Komentarz do artykułu Bieganie i rower

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

Skomentuj artykuł Bieganie i rower
New Balance but biegowy
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cytat:
"Jeśli chodzi o bieganie to takie moje spokojne tętno podczas rozbiegania, przy którym czuję się zupełnie komfortowo to jakieś 125-130 bpm, na rowerze to tętno jest niższe o 15-20 uderzeń. Ostatni rozjazd po Mistrzostwach Polski w duathlonie zrobiłem na średnim tętnie 106 uderzeń, biegacz powiedziałby, że z takim tętnem to żaden trening. Jest jednak praca mięśniowa, przemiany też są, wystarczy lekki podjazd i tętno skacze. A dlaczego średnie tętno jest takie niskie? Na rowerze nie zawsze musimy pedałować. Jadąc z górki można puścić nogę, z wiatrem też jest dużo łatwiej niż przy bieganiu. Te zakresy są niższe, ale porównywalne. Nie osiągnąłem na rowerze tętna maksymalnego, takiego jak osiągam na bieganiu, a próbowałem jechać na maksa. Było nie było, nawet pozycja siedząca sprawia, że się odpoczywa. "

nie zgodzę się ani trochę - tętna na rowerze są nie są niższe dlatego, że cały czas nie musimy pedałować :) tylko dlatego, że angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

gasper pisze:nie zgodzę się ani trochę - tętna na rowerze są nie są niższe dlatego, że cały czas nie musimy pedałować :) tylko dlatego, że angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
Troche sie jednak zgadza, jezeli nie pedalujesz, to srednie tetno spada :hej:
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 667
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem nic nie dorówna "Sztuce Biegania"! :spoko:

Owszem rower w dalszej kolejności "łańcucha pokarmowego" jest dopuszczalny,
ale jeżeli rozważamy "rowerowanie" w kontekście zdrowego długiego życia,
to niestety jest to strata czasu, ze względu na "małą efektywność". :taktak:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

gasper pisze:angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
No nie wiem, ja bym powiedziała, że angażowane są inne partie. Nawet obręcz barkowa pracuje znacznie bardziej, niż podczas biegania. Może nie ma ruchu barkami, no ale za to wykonują one sporą pracę izometryczną, cały czas w dużym napięciu. Tak samo plecy. No, chyba że ktoś jeździ czysto rekreacyjnie i ma wyprostowaną sylwetkę.
marek301 pisze:to niestety jest to strata czasu, ze względu na "małą efektywność". :taktak:
Stratą czasu to jest czytanie Twoich postów.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sikor pisze:
gasper pisze:nie zgodzę się ani trochę - tętna na rowerze są nie są niższe dlatego, że cały czas nie musimy pedałować :) tylko dlatego, że angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
Troche sie jednak zgadza, jezeli nie pedalujesz, to srednie tetno spada :hej:
jak stanę biegając to też ;)
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze:
gasper pisze:angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
No nie wiem, ja bym powiedziała, że angażowane są inne partie. Nawet obręcz barkowa pracuje znacznie bardziej, niż podczas biegania. Może nie ma ruchu barkami, no ale za to wykonują one sporą pracę izometryczną, cały czas w dużym napięciu. Tak samo plecy. No, chyba że ktoś jeździ czysto rekreacyjnie i ma wyprostowaną sylwetkę.
popatrz na biegnącą osobę i jadącą rowerem - jeśli nie widzisz, że ciało wykonuje więcej ruchu biegnąc to już nie poradzę ;)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

gasper pisze:popatrz na biegnącą osobę i jadącą rowerem - jeśli nie widzisz, że ciało wykonuje więcej ruchu biegnąc to już nie poradzę ;)
Nie muszę patrzeć, na rowerze jeżdżę.
Nie tylko ruch jest pracą. Napięcie izometryczne też jest pracą.
To tak, jak podczas wspinanie niby prawie się czasem człowiek nie rusza, ale aby utrzymać ciało w jakiejś tam pozycji, trzeba wykonać gigantyzacją pracę i napiąć wszystkie mięśnie, od czubków palców nóg po czubki palców rąk.
Ja w każdym razie po rowerze jestem znacznie bardziej zmęczona mięśniowo, niż po bieganiu.
No ale może masz na myśli siedzenie pionowo na siodełku typu fotel i toczenie się z prędkością 15km/h. To wtedy faktycznie praca żadna i można nawet odpocząć.
gasper pisze:
Sikor pisze:
gasper pisze:nie zgodzę się ani trochę - tętna na rowerze są nie są niższe dlatego, że cały czas nie musimy pedałować :) tylko dlatego, że angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
Troche sie jednak zgadza, jezeli nie pedalujesz, to srednie tetno spada :hej:
jak stanę biegając to też ;)
Jak stanę biegając, to stoję. Ale jak przestanę na chwilę kręcić nogami na rowerze, to nadal jadę. Więc wybacz, jest różnica. Z wiatrem albo na zjeździe każdemu zdarzają się takie chwile bez kręcenia.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

gasper pisze:cytat:
"Jeśli chodzi o bieganie to takie moje spokojne tętno podczas rozbiegania, przy którym czuję się zupełnie komfortowo to jakieś 125-130 bpm, na rowerze to tętno jest niższe o 15-20 uderzeń. Ostatni rozjazd po Mistrzostwach Polski w duathlonie zrobiłem na średnim tętnie 106 uderzeń, biegacz powiedziałby, że z takim tętnem to żaden trening. Jest jednak praca mięśniowa, przemiany też są, wystarczy lekki podjazd i tętno skacze. A dlaczego średnie tętno jest takie niskie? Na rowerze nie zawsze musimy pedałować. Jadąc z górki można puścić nogę, z wiatrem też jest dużo łatwiej niż przy bieganiu. Te zakresy są niższe, ale porównywalne. Nie osiągnąłem na rowerze tętna maksymalnego, takiego jak osiągam na bieganiu, a próbowałem jechać na maksa. Było nie było, nawet pozycja siedząca sprawia, że się odpoczywa. "

nie zgodzę się ani trochę - tętna na rowerze są nie są niższe dlatego, że cały czas nie musimy pedałować :) tylko dlatego, że angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
Dokładnie. Tętna na rowerze są niższe, bo nie pracują mięśnie górnej połowy ciała (to znaczy nie powinny pracować przy prawidłowej jeździe). Z tym że powszechnie się przyjmuje, że tętna na rowerze są o około 7bpm niższe niż przy bieganiu, a nie 15-20 bpm. Porównywanie tego przy regeneracji nie ma sensu, bo wtedy się po prostu kula z nogi na nogę, puszcza korby z górki i siłą rzeczy tętno będzie bardzo niskie. A w bieganiu się cały czas pracuje jak się chce przemieszczać, nawet przy rozbieganiu.
W każdym razie nie mam problemu na rowerze zrobić treningu szosowego na tętnie 145, gdy przy bieganiu ten sam trening robię przy 150-153 bpm. Z tym że wiadomo, na szosie taki trening to ponad 30km/h średniej prędkości, a biegowo się bujam po 5:30/km. Zależy co tam ma się lepiej wytrenowane.

Beata, jak ci na rowerze obręcz barkowa i plecy pracują bardziej niż przy bieganiu, to jeździsz źle technicznie. Nie wiem ile jeździsz, ale to bardzo częsty błąd amatorów - ciągają za tą kierownicę jakby ją chcieli urwać :).
Typowe zawody rowerowe, nieważne czy na szosie czy mtb polegają z grubsza na tym, kto zostawi sobie więcej glikogenu na finisz przy bardzo zmiennym wysiłku obejmującym wszystkie strefy tętna. Jadąc prawidłowo na dobrze ustawionym rowerze trzeba mieć ramiona, plecy i kark maksymalnie rozluźnione, żeby niepotrzebnie nie traciły kalorii. Pracują tylko nogi i core.

Ja bieganie traktuję jako ogólnorozwojówkę między innymi dlatego, że znacznie bardziej pracuję ramionami i plecami biegając :).
Ostatnio zmieniony 04 maja 2021, 21:30 przez klosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Beata, jak ci na rowerze obręcz barkowa i plecy pracują bardziej niż przy bieganiu, to jeździsz źle technicznie. Nie wiem ile jeździsz, ale to bardzo częsty błąd amatorów - ciągają za tą kierownicę jakby ją mieli urwać :).
Pracują tylko nogi i core.
Ja bieganie traktuję jako ogólnorozwojówkę między innymi dlatego, że znacznie bardziej pracuję ramionami i plecami biegając :).
Żadnej kierownicy nie ciągnę. Jak mam niby ciągnąć opierając się na niej? Ale, że mam napięte plecy i bark, to fakt.
Ale ten Twój core to przecież nie w nogach? To mam na myśli, że pracują nie tylko nogi, ale też core czy plecy czy barki.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ok, ale masz spięte plecy i ramiona, tak nie powinno być. Nie wnikam z czego to wynika. Często to jest kwestia złej pozycji na rowerze, a często np ludzie dostają spiny na zjazdach. Tak czy inaczej odpowiednie strefy tętna są na rowerze nieco niższe niż przy bieganiu, a wynika to z tego że mięsnie górnej połowy ciała nie pracują tyle co przy bieganiu. Core to nie ramiona i plecy (no, może dolna część pleców by się liczyła), tylko mięśnie otaczające jamę brzuszną i to generalnie ma być sztywne, żeby dobrze przenosić siłę pracujących nóg. Ale tylko to.

Wiem że się tu wypowiadam z katedry jak co najmniej profesor kolarstwa stosowanego, ale to są dość podstawowe rzeczy z treningu kolarskiego. Jak ktoś tego nie trenował czy nie trenuje, a jeździ tylko dla frajdy, to nie musi ich znać :).
The faster you are, the slower life goes by.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:
gasper pisze:cytat:
"Jeśli chodzi o bieganie to takie moje spokojne tętno podczas rozbiegania, przy którym czuję się zupełnie komfortowo to jakieś 125-130 bpm, na rowerze to tętno jest niższe o 15-20 uderzeń. Ostatni rozjazd po Mistrzostwach Polski w duathlonie zrobiłem na średnim tętnie 106 uderzeń, biegacz powiedziałby, że z takim tętnem to żaden trening. Jest jednak praca mięśniowa, przemiany też są, wystarczy lekki podjazd i tętno skacze. A dlaczego średnie tętno jest takie niskie? Na rowerze nie zawsze musimy pedałować. Jadąc z górki można puścić nogę, z wiatrem też jest dużo łatwiej niż przy bieganiu. Te zakresy są niższe, ale porównywalne. Nie osiągnąłem na rowerze tętna maksymalnego, takiego jak osiągam na bieganiu, a próbowałem jechać na maksa. Było nie było, nawet pozycja siedząca sprawia, że się odpoczywa. "

nie zgodzę się ani trochę - tętna na rowerze są nie są niższe dlatego, że cały czas nie musimy pedałować :) tylko dlatego, że angażujemy mniej ciała do wysiłku ;)
Dokładnie. Tętna na rowerze są niższe, bo nie pracują mięśnie górnej połowy ciała (to znaczy nie powinny pracować przy prawidłowej jeździe).
jeszcze porównaj naciśnięcie na pedał z pracą nogi podczas biegu - sam zakres ruchu nogi jest dużo większy przy biegu gdzie noga musi nasz cały ciężar przenieść - przy rowerze jest łatwiej ;)
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 667
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

gasper pisze:...jeszcze porównaj naciśnięcie na pedał z pracą nogi podczas biegu - sam zakres ruchu nogi jest dużo większy przy biegu gdzie noga musi nasz cały ciężar przenieść - przy rowerze jest łatwiej ;)
Tutaj bardzo trafnie, wyszczególniłeś jeden z kilku atrybutów "bieganie vs rowerowanie". :taktak:

Od czasu do czasu słyszę, jak to różne osoby chwalą się,
że "dla zdrowia" rowerują, lub chodzą na siłownie. :hahaha:

Wtedy mam z miejsca na ustach "banana",
i zdrowy wewnętrzny rechot,
wyciska dodatkowe endorfiny
do krwioobiegu mego! :hahaha:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:Od czasu do czasu słyszę, jak to różne osoby chwalą się,
że "dla zdrowia" rowerują, lub chodzą na siłownie. :hahaha:

Wtedy mam z miejsca na ustach "banana",
i zdrowy wewnętrzny rechot,
wyciska dodatkowe endorfiny
do krwioobiegu mego! :hahaha:
marek301, rób sobie różne rzecz dla zdrowia, jeśli masz ochotę, możesz nawet z bananem na ustach, mi to wisi.
Odczep się tylko w końcu od innych, ok?
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Core to nie ramiona i plecy (no, może dolna część pleców by się liczyła), tylko mięśnie otaczające jamę brzuszną i to generalnie ma być sztywne, żeby dobrze przenosić siłę pracujących nóg. Ale tylko to.

Wiem że się tu wypowiadam z katedry jak co najmniej profesor kolarstwa stosowanego, ale to są dość podstawowe rzeczy z treningu kolarskiego. Jak ktoś tego nie trenował czy nie trenuje, a jeździ tylko dla frajdy, to nie musi ich znać :).
Tak, wiem.
ODPOWIEDZ