Forum Bieganie.pl

Sluchajcie, mamy problemy... Duzo szybciej niz pierwotnie planowalismy znalezlismy sie na granicy szwajcarsko-niemieckiej. Ku naszemu zdumieniu okazalo sie, ze poniewaz Szwajcaria nie jest czlonkiem Unii Europejskiej, niezbedne sa wizy wjazdowe. Jednym slowem Szwajcarzy nie chca nas przepuscic! Przeprowadzilismy juz rozmowy telefoniczne z przedstawicielstwami polskimi w Monachium i Brnie. Dowiedziawszy sie, ze jedziemy na maraton w Zurichu Konsul Generalny RP w Niemczech (jak sie pozniej okazalo takze maratonczyk - zyciowka 2:48 w Debnie 1986 roku) obiecal osobista interwencje. Ostrzegl jednak, ze sprawa wyglada bardzo niewesolo. Szwajcarzy sa niezwykle zasadniczy w sprawach zwiazanych z prawem wizowym. Biedna joy placze od niemal dwoch godzin w samochodzie. Tyle miesiecy przygotowan, katorznicze treningi Skarzynskiego, wszystko jak sie wydaje poszlo na marne...
Trzymajcie za nas kciuki. Odezwiemy sie natychmiast gdy bedziemy wiedziec cokolwiek wiecej. Pan konsul obiecal dzwonic do nas jutro wczesnym popoludniem.

kledzik

  Prima aprilis od początku do końca. Ale konsul - 2:48  z Dębna bardzo mi się podoba. No i płacząca Joy.
  Duża warka od Jarka.

może nie uwierzycie ale do słów że "ponieważ szwajcaria nie jest członkiem EU" bardzo się zaniepokoiłem

kledzik, a tak na prawdę co tam u Was słychać?

Leszku nie czas na żarty !
Wszyscy czekamy na wszelkie informacje od Was !
Życzę powodzenie ! Trzymam kciuki !

(Edited by Friend at 10:38 pm on April 1, 2004)

Joycat i Kledzik! Podajcie numery komórek, to będziemy Was w niedzielę na bieżąco pytać jak się Wam biegnie

Oczywiscie byl to prima aprilis
U nas wszystko w porzadku. Za chwile ruszamy do Zurichu. Wczorajszy dzien spedzilismy w Monachium. Pogoda piekna.
Odezwiemy sie ze Szwajcarii (o ile nas wpuszcza )

Hej!

Może gdyby Kledzik napisał ze Joycat została aresztowana za
próbę przedarcia się siłą przez granicę /przebiegnięcia jej /pogryzienie oficera / staranowanie szlabanu /obrzucenie postarunku koktailem mołotowa/
zamiast pisać że płacze w samochodzie to bym uwierzył:)

ale Szwajczarzy naprawdę są nieobliczalni. Przez ostatnie kilka lat byłem tam kilkakrotnie i na granicy albo machaja na mnie, żebym szybciej przejeżdzał i nie tamował ruchu, albo wkładają swoje brudne łapy do moich czystych majtek (tych w torbie w bagazniku ). Ten ostatni przypadek miał miejsce podczas jazdy do Monaco z Fredziem na pokładzie (czy pamiętacie jeszcze ten tekst o "ruskiej gebie", może coś w tym jest )

Od razu wiedzialem ze to kawal . Przeciez w Brnie nie ma zadnej placowki .

Dojechalismy szczesliwie, nikt nam rak w majtki nie wkladal Ruszamy objesc sie szwajcarskim makaronem.

kledzik

Smacznego i powodzenia w niedziele!!!

PS. pozdrowcie swistaki