O Alfredzie co sie z pociagami scigal
: 22 wrz 2003, 09:30
Alfred Freyer z podtarnowskiego Dzikowa byl przez wielu uwazany za najwieksza nadzieje polskiej lekkiej atletyki okresu miedzywojennego. Startowal zaledwie przez 3 lata (1924-1927). Jego rekord Polski w biegu maratonskim 2:56.45 zostal pobity dopiero w 6 lat po jego smierci. Podobno do dzisiaj starzy mieszkanie Tarnobrzega wspominaja jego wyscigi z pociagami na trasie Tarnobrzeg - Wielowies (10 km). Pan Alferd zazwyczaj pozostawial rozpedzony parowoz z wagonami o pareset metrow za soba. Zima 1927 roku Freyer przyjechal do Dzikowa na Boze Narodzenie aby pozegnac sie z rodzina - wyjezdzal na treningi przygotowawcze do olimpiady w Amsterdamie, gdzie mial byc jednym z faworytow. 21. grudnia wybuchl pozar w zamku w Dzikowie. W plomieniach stanely bezcenne skarby dziedzictawa narodowego gromadzone od wiekow przez rodzine Tarnowskich. Wybitny biegacz byl jedna z 12 osob, ktore nie baczac na niebezpieczenstwo rzucily sie na ratunek zbiorom i zginely w akcji ratowniczej. Jest pochowany w Miechocinie (dzielnica Tarnobrzega). Na jego czesc od kilkunastu lat organizowany jest rokrocznie "Bieg Nadwislanski o Memorial A. Freyera"
kledzik
kledzik