Strona 1 z 1

Brawo sklepikarze!!! - Dawaj kasę frajerze.

: 20 sty 2005, 12:41
autor: outsider
Zobaczcie tutaj

Nie dość, że jak chciałem parę kilo cementu to mi chcieliście sprzedać 20kg worek zaprawy pod glazurę, zamiast głowicy baterię (pisząc po ludzku: zamiast kurka cały kran), zamiast wkładów do długopisu długopisy.
Nie dość, że sprzedajecie przeterminowaną żywność, a niekiedy żeby to ukryć zrywacie naklejoną datę ważności a jak się nie da, to naklejacie na nią cenę.
Nie dość, że ceny potrafią wam się zmieniać pomiędzy półką a kasą.
Nie dość, że macie kłopoty z wydawaniem reszty, jakoś tak dziwnie zawsze na swoją korzyść.
Nie dość, że nawet w aptekach coraz trudniej jest dostać krajowy odpowiednik a jest za to zagraniczny kilkadziesiąt procent droższy.

To teraz jeszcze to.

Proponuję (o ile, handlarzyki, przez przypadek tu zaglądacie), żebyście wprowadzili bardziej  urozmaicony cennik.
Wysokość opłaty zależna od czasu przebywania w waszym sklepie.
Od pogody, jak jest mokro to więcej - bo więcej brudu.
Od wielkości nogi- no bo większe kopyta bardziej zabrudzą.
Od ilości zdań jakie wypowiecie do niewdzięcznego klienta, który nie ulegnie waszej,  zazwyczaj, pseudoinformującej elokwencji.
A tym, którzy w ogóle  nie reagują na wasze obłudne "w czym mogę pomóc" wlepiać grzywnę w wysokości ceny najdroższego towaru.
No i oczywiście wywieście jeszcze tabliczkę "outsiderowi wstęp wzbroniony".

Ps. A tak, a propos brudzenia. Pomnę jak niegdyś wszedłem do jakiegoś sklepu z butami, które były wszystkie owinięte w celofan czy jakąś inną folię. Zrobiłem w tył zwrot. A w drzwiach usłyszałem, jak facet będący na zapleczu pyta się dziewczynę, która była w sklepie
- No i co
-Zabrudził tylko podłogę.

Brawo sklepikarze!!!

: 20 sty 2005, 12:48
autor: gregoz68
W dodatku komuś mógłby przyjść do głowy pomysł, żeby na przykład włożyć rękę do akwarium, a wtedy koniec. Wszystkie ryby posną, a całą wodę trzeba będzie wymieniać. Tymczasem znajduje się tam niezwykły zbiór morskich stworzeń, bardzo kosztowny - są ryby nawet po kilka tysięcy złotych, zbiornik kolejne kilka tysięcy...

No cóż... Facet powinien wsadzić do tego niezmiernie cennego zbiornika jeszcze piranie dla ochrony...

Brawo sklepikarze!!!

: 20 sty 2005, 23:10
autor: lezan
Quote: from outsider on 11:41 pm on Jan. 20, 2005

Nie dość, że ceny potrafią wam się zmieniać pomiędzy półką a kasą.
To ciekawe. U mnie jesli komputer w kasie podaje wyzsza cene niz ta, ktora jest na polce to ten towar supermarket daje mi za darmo. Jest to kodeks postepowania przyjety dobrowolnie przez supermarkety jak Woolworth's. W takich z towarami nie spozywczymi gdy taka sie sytaucja zdarzy to oprocz ceny z polki jeszcze odliczaja do 10% ceny w zaleznosci od sklepu. Niemniej jednak cena wystawiona na polce jest swieta.

Brawo sklepikarze!!!

: 21 sty 2005, 00:28
autor: Karola
Lezan nie rozgłaszaj tego za bardzo, bo się przeniesiemy do Ciebie. ;)

Mnie dawno przestało też bawić wygrzebywanie towaru (żywność) z tyłu półki żeby trafić na coś z dłuższym terminem przydatności do spożycia. Nie lepiej obniżyć cenę towarowi kończącemu termin przydatności?

Brawo sklepikarze!!!

: 21 sty 2005, 02:37
autor: lezan
Zeby nie byc goloslownym. Niedawno w Big W (to taka galaz Woolworths'a z artykulami przemyslowymi) kupowalem drobiazg- taka szpatulke do odwracania kotletow na patelni. Byla przeceniona z $7.99 na $3.49 jednak kasa wybila $7.99. Gdy na to zwrocilem uwage po sprawdzeniu ceny na polce dano mi nizsza cene oraz extra $3 mniej gdyz ceny sie nie zgadzaly. W efekcie dostalem moj drobiazg za 50 centow.

(Edited by lezan at 2:08 pm on Jan. 21, 2005)

Brawo sklepikarze!!!

: 21 sty 2005, 13:06
autor: outsider
Twoje szczęście Lezan, że podałeś iż rozliczasz się w $. Bo już chciałem Ciebie objechać, że co za duperele tu wypisujesz.:hejhej:
Gdyby u nas w cenach liczby pozostały te same a zmieniono by PLZ na $. To też pewnie przyjęto by jakiś kodeks postępowania.:hej:

-------
Inna cena ewidetnie trafiła mi się w takim sklepie(już nie istniejącym) na Żurawiej w W-wie, z rzeczami do łażenia po górach. Chodziło o kurtkę z goretexu. Na metce były jakieś cyferki, innych nie było. A ponieważ jestem facetem jakiego nie znosi szef akwarystki, czyli sprawdzającym, co i po ile, w kilku sklepach, to kapnołem się, że to najtańsza kurtka z tych co widziałem. Jeszcze upewniłem, się sprzedawcy,takiego "w czym mogę pomóc", czy to na pewno jest cena. Potwierdził, ale przy kasie cena poszła w górę o kilkanaście procent. Z pamięci wiedziałem, że gdzie indziej jest taniej więc wyraziwszy zdziwienie co do zmiany ceny podziękowałem.
Na co kasjerka zgodnie z polskim kodeksem postępowania powiedziała, że jest jej przykro.

Tego typu odpowiedź dostałem jeszcze parę razy w życiu, zawsze w sytuacjach, gdy nie dawałem się robić w konia lub komuś się podporządkować.
Raz tylko usłyszałem to sformułowanie w innym kontekście.

Jakiemuś facetowi było przykro bo nie dotrzymał słowa danego swoim dzieciom.
Ale to było w kinie.
Oczywiście nie na sali kinowej a w filmie.:hahaha:


********
Obniżki cen oczywiście, że są. Rok temu w supermarkecie obniżono cenę śledzi, w takich pojemnikach 400g zaraz po świętach Bożego Narodzenia. Miały one kilkudniowy termin przydatności do spożycia.
W małym sklepiku obniżyli niedawno cenę musztardy na 90gr. Termin kilkudniowy.
Śledź z musztardą przez 4 dni na okrągło.:bleble:

Smacznego!:hahaha:

*********

Ps. Za PRL-u jogurty miały bodajże 48godz termin przydatności do spożycia.Ale data produkcji była słabo widoczna
Po tym terminie zaczynały pęcznieć-a to już było bardzo widoczne.
Cwane sprzedawczynie przekłuwały je, bodajże szpilkami do włosów.
I wszystko wyglądało OK.


(Edited by outsider at 1:07 pm on Jan. 21, 2005)