- Przepraszam, ile ma pan lat?
: 18 sie 2003, 15:43
Spotykam tego Biegacza od dawna. Zawsze ubrany wyjściowo, w garniturze i przeważnie w długim płaszczu, który po dojściu na start swojego biegu przerzuca przez ramię, w półbutach...
Bez względu na porę roku i pogodę biega zawsze. Nie wiem ile razy w tygodniu, ale z tego co mogę ocenić chyba częściej ode mnie.
W trakcie piątkowego treningu spotkałem Go znowu. Mimo wczesnej pory zdążył nie tylko wykonać kilkukilometrowy marsz na start do swojego biegu, ale także pokonać część trzykilometrowej trasy. Kiedy mijaliśmy się wymieniliśmy zwyczajowe pokłony. Postanowiłem jednak tym razem zapytać Go o wiek. Po nawrocie kiedy dogoniłem starszego Biegacza rzuciłem w biegu:
- Przepraszam, czy wolno zapytać ile ma pan lat?
- A pan? - rzucił w odpowiedzi
- Trzydzieści.
- A ja osiemdziesiat... - słowa zagłuszył przejeżdżający samochód.
- Przepraszam, ile?
- Osiemdziesiąt jeden...
- Jest pan dla nas młodych wzorem - pożegnałem się.
- Dziękuję.
Zawsze uśmiechnięty, w dobrym humorze. Kiedyś, kiedy odbywały się akurat mistrzostwa świata mijając się ze mną rzucił:
- Myślałem, że jest pan na mistrzostwach...
- Oj nie, i jeszcze długo nie... - odparłem ze śmiechem.
Czasami biała koszula, krawat i płaszcz przerzucone przez ramię ograniczają Jego ruchy, ale widać wiekowemu biegaczowi wcale to nie przeszkadza. Nie przeszkadzają również zwykłe półbuty, w których wykonuje swe treningi. Kiedyś mój świętej pamięci ojciec radził Mu zmienić strój na jakiś dres i buty sportowe, ale widać Biegacz przez długie lata tak przyzwyczaił się do swego stroju, że nie zamierza go zmieniać.
Ach, uskrzydlił mnie ten piątkowy widok... Życie jest piękne... Bieganie jest piękne...
(Edited by Bennet at 3:44 pm on Aug. 18, 2003)
Bez względu na porę roku i pogodę biega zawsze. Nie wiem ile razy w tygodniu, ale z tego co mogę ocenić chyba częściej ode mnie.
W trakcie piątkowego treningu spotkałem Go znowu. Mimo wczesnej pory zdążył nie tylko wykonać kilkukilometrowy marsz na start do swojego biegu, ale także pokonać część trzykilometrowej trasy. Kiedy mijaliśmy się wymieniliśmy zwyczajowe pokłony. Postanowiłem jednak tym razem zapytać Go o wiek. Po nawrocie kiedy dogoniłem starszego Biegacza rzuciłem w biegu:
- Przepraszam, czy wolno zapytać ile ma pan lat?
- A pan? - rzucił w odpowiedzi
- Trzydzieści.
- A ja osiemdziesiat... - słowa zagłuszył przejeżdżający samochód.
- Przepraszam, ile?
- Osiemdziesiąt jeden...
- Jest pan dla nas młodych wzorem - pożegnałem się.
- Dziękuję.
Zawsze uśmiechnięty, w dobrym humorze. Kiedyś, kiedy odbywały się akurat mistrzostwa świata mijając się ze mną rzucił:
- Myślałem, że jest pan na mistrzostwach...
- Oj nie, i jeszcze długo nie... - odparłem ze śmiechem.
Czasami biała koszula, krawat i płaszcz przerzucone przez ramię ograniczają Jego ruchy, ale widać wiekowemu biegaczowi wcale to nie przeszkadza. Nie przeszkadzają również zwykłe półbuty, w których wykonuje swe treningi. Kiedyś mój świętej pamięci ojciec radził Mu zmienić strój na jakiś dres i buty sportowe, ale widać Biegacz przez długie lata tak przyzwyczaił się do swego stroju, że nie zamierza go zmieniać.
Ach, uskrzydlił mnie ten piątkowy widok... Życie jest piękne... Bieganie jest piękne...
(Edited by Bennet at 3:44 pm on Aug. 18, 2003)