Uczciwi są wśród nas!
: 21 kwie 2004, 11:59
Niedawno przydarzyła mi się taka oto historia. Zwyczajowo po zakończeniu porannego treningu biegowego, a przed końcowymi ćwiczeniami rozciągającymi zdejmowałem mojego Forerunnera (odbiornik GPS dla biegaczy) i kładłem go na dachu zaparkowanego przed domem samochodu. Trzy tygodnie temu, w pośpiechu, zapomniałem o tym fakcie i po śniadaniu pojechałem do pracy z GPS-em na dachu. O braku odbiornika uświadomiłem sobie następnego dnia rano przed kolejnym treningiem. GPS przepadł. Przez kilka dni biegałem tylko z moim Polarem, po tygodniu zakupiłem nowy odbiornik, gdyż przyzwyczaiłem się już do zbieranych przez Forerunner informacji, w szczególności wybieganego, nie zawsze po wymierzonych wcześniej ścieżkach, kilometrarzu. Po dwóch tygodniach od opisanego zdarzenia zadzwoniła do mnie właścicielka pobliskiej kawiarenki, pani Ewa, z zapytaniem, czy czegoś w ostatnim czasie nie zgubiłem. Jak się domyślacie, chodziło o mój GPS. Forerunner spadł niedaleko od domu w pobliżu wspomnianej kawiarenki. Znalazł go anonimowy przechodzeń (kierowca, rowerzysta?) i pozostawił w najbliższym publicznym miejscu, czyli w kawiarence pani Ewy. Pani Ewa po pewnym czasie skojarzyła pozostawiony przedmiot z moim bieganiem no i ze mną. Resztę już znacie. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować znalazcy i pani Ewie za zwrot zguby. W dzisiejszych czasach nie jest to częste zachowanie.
Już nic nie kładę na dachu samochodu.
Już nic nie kładę na dachu samochodu.