Strona 1 z 3
Koniec Ery Kenijczyków ?
: 04 kwie 2007, 12:23
autor: Adam Klein
Pamietacie pewnie, że jakis czas temu załozyłem kontrowersyjny wątek o kenijczykach, który przez niektórych chyba został nawet odebrany jako przejaw jakiegos mojego rasizmu.
Zakładam nowy temat - bo nie chcę żeby ta dyskusja sie jakos do tamtej odnosiła, moje intencje nie były zrozumiane.
Zgłebiałem temat (nie tylko w tym zakresie) i dochodzę do wniosków, ze koniec supremacji Kenijczyków nastapi za około trzy lata.
Nie przez poprawienie jakości biegania białych (choć ta się poprawia) ale z powodu początków psucia się systemu Kenijskiego. Wcale się z tego nie cieszę, ale jeśli mam rację, to pokaże tylko jak prawa natury są bezlitosne i wszystko wyrównują.
: 04 kwie 2007, 20:21
autor: Remus
Możesz FREDZIO przybliżyć problem psucia się tego systemu kenijskiego? Czy masz na myśli jakieś wady w szkoleniu zawodników z tego kraju, czy może to, że kraj nie potrafi zapewnić danemu zawodnikowi odpowiedniego zaplecza finansowego, przez co sporo z nich zmienia swoje obywatelstwo? Czy mówiąc o Kenijczykach masz na myśli również biegaczy z innych afrykańskich krajów: Etiopii, Ugandy, Tanzanii itd.?
Przyznam szczerze, że ja osobiście nie zauważam żadnych drastycznych zmian, które miałyby doprowadzić do końca ery dominacji Kenijczyków, dlatego ciekaw jestem jak Ty to widzisz i skąd takie wnioski.
Pozdrawiam i jednocześnie witam na forum.
: 04 kwie 2007, 21:39
autor: Adam Klein
Chodzi mi tylko o Kenijczyków.
Tam na zawodnikach wszyscy chcą zarobic jak największa kasę.
Kiedyś było kilka obozów, gdzie odbywało sie szkolenie, w miarę przemyślane.
Teraz - każdy były czy jeszcze aktywny zawodnik - zakłada swój obóz i trenuje zawodników.
Ponieważ jednak robi to bez większego pojęcia, mając na uwdze przedewszystkim kasę - nie jest w stanie doprowadzić tych zawodników do ich optymalnej formy, wystawia ich gdzieś, jak najszybciej.
Tam jest wprawdzie olbrzymi materiał ludzki. Znikąd pojawiają się jacyś ludzie, którzy potrafią pobiec ponizej 27 na 10 tys m - przykład Micah Kogo, Nicolas Kemboi, Moses Masai. Maja 20 lat jak osiągaja wielki wydaje się sukces, poczatek ich kariery.....i zaraz potem znikają. Bo idą do półmaratonu czy maratonu bo tam sa pieniądze. (pewnie niektórzy stają się Katarczykami i to trochę utrudnia śledzenie ich losów). Nieprzygotowani, kończą czasem nieźle, czasem słabo. Nikt ich losem się nie przejmuje bo na ich miejsce są następni. I ta maszyna się kręci ale coraz mniej czasu poświęca się na przygotowanie zawodnika, nikt nie wie czy wogóle gdzies jakis taki zawodnik istnieje do momentu aż nie upomni się o niego Katar czy Brunei. Wtedy robi się awantura.
Chodzi mi głównie o to, że sytuacja, pieniądze, spadek morale, totalna olewka byle tylko kasa była - zaczną dawać o sobie znać. Ale - to jest tylko moja prognoza - zobaczymy czy się sprawdzi.
Oglądałem ostatnio jakieś Kenijskie biegi eliminacyjne do Mistrzostw Świata w Mombasie - pewnie jedne z wielu.
Kilka razy startowali zawodników do długiego dystansu. Nie wiem co to było - falstart ?

No - ze cztery razy.
W końcu wystartowali.
I po przebiegnięciu jednego kilometra - znowu zatrzymali wyścig.
To tylko taka scenka ale dobrze obrazująca rzeczywistość.
Mnóstwo zawodników ale ich talent jest marnotrawiony w totalnym chaosie.
: 04 kwie 2007, 23:05
autor: Remus
Dzięki za rozwinięcie myśli. Faktycznie jest to całkiem poważny problem kenijskiej braci biegowej, który w zasadzie sami sobie stworzyli, niemniej moim zdaniem, tak czy inaczej, nie powinien doprowadzić do drastycznego spadku dominacji Kenijczyków na wszelakich biegach, czy to na bieżni, ulicy, czy w przełaju. Co prawda taki schemat działania jaki opisałeś spowoduje, a może nawet już spowodował, że ciężko będzie nam śledzić długoletnie kariery grupy biegaczy, bo ich po prostu nie będzie. Będą występować jedynie pojedyncze przebłyski licznych zawodników, ale jednak mimo wszystko zawodnicy będą się pojawiać i z tego względu trudno mówić o tym, że Kenia straci swoją mocną pozycję, bo zawsze znajdzie się ten młody 20-latek, który będzie lepszy od licznej grupy białych zawodników i który za wszelką cenę będzie chciał odnieść sukces. Gdy to mu się w końcu uda, bądź też nie, przyjdzie następny, tak samo głodny sukcesu i pieniędzy, potem następny i następny.
Myślę, że jeżeli machina ta miałaby się zatrzymać to musiałoby to być spowodowane zjawiskiem istotniejszym, który doprowadziłby do tego, że mniej Kenijczyków podejmowałoby trening biegowy. Innymi słowy musiałoby to być coś, co ograniczyłoby strumień wypływu nowych biegaczy; być może kluczowym zjawiskiem byłaby poprawa sytuacji gospodarczej?
: 05 kwie 2007, 00:04
autor: tomasz
Moje zdanie jest takie. Jest bardzo prawdopodobny scenariusz Fredzia, jednak raczej będzie to co mówi Remus - zawsze znajdzie się jakiś 20 latek, który biega 27` dychę i będzie rzetelnie prowadzony. Ale pewności nie oczywiście nie ma. Nie wydaje mi się żeby sytuacja ekonomiczna mogła coś zmienić. W Etiopii socjo-ekonomicznie jest podobnie jednak Haile bieigał dekadę na tartanie, teraz próbuje pobić WR Tergata. Bekele ma już ma 10 złotych medali w przełajach. Jest najlepszy na 5 i 10km na tartanie od 4 lat jest i jeszcze do Igrzysk w 2010 myślę, że nic się nie zmieni. Dlaczego? Inna polityka w kraju, zatem to państwo musi się zatroszczyć o Kenioli bo inaczej staną się mięsem do robienia kasy. Kienijszyków na 2:10 w martonie jest całe mnóstwo - a bardzo często wystarcza to by być nr 1.
Samuel Wanjiru chyba jest przykładem "trzepania" kasy bez myślenia o daljszej karierze. No chyba, że te komuś się wydaje, że te połówki poniżej 59` to nie były tylko dla kasy.
A Danel Komen - szybko, dużo i krótko. Fakt - WR na 3000m, do którego cieżko jest się w ogóle zbliżyć komukolwiek. Jednak czy nie była to tylko maszynka do szybkiej kasy?
: 05 kwie 2007, 10:30
autor: Adam Klein
Samuel Wanijru to wg mnie zupełnie co innego.
Po pierwsze on biega dla Japońskiej Korporacji i jest bardzo dokładnie, z głową prowadzony.
Po drugie - jego zukcesy można prześledzić - mozna prześledzić budowanie tego zawodnika, czegp nie można zrobić choćby w przypadku takiego Micah Kogo.
Pokażę wam wieczorem troche statysyk.
One na razie nie pokazują żadnego spadku Kenijskiej dominacji (zresztą przecież nie musze mieć racji) ale sporo ciekawostek wychodzi.
Wiecie, na przykład jak się nazywa zawodnik który najwięcej razy w historii pobiegł 10 000 m w czasie poniżej 28 minut ?
Haile Gebrselassie jest na drugim miejscu z liczbą 20.
Tamten ma 21.
: 05 kwie 2007, 11:36
autor: tomasz
Fredzio - z głową prowadzony? Co jest mądrego w biciu rekordów świata przed 20 latka w odstępie 5 tygodni? On już w zeszłym roku bił WR mając lat 19. Jakie ma to dalsze zastosowanie dla niego?
: 05 kwie 2007, 11:46
autor: Adam Klein
No - nie wiem, nie wiem.
Uznałem że skoro pieczę sprawują nad nim Japończycy to jest dobrze.
Zobaczymy co się będzie znim działo.
Klasycznie prowadzony Kenijczyk (czyli nieprowadzony) wystartowałby teraz w maratonie w Londynie lub Bostonie.

: 05 kwie 2007, 13:42
autor: Remus
Dość ekstremalnie wygląda ta sytuacja z młodymi biegaczami z Kenii, eksploatacja ich organizmów musi być ogromna skoro po roku, dwóch nie potrafią się odnaleźć i wrócić do wielkich wyników.
Mnie poza wynikami Wanjiru interesuje również inny młody Kenijski biegacz z rocznika 1987 - Augustine Choge. Jego trenerem jest Brat Colm O'Connell, który prowadzi także m.in. Isaaca Songoka (1500m - 3:30, 3000m - 7:28, 5000m - 12:48). Póki co jego (Augustina) rekordy życiowe prezentują się następująco:
- 800 Metres - 1:48.7 (Kampala, 29 05 2004)
1500 Metres - 3:32.48 (Berlin, 03 09 2006)
One Mile - 4:02.25 (Oslo, 02 06 2006)
3000 Metres - 7:28.78 (Doha, 13 05 2005)
5000 Metres - 12:53.66 (Roma, 08 07 2005)
10,000 Metres - 29:06.5 (Nairobi, 17 06 2002)
Jako junior zdobył już wiele medali Mistrzostw Świata i jak na razie z roku na rok notuje poprawę rekordów życiowych, które już zdają się być nieźle wyśrubowane.
Myślę, że jego sytuacja zdaje się być lepsza od przeciętnego młodego biegacza kenijskiego, gdyż zajmuje się nim dość znany w środowisku, doświadczony trener, który wytrenował już ponad 100 zawodników światowej klasy, m.in. Petera Rono, Wilsona Kipketera, Wilsona Boit Kipketera i maratończyka Ibrahima Husseina. Być może jako jeden z nielicznych będzie mógł się pochwalić długoletnią karierą pełną sukcesów, nie wykluczone jednak, że skończy tak jak pozostali...
: 05 kwie 2007, 13:52
autor: wojtek
Sprawa nie jest az taka beznadziejna a to za sprawa m.in Tergata , ktory zaszczepil w narodzie ped do edukacji .
Jest cala armia Kenijczykow na zagramanicznych studiach , trenujacych z glowa a jednoczesnie szkolacychy sie na nowych yuppies , ktorzy wzmoga wzrost gospodarczy kraju .
Ci biegajacy za mlodu celuja na zakup farm .
Ci na studiach , stawiaja na dlugoletnia kariere urzedowa .
: 05 kwie 2007, 13:54
autor: Adam Klein
Nie mam siły już tego tłumaczyć ale tu jest porównawczy artykuł Kenijsko/Etiopski.
Jak by ktoś przetłumaczył - albo lepiej - napisał artykuł na podstawie tego czy innych - to byłby jakiś dobry tekst na przyszłą stronę.
http://www.time.com/time/europe/roadtoa ... ivals.html
: 05 kwie 2007, 14:06
autor: tomasz
Remus - Wilsona Kipketera trenował Sałowmir Nowak i to jemu należy zawdzęczać całą trenerską robotę.
Wojtek - a nie ma takich co stawiają na długoletnią karierę długasa? Tergat mógł, więc inni mogą też. Gdzieś czytałem, że na obozach w Kenii wiszą plakaty Tergata i młodzi keniole niemalże się modlą do niego.
Tylko czy nie ma przypadkiem takiego myślenia, że... wcześniej był Haile i Paul na tartanie - więc po co się tam pchać, na uicę kasę zarabiać. Teraz jest Bekele. Więc z penwością przewija się myśl, że i na ulicy będzie łatwiej o kasę niż na 10K i 5K. Tylko czy pieniądze muszą być priorytetem?
: 05 kwie 2007, 14:42
autor: Remus
tomasz pisze:Remus - Wilsona Kipketera trenował Sałowmir Nowak i to jemu należy zawdzęczać całą trenerską robotę.
Ok, zgodzę się, że to Nowak prowadził go od 1994 roku, kiedy to na dobre rozpoczęła się kariera Kipketera, ale myślę, że nie należy też zapominać o tych, którzy jako pierwsi odkrywali przeróżne talenty, w tym przypadku był to O'Connell, u którego Wilson biegał w wieku 16 lat już 1:47.0, a za juniora (lat 18) uzyskał wynik 1:45.7, dwukrotnie też brał udział w Mistrzostwach Świata Juniorów.
: 05 kwie 2007, 17:39
autor: tomasz
Ja chyba na wyrost się zasugerowałem pewnym wywiadem czytanym dawno temu na temat właśnie Nowaka i Kipketera. Tam Nowak powiedział, że zanim zaczął współpracę to Wilson nie biegał nic wyjątkowego i był jak każdy doby Afrykańczyk. Pamiętam też, że Nowak powiedział do Kipketera: "będziesz wielki bo ja jestem wielki".
Chyba S.Nowak przesadzł....?
: 05 kwie 2007, 18:10
autor: Remus
tomasz pisze:Wilson nie biegał nic wyjątkowego i był jak każdy doby Afrykańczyk.
Chyba te dwie kwestie nie mogą zostać przedstawione jako równoważne, prawda

dobry Afrykańczyk jest to jednak dobry materiał dla każdego trenera. Nowak to wiedział i umiejętnie talent Kipketera wykorzystał. Myślę, że można tu mówić o oszlifowaniu diamentu, jakim był Wilson.
Nie wiem na ile metody Nowaka sprawdziłyby się na innych biegaczach, bo chyba nie miał ich zbyt wielu pod swoimi skrzydłami, ale faktem jest, że współpraca z Wilsonem była wielka, chociaż chyba nie głównie dlatego, że (jak twierdzi sam trener) Nowak taki był, ale dlatego, że Kipketer posiadał ogromny talent. Zastanawiam się i myślę, że może taki, a nie inny zwrot trenera do zawodnika miał jakoś zmobilizować go do ciężkich treningów (z których słynie Nowak), które miały w przyszłości przynieść ogromny sukces?
Tak przy okazji, wie ktoś może coś więcej na temat innych podopiecznych Sławomira Nowaka, oczywiście chodzi mi tutaj o biegaczy średnio i długodystansowych?