No i jest brąz.
Znowu dziewucha jakaś zaszalała.:uuusmiech:
Tym razem na 3000m. A mało co byłby rekord kraju.
Chojecka: bieg ułożył się super
Lidia Chojecka (Pogoń Siedlce) pokonała dystans 3000 metrów w czasie 8.42,59 min i wywalczyła brązowy medal rozgrywanych w Moskwie halowych mistrzostw świata w lekkiej atletyce. Zdaniem Chojeckiej bieg ułożył się dokładnie tak jak chciała.
"Bieg ułożył się super - dokładnie tak jak chciałam. Na szczęście nie było żadnych przepychanek. W końcówce biegłam jednak na złej pozycji - od strony zewnętrznej, i trochę musiałam nadrabiać" - przyznała biegaczka.
"Wiedziałam, że ostatni kilometr będzie bardzo szybki. Nie chciałam zostać za nimi, więc starałam się trzymać z przodu. Gdyby Rosjanki poprowadziły bieg szybciej to wytrzymałabym tempo - czułam się świetnie fizycznie. Mój wynik też byłby lepszy, może nawet powalczyłabym o srebro" - przyznała zawodniczka, której do wyrównania własnego rekordu Polski zabrakło 0,17 s.
"Od początku chciałam startować na trzy kilometry. Do ostatniej chwili wahaliśmy się z trenerem, czy wziąć także udział w biegu na 1500 metrów. Stwierdziliśmy, że na trójkę czuję się pewniej i to jest efekt" - dodała Chojecka tuż przed ceremonią wręczenia brązowego medalu.
"Przed biegiem nie myślałam o medalu. Wiadomo z kim walczyłam - dwie Rosjanki, dwie Etiopki, Marokanka. Liczyłam na miejsce 5-6. Dlatego medal jest dla mnie tak wielką niespodzianką, szczególnie po tak długiej przerwie. Nie startowałam w zeszłym roku, a mistrzostwa świata w Helsinkach oglądałam w telewizji" - wyjaśniła zawodniczka.
"Obawiałam się czy zdołam dogonić czołówkę. Ale na moje szczęście udało się. To chyba dzięki mojemu trenerowi Zbigniewowi Królowi - on we mnie wierzył i we wszystkim pomagał"- dodała.
"Z rekordem Polski ten medal smakowałby lepiej. Okazało się, że i fizycznie i psychicznie byłam gotowa do pobicia rekordu kraju. Do tej pory nie wiedziałam jaka jest moja forma, ponieważ wcześniejsze biegi były takie sobie - nie było rewelacji. Trener przygotował mnie właśnie na ten dzień, na który powinien" - oceniła Chojecka dumnie prezentując brązowy medal w kształcie gwiazdy.
Pyrek zbyt zmęczona by wywalczyć medal
Monika Pyrek (MKL Szczecin) pokonała wysokość 4,65 m i zajęła czwarte miejsce w konkursie skoku o tyczce podczas halowych mistrzostw świata w lekkiej atletyce w Moskwie. Jej zdaniem była zbyt zmęczona, by w hali "Olimpijskij" zaprezentować lepszy wynik.
"Nie wiem co się nie udało, ale nie jestem zadowolona.Jedyne z czego się cieszę to udana próba na 4,65. Przy tamtym skoku pokonałabym nawet 4,75, ale nie o to chodzi w skoku o tyczce. Po tej próbie byłam już bardzo zmęczona. Najwięcej kosztowały mnie jednak te eliminacje - miałam tam oddać dwa skoki, a musiałam cztery" - wyznała zawodniczka.
"Zmęczenie odczuwałam już na rozgrzewce. Niestety skakanie dzień po dniu mi nie sprzyja. Nie jestem na tyle wytrzymała, by tak krótki odpoczynek mi wystarczył. Eliminacje zakończyły się bardzo późno, następnie była długa podróż do hotelu. Nie sprzyjało mi również skakanie na deskach" - oceniła Pyrek.
"Dla mnie sezon halowy to jak pływanie na krótkim basenie. Jest to tylko element przygotowań do sezonu letniego. Fajnie by było zdobyć medal, ale się nie udało. Mam nadzieję, że da mi to większą motywację na przyszłość. Zrobiłam w tym sezonie to co chciałam - poprawiłam rekord życiowy. Zabrakło jedynie medalu, choć wysokości niezbędne by jakiś wywalczyć pokonywałam już w tym roku" - dodała czwarta tyczkarka globu.
http://sport.gazeta.pl/sport/1,65025,3206128.html
(Edited by outsider at 11:20 pm on Mar. 11, 2006)