Logadin pisze:"Przecież ten pierwszy projekt Hoka Carbon X był już prawie dwa lata temu (w maju 2019), a jakoś nie słychać było, żeby ten karbonowy but Hoki cokolwiek zmienił w sytuacji na rynku w tym czasie." - ale komu Hoka nałożyła ten but w zawodach, by mógł się wykazać. Hoka nie ma u siebie topowego biegacza, który mógłbym wygrać coś wartościowego w tych butach. Nie moge sobie przypomnieć ani jednego topowego biegacza, który byłby pod patronatem Hoki, więc i nie ma jak ta Hoka wygrać. Teraz to też nic nei zmieni, nawet jak padnie rekord świata w biegu na 100km. Oni powinni wcisnąc swój but na nogi własnie takiego Kiplimo i wtedy, by się okazało, że to Hoka mogłaby wygrać bieg

EDIT: jakby co tutaj recka tych butów od Seth'a (
https://www.youtube.com/watch?v=mgsQf-yxPak&t=746s)
No tak, to prawda oczywiście. Hoka chyba nie sponsoruje żadnych Kenijczyków. Mimo wszystko w USA mają całkiem niezłą pozycję, dlatego podałem przykład Trialsów, gdzie wśród mężczyzn chyba zawodnicy Hoki szału nie zrobili (ale jednak trzeba dodać, że wśród kobiet wygrała dziewczyna Hoki). Teraz w Marathon Project zawodnik Hoki dopiero 4-te miejsce (Fauble), co zdaje się, że też było poniżej oczekiwań. Oczywiście to dalej są śmiesznie małe zbiory danych, więc za wcześnie żeby coś wyrokować na tej podstawie. Czy Kiplimo wygrałby w tych butach? Jakby startował w Półmaratonie Warszawskim to na pewno, ale kiedy konkuruje z Cheptegeiem czy Kandiem, to już przestaje to być aż takie oczywiste. Wyniki z Walencji i Gdyni nie dowodzą jeszcze moim zdaniem, że Adidas przegonił Nike, ale jednak te buty muszą być przynajmniej niezłe. Kiedy patrzę na tę recenzję Setha Hoków, to tak czysto optycznie, te buty wydają się być jednak o klasę mniej dynamicznie niż Vapory/Alphy czy nawet Adidasy, takie bardziej "kapciowate". Dla sensownego porównania można bez trudu znaleźć kilka ujęć w innych filmikach na kanale Setha, kiedy biegnie w Alphach (żeby nie było, że chodzi o zawodnika) i moim zdaniem różnica jest bardzo wyraźna. Mój strzał jest taki, że ten but do maratonu/krótszych dystansów jednak nie będzie tak skuteczny jak propozycje Nike i nie zdobędzie takiej popularności (niezależnie od marketingowych spraw), ale rzeczywiście wydaje się, że do 100 km może być taki akurat jak trzeba i świetnie się sprawdzi. Może przekonamy się już niedługo:)
yacool pisze:W najku prawdopodobnie jest daleko posunięty resercz, a u reszty raczej miks trendu, przypadku, wiary i wsparcia ze strony utalentowanych biegaczy. Nie sądzę, żeby ktoś w stajni hoki lub adidasa zastanawiał się nad właściwościami fizykochemicznymi tkanki łącznej i w związku z tym parametryzował kształt karbonu, jego grubość i głębokość zatopienia płytki w piance podeszwy, który potencjalnie może mieć wpływ na zachowanie sztywności tkankowej. Wyobrażam sobie natomiast cały zestaw prototypowych alf, nie różniących się z zewnątrz niczym, ale wywołujących zupełnie inne odczucia załadowania i odbicia dzięki sterowaniu parametrami konstrukcyjnymi wewnątrz podeszwy. Do tego jednak potrzeba odpowiednich testerów i tu najk wydaje się prowadzić najbardziej metodyczną politykę badawczo-rozwojową.
Moim zdaniem wszyscy robią badania, ale bardziej niż zastanawiać się nad właściwościami fizykochemicznymi tkanki łącznej, po prostu bezpośrednio sprawdzają czy but jest skuteczny obserwując jakieś parametry fizjologiczne odzwierciedlające ekonomię biegu, pewnie konsumpcję tlenu przy prędkościach submaksymalnych, co teraz jest już powszechnym i w miarę standardowym badanie. To są moje spekulacje, ale mi wygląda na to, że odkrycie dotyczące karbonu ma swoje źródło w projekcie Breaking 2, bo wtedy Nike robił szeroko zakrojone badania na wyczynowcach, które zostały ostatnio opublikowane (wrzucał je na forum Ricardo). Możliwe, że nawet dosyć przypadkiem, przy okazji tych pomiarów odkryli, że jakiś konkretna innowacja spowodowała, że u większości lub u wszystkich badanych "wykresy drgnęły". Mając już takie odkrycie w ręku, mogli tak jak mówisz, po prostu zrobić wachlarz różnych prototypów, dając trochę więcej tego, mniej tamtego lub modyfikując coś delikatnie, aż do momentu kiedy osiągnęli jak najlepsze rezultaty. Nie musieli wcale posiadać głębokiego zrozumienia czemu to właściwie działa, ale fakt, że oni zrobili to pierwsi dał im sporo czasu na takie eksperymenty i szukanie optymalnego rozwiązania. Moim zdaniem tutaj chodzi o coś więcej niż o sam karbon, bo gdyby to było takie proste, to inne firmy zareagowałyby znacznie szybciej, nie doprowadzając do tak patologicznej sytuacji na rynku, w której zawodnicy konkurencji musieli biegać w Vaporach i zdrapywać logo Nike, bo inaczej byliby na przegranej pozycji (a taka sytuacja utrzymywała się przez dosyć długi czas). Ciężko mi uwierzyć, żeby to się brało z bezczynności konkurencji czy tego, że oni zaspali. Podejrzewam, że zareagowali od razu, ale po prostu kiedy robili podobne badania, to ich buty nie dawały żadnego efektu. A wiedzieli, że jak wypuszczą but z karbonem za kosmiczną cenę, który w porównaniu do Nike kompletnie nie działa, to raczej będzie to spora klapa. Więc pewnie dopiero stosunkowo niedawno otrzymali w miarę satysfakcjonujące rezultaty - może tu chodzić o to, że jakiś pomysł wyciekł, może tu chodzić o to, że w końcu coś rozgryźli, może wywiązała się tu jakaś współpraca pomiędzy firmami, żeby przełamać impas, a może nie chodzi wcale o samą koncepcję, a o ominięcie przeszkód zastawionych przez Nike w formie jakiś patentów i tutaj była prawdziwa trudność.
Jeszcze jedną rzeczą, która trochę sugeruje, że może tu chodzić o coś więcej niż o karbon są dla mnie te kolce Nike - DragonFly. Od czasu kiedy się pojawiły w nich też już chyba padło trochę rewelacyjnych wyników, które są jakby w linii z tymi, które pojawiły się z nadejściem Vaporów i Alf. No, ale w tych butach przecież nie ma karbonu! Więc dlaczego są takie wyjątkowe? Np. te rekordy Cheptegei'a na 5 i 10 km. Nie chcę mu absolutnie nic ujmować, bo to jest bez dwóch zdań wybitny biegacz, no ale kurde. Przecież Bekele w czasie kiedy bił te rekordy był totalnym dominatorem. Na przełajach i bieżni wygrywał wszystko co się dało przez ileś lat z rzędu. Potem przez tyle lat te rekordy były poza zasięgiem kogokolwiek. I nagle jeden człowiek poprawia oba, praktycznie bez wyraźnego trudu. Ciężko się nie zacząć zastanawiać. Tak jak mówię, Cheptegei jest rewelacyjny, ale jednak w rywalizacji z innymi to nie jest taki dominator jak Bekele kiedyś. Są więc jakieś podstawy ku temu, żeby myśleć, że te buty mu jednak trochę pomogły. Czy istnieje jakiś wspólny mianownik między karbonowymi Vaporami/Alfami, a nie karbonowymi DragonFly? Nie wiem, ale tak to trochę wygląda. To już trochę jest sensacyjna teoria, ale może wręcz Nike specjalnie zwracał uwagę wszystkich na ten karbon, żeby odwrócić uwagę od jakiejś innej innowacji, która może być równie istotna.