wszystkich, którzy biegają i truchtają. Ale nie rozumie, dlaczego truchtają i dlaczego tak sie podniecają, jeżeli ten sposób biegania nazywa sie truchtem.
krzysfizjobiega
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 785
Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
Życiówka na 10k: 47:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

C80 pisze:Umówmy się, że w piłce nożnej takie przypadki są częste. Ktoś gra parę, może kilkanaście lat w kopaną, robił długie dystanse, sprinty i interwały i nie ma żadnych problemów. W pewnym momencie przechodzi przedsezonowe badania lekarskie i nagle mówią mu, że natychmiast musi przestać grać bo problemy z sercem mogą go zabić. Albo wcześniej nie miał problemów, albo diagnostyka wyłapała coś "ulotnego" czego nie znaleziono wcześniej, albo diagnostyka wraz ze sprzętem z biegiem czasu się poprawiła.

Są przypadki niezdiagnozowane, które kończą się tragicznie. Najbardziej znani to np. Miclos Feher, Antonio Puerta czy Marc-Vivien Foé. Paru z nich przeszło nieskuteczną resuscytację wykonaną przez profesjonalistów jeszcze na boisku i w drodze do szpitala.

Wielu z nas na poziomie amatorskim nigdy się nie dowie czy przypadkiem przy większym wysiłku lub specyficznych warunkach (upał+odwodnienie+zmęczenie) też by się coś nie wydarzyło. Nie dowiemy się, czy nie mamy jakieś niebezpiecznej anomalii. Tym bardziej, że diagnostyka u człowieka z ulicy, a diagnostyka u zawodowego sportowca to często dwa różne badania.
To że dzisiaj jesteś zdrowy nie świadczy o tym, że nadmiernym wysiłkiem nie doprowadzisz się do choroby. Serce to też mięsień który można zajechać i zacznie źle działać.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13262
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kaligr pisze: To że dzisiaj jesteś zdrowy nie świadczy o tym, że nadmiernym wysiłkiem nie doprowadzisz się do choroby. Serce to też mięsień który można zajechać i zacznie źle działać.
Szybciej zajedziesz serce leząc na kanapie (juz nie mowie o diecie, alku i kipach)
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
kaligr pisze: To że dzisiaj jesteś zdrowy nie świadczy o tym, że nadmiernym wysiłkiem nie doprowadzisz się do choroby. Serce to też mięsień który można zajechać i zacznie źle działać.
Szybciej zajedziesz serce leząc na kanapie (juz nie mowie o diecie, alku i kipach)
Na pewnoe slyszales o zapaleniu serca miesniowego.
Wystarczy po grypie nie do konca odczekac, zaczac trenowac (bo np. presja w klubie, albo niecierpliwosc itp) i zapelenie moze sie wdac.
A Nie jest ONO latwe do zdiagnozowania i moze dlugo siedziec "ukryte".
A potem w czasie wysilku bam! i czlowiek (nawet mlody i wysportowany) lezy. I juz nie wstaje :ojnie:
krzysfizjobiega
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 785
Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
Życiówka na 10k: 47:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
kaligr pisze: To że dzisiaj jesteś zdrowy nie świadczy o tym, że nadmiernym wysiłkiem nie doprowadzisz się do choroby. Serce to też mięsień który można zajechać i zacznie źle działać.
Szybciej zajedziesz serce leząc na kanapie (juz nie mowie o diecie, alku i kipach)
Jeżeli jesteś zdrowy to tak, jednak jak coś złapiesz, o czym nie wiesz to może być różnie.

Jedeynie co mnie pociesza to niedawno czytane badania, że arytmia po wysiłkowa nie jest tak destrukcyjna jak dotąd sądzono i nie powoduje arytmi na trwałe.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13262
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Oczywiście...
Ale teraz zastanówcie sie jakie jest prawdopodobieństwo:
- złapać zapalenie serca mięśniowego i z tego powodu umrzeć podczas maratonu, półmaratonu, wysiłku
- zapalić, wypić i sie nażreć i przy tym umrzeć, bez jakiegokolwiek wysiłku.

1 do 20 milionów?
ODPOWIEDZ