Komentarz do artykułu Czas na zmiany w zabezpieczeniu medycznym imprez biegowych
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Nawet lekarz nie musi być zamieszany. Zupełnie prawidłowo wystawione zaświadczenie może być w gruncie rzeczy lewe.
Nie ma powodu do dumy, ale dzisiaj to już chyba przedawniona "zbrodnia". W podstawówce trenowałem judo. Koledze lekarz sportowy nie podbił karty, bo usłyszał "szmery w sercu", więc kolega poprosił mnie żebym na następne badanie poszedł za niego z jego legitymacją. Co uczyniłem.
Nie ma powodu do dumy, ale dzisiaj to już chyba przedawniona "zbrodnia". W podstawówce trenowałem judo. Koledze lekarz sportowy nie podbił karty, bo usłyszał "szmery w sercu", więc kolega poprosił mnie żebym na następne badanie poszedł za niego z jego legitymacją. Co uczyniłem.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Spoko, post bardzo ciekawy.Bad_Matek pisze:Przestrzegam przed biegami organizowanymi przez tę łódzką firmę. Przepraszam za długi wpis .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Bo to Polska wlasnie. W Chinach badania sa obowiazkowe. Ile musialem sie nabiegac pierwszym razem, zeby znalezdz lekarza, ktory mial uprawnienie do podbicia takiej karty, pomimo tego ze za to placilem.rbk17 pisze:Jak w Polsce wprowadzą obowiązkowe badania lekarskie na wszystkie biegi to rozkwitnie czarny rynek lewych certyfikatów
Czasami takie badania moga uratowac komus zycie, albo conajmniej zdrowie. W Polsce nie ma zwyczaju robic badan okresowych, nawet jak pracodawca wymaga. Ja sam dla siebie robie co dwa lata "przeglad generalny". Kilka godzin w szpitalu i mam "wszystkie" badania zrobione ("wszystkie" zalezy od ceny jaka placisz). Zdazalo mi sie wysylac wyniki do konsultacji w Polsce. Lekarze w RP dziwili sie dlaczego robie badania jak mi nic nie jest Powiem ze ja bylem zdziwiony jeszcze bardziej taka postawa.rbk17 pisze: To już jest naprawdę skrajna ingerencja w naszą prywatność.
Co do badan "przedbiegowych" to tez uwazam ze to sprawa biegacza. Troche to jest bez sensu. Nawet jak ja zrobie taki "przeglad generalny" 2-3 miesiace przed maratonem,to i tak musze biec jeszcze raz z oficjalna karta.
Idąc tą samą logiką - każde małżeństwo powinno co pół roku pójść na terapię dla małżeństw. Niby wszystko u nich w porządku ale na wszelki wypadek lepiej iść do lekarza bo może to uratować małżeństwo/rodzinęSghjwo pisze:Czasami takie badania moga uratowac komus zycie, albo conajmniej zdrowie. W Polsce nie ma zwyczaju robic badan okresowych, nawet jak pracodawca wymaga. Ja sam dla siebie robie co dwa lata "przeglad generalny". Kilka godzin w szpitalu i mam "wszystkie" badania zrobione ("wszystkie" zalezy od ceny jaka placisz). Zdazalo mi sie wysylac wyniki do konsultacji w Polsce. Lekarze w RP dziwili sie dlaczego robie badania jak mi nic nie jest Powiem ze ja bylem zdziwiony jeszcze bardziej taka postawa. Co do badan "przedbiegowych" to tez uwazam ze to sprawa biegacza. Troche to jest bez sensu. Nawet jak ja zrobie taki "przeglad generalny" 2-3 miesiace przed maratonem,to i tak musze biec jeszcze raz z oficjalna karta.
Naprawdę - gdziekolwiek są wprowadzone takie przepisy są one złe. Jak ktoś jest mądry i czuje, że coś mu dolega to sam pójdzie się przebadać. Jak ktoś jest to będzie biegał pomimo bólu, chorób i kontuzji bez konsultacji z lekarzem bo tak już się urodził z mocnym temperamentem. Niech biegnie i umrze, ale dlaczego przez takich karać te 95-99% pozostałych myślących trzeźwo?! To tylko robi im dodatkowy kłopot w postaci straconych pieniędzy i czasu na jakieś badania. Ponadto jeśli ktoś zdrowy, zaprawiony w biegach umrze to i tak żadne badania go nie uratują, już wielu profesjonalnych biegaczy się na ten temat wypowiadało.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo zły przykład z tym małżeństwem - zupełnie nietrafiony.
Badania biegacza to jak przegląd samochodu. Podłoga Ci rdzewieje, ale tego nie widzisz bo nie zaglądasz ani jeszcze nie leje się do środka. I nogami też nie trzesz po asfalcie. Jak odpowiednio wcześniej wytniesz, zaspawasz i zakonserwujesz "chore" miejsce to nic się nie stanie, będzie jak nówka. Jak przegapisz, to w końcu Ci się rozsypie pół samochodu, bo będzie przeżarte przez rdzę.
Badania biegacza to jak przegląd samochodu. Podłoga Ci rdzewieje, ale tego nie widzisz bo nie zaglądasz ani jeszcze nie leje się do środka. I nogami też nie trzesz po asfalcie. Jak odpowiednio wcześniej wytniesz, zaspawasz i zakonserwujesz "chore" miejsce to nic się nie stanie, będzie jak nówka. Jak przegapisz, to w końcu Ci się rozsypie pół samochodu, bo będzie przeżarte przez rdzę.
Małżeństwo to świetny przykład:b@rto pisze:Bardzo zły przykład z tym małżeństwem - zupełnie nietrafiony.
Badania biegacza to jak przegląd samochodu. Podłoga Ci rdzewieje, ale tego nie widzisz bo nie zaglądasz ani jeszcze nie leje się do środka. I nogami też nie trzesz po asfalcie. Jak odpowiednio wcześniej wytniesz, zaspawasz i zakonserwujesz "chore" miejsce to nic się nie stanie, będzie jak nówka. Jak przegapisz, to w końcu Ci się rozsypie pół samochodu, bo będzie przeżarte przez rdzę.
Każde małżeństwo powinno co pół roku chodzić na terapię dla małżeństw nawet jak z pozoru żyją w pełnej zgodzie. Nagle może się okazać, że jedna osoba od lat dusi w sobie pretensje do nawyków współmałżonka albo co gorsze oboje mogą mieć kilka takich nielubianych wad. Takie terapie zatem mogą uratować ich małżeństwo albo i nawet rodzinę jak mają dzieci. Każde małżeństwo powinno okazać badania od lekarza terapeuty specjalisty od małżeństw przed wejściem na bal czy inną imprezę, a co jeśli w jej trakcie jeden z małżonków przeholuje z alkoholem, dopuści się zdrady, albo zawrze niekorzystną umowę finansową/o pracę?
To są tylko żarty ale popatrz jak łatwo obrócić obsesję na temat badań lekarskich przeciw każdej innej dziedzinie.
Także nie wprowadzamy obowiązku i jest dobrze
Ostatnio zmieniony 13 lis 2017, 07:42 przez rbk17, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4923
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
No to jezeli chcesz analogie samochodowe, to prosze: zalozmy, ze auto wlasnie przeszlo badania techniczne, ale lancuch rozrzadu ma ukryta wade materialowa, ktorej badania techniczne, nawet szczegolowe nie wykryja. No i taki lancuch peka w czasie jazdy przed swoim terminem wymiany. W wyniku tego pekniecia tloki zderza sie razem z wtryskiwaczami, stapiaja sie razem i silnik jest do wyrzucenia, czyli auto umiera. Zadna pomoc, nawet natychmiastowa tutaj nic nie pomoze.b@rto pisze:Bardzo zły przykład z tym małżeństwem - zupełnie nietrafiony.
Badania biegacza to jak przegląd samochodu. Podłoga Ci rdzewieje, ale tego nie widzisz bo nie zaglądasz ani jeszcze nie leje się do środka. I nogami też nie trzesz po asfalcie. Jak odpowiednio wcześniej wytniesz, zaspawasz i zakonserwujesz "chore" miejsce to nic się nie stanie, będzie jak nówka. Jak przegapisz, to w końcu Ci się rozsypie pół samochodu, bo będzie przeżarte przez rdzę.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Analogicznie do przykładu z biegaczami - serwisant samochodu powie, że auto nie nadaje się do jazdy (dużej aktywności) na autostradach. Może jeździć tylko po drogach lokalnych z prędkością do 30 km/h. A najzdrowiej, jeśli postoi w garażu.b@rto pisze:Badania biegacza to jak przegląd samochodu. Podłoga Ci rdzewieje, ale tego nie widzisz bo nie zaglądasz ani jeszcze nie leje się do środka. I nogami też nie trzesz po asfalcie. Jak odpowiednio wcześniej wytniesz, zaspawasz i zakonserwujesz "chore" miejsce to nic się nie stanie, będzie jak nówka. Jak przegapisz, to w końcu Ci się rozsypie pół samochodu, bo będzie przeżarte przez rdzę.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
@Sikor - tak, jak najbardziej masz rację, takie przypadki też istnieją i żadne badania temu nie zapobiegną.
Ale jest też druga strona - znowu wezmę przykład z motoryzacji, nawet ze swojego własnego auta. Przez wadliwe sprzęgło na alternatorze zaczął się strzępić pasek wielorowkowy i zaczął wkręcać się w pasek rozrządu. Gdybym nie miał w naturze oglądania silnika co jakiś czas, czy wszystko w porządku, czy płyny w porządku itd to rozrząd by przeskoczył i miałbym sytuację jak w Twoim opisie. Spotkanie tłoków z zaworami i konieczność remontu generalnego albo wymiany silnika.
PS. Żeby nie było, ja jestem przeciwko przymusowym badaniom, ale jednocześnie jestem za rozsądkiem.
Ale jest też druga strona - znowu wezmę przykład z motoryzacji, nawet ze swojego własnego auta. Przez wadliwe sprzęgło na alternatorze zaczął się strzępić pasek wielorowkowy i zaczął wkręcać się w pasek rozrządu. Gdybym nie miał w naturze oglądania silnika co jakiś czas, czy wszystko w porządku, czy płyny w porządku itd to rozrząd by przeskoczył i miałbym sytuację jak w Twoim opisie. Spotkanie tłoków z zaworami i konieczność remontu generalnego albo wymiany silnika.
PS. Żeby nie było, ja jestem przeciwko przymusowym badaniom, ale jednocześnie jestem za rozsądkiem.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8783
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
No tak ale zrobiłeś to sam, nie chodziłeś do "specjalisty"b@rto pisze:.... Gdybym nie miał w naturze oglądania ....
Każdy z nas powinien przede wszystkim obserwować własny organizm i widzieć jak reaguje na różne bodźce.
Najgorzej jak ktoś ma ciśnienie na "Staszka" - polecam wpis faraon828 -> https://bieganie.pl/blogi/faraon828/the ... a-inaczej/
Jeśli stawia ponad własne zdrowie i rozsądek poklask wśród znajomych, to może źle na tym wyjść.
Czasami możemy mieć zbyt wygórowane ambicje.
Jestem przeciwny przymusowym badaniom. Każdy powinien kierować się zdrowym rozsądkiem i powinniśmy sami mieć potrzebę zrobienia sobie od czasu do czasu określonych badań.
Warto uświadamiać, że takie badania powinniśmy sobie robić.
Niestety na "wady ukryte" raczej nic nie poradzimy i podstawowe badania ich nie wykryją.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13295
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No i nikt w Chinach jeszcze nie zmarł w czasie biegu?Sghjwo pisze:W Chinach badania sa obowiazkowe. Ile musialem sie nabiegac pierwszym razem, zeby znalezdz lekarza, ktory mial uprawnienie do podbicia takiej karty, pomimo tego ze za to placilem.rbk17 pisze:Jak w Polsce wprowadzą obowiązkowe badania lekarskie na wszystkie biegi to rozkwitnie czarny rynek lewych certyfikatów
Najpierw niech wprowadza obowiązkowe badania przed zakupem alkoholu albo papierosów, a potem niech sie biorą za cos innego. Bieganie nie wywołuje żadnych chorób tylko je ujawnia. Prawdopodobnie takie osoby, bez sportu jeszcze szybciej by zachorowały.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4923
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Z 2013, ale ciekawy artykul w temacie smierci "maratonowej":
Good to the Last Drop Dead: Caffeine and Marathons
Good to the Last Drop Dead: Caffeine and Marathons