Jestem pełen podziwu dla:
: 07 mar 2005, 14:24
Piszę tutaj, chodź wiem, że tu nie zajrzy- nie jest z internetowego pokolenia. A zaczepiać go nie będę, bo jeszcze gotów pomyśleć, że jakiś niewydepilowany dresiarz chce mu zabrać klucze od mieszkania.
Nie pamiętam kiedy go zobaczyłem po raz pierwszy, czy w ubiegłym roku czy dwa lata temu.
Sprawiał wrażenie jeszcze jednego sezonowego biegacza. Takich co to pobiegają kilka razy i zaraz znajdą jakiś powód żeby przestać. Co więcej nie miał, żadnego sportowego stroju, biegał w zwykłych butach, spodniach od garnituru, jakaś koszula (taka z kołnierzykiem) sweterek.
Po raz pierwszy zdziwiłem się w ubiegłym tygodniu, zobaczyłem go w parku, nie byłem pewny czy to on, bo co prawda najpierw widziałem go kątem oka biegnącego inną alejką, ale później, już niby spacerującego jak każdy dziadek w tym wieku.
Ale dzisiaj nie miałem już wątpliwości to On.
Pogoda jest parszywa, przez noc napadało śniegu- po kostki. a ten sobie nic z tego nie robi.
Nie dość, że wcześniej nie przejmował się pronacjami, tętnem spoczynkowym, najnowszymi kolekcjami Newlina to teraz biega w tym śniegu, w jakimś kożuszku i czapce futrzanej z daszkiem.
Nie wiem ile ma lat ani ile robi kółeczek po parku, ile z tego robi swoim biegiem a ile przespacerowuje.
Zresztą to nie ma znaczenia, chodzi o pewną postawę- nie robi z siebie sportowca, nie napusza się (wielu z tych sezonowców- takie miny robi biegając jakby mieli zaraz trafić do kadry) i ma pogodę w głębokim poważaniu.
Jedny słowem (faktycznie dwoma) jak mawiają Francuzi w jego wieku (młodsi pewnie już się zamerykanizowali)- CHAPEAU BAS!:usmiech:
Nie pamiętam kiedy go zobaczyłem po raz pierwszy, czy w ubiegłym roku czy dwa lata temu.
Sprawiał wrażenie jeszcze jednego sezonowego biegacza. Takich co to pobiegają kilka razy i zaraz znajdą jakiś powód żeby przestać. Co więcej nie miał, żadnego sportowego stroju, biegał w zwykłych butach, spodniach od garnituru, jakaś koszula (taka z kołnierzykiem) sweterek.
Po raz pierwszy zdziwiłem się w ubiegłym tygodniu, zobaczyłem go w parku, nie byłem pewny czy to on, bo co prawda najpierw widziałem go kątem oka biegnącego inną alejką, ale później, już niby spacerującego jak każdy dziadek w tym wieku.
Ale dzisiaj nie miałem już wątpliwości to On.
Pogoda jest parszywa, przez noc napadało śniegu- po kostki. a ten sobie nic z tego nie robi.
Nie dość, że wcześniej nie przejmował się pronacjami, tętnem spoczynkowym, najnowszymi kolekcjami Newlina to teraz biega w tym śniegu, w jakimś kożuszku i czapce futrzanej z daszkiem.
Nie wiem ile ma lat ani ile robi kółeczek po parku, ile z tego robi swoim biegiem a ile przespacerowuje.
Zresztą to nie ma znaczenia, chodzi o pewną postawę- nie robi z siebie sportowca, nie napusza się (wielu z tych sezonowców- takie miny robi biegając jakby mieli zaraz trafić do kadry) i ma pogodę w głębokim poważaniu.
Jedny słowem (faktycznie dwoma) jak mawiają Francuzi w jego wieku (młodsi pewnie już się zamerykanizowali)- CHAPEAU BAS!:usmiech: