Najdziwniejsza rzecz
: 10 lis 2002, 18:24
Do rozpoczêcia tego w±tku sprowokowa³a mnie zdumiewaj±ca obserwacja, któr± poczyni³am biegaj±c dzisiaj rano po lesie bemowskim. A¿ musia³am siê zatrzymaæ i przetrzeæ oczy.
Wiadomo nie od dzi¶, ¿e ludzie - a zw³aszcza w naszym narodzie taka panuje antykultura - ¶miec±. W ka¿dym lesie ³atwo napotkaæ mo¿na mini wysypiska ¶mieci. A to w jakim¶ zaro¶niêtym rowie, a to pod drzewem, a to w niedostêpnych na pozór chaszczach, wszêdzie walaj± siê pordzewia³e puszki, opony, ¿elastwo o nieznanym pochodzeniu, butelki po napojach wyskokowych, stare gazety i wiele innych tkniêtych zêbem czasu i przyrody przedmiotów. Czasami napotkaæ mo¿na prawdziwe per³y w tym ¶mieciowym królestwie. Las bemowski nie jest za¶miecony ekstremalnie, ale do najczystszych równie¿ nie nale¿y.
Tak wiêc - po tym przyd³ugim wstêpie przystêpujê do opisania widoku, który tak bardzo mnie zadziwi³ - bieg³am sobie dzisiaj po lesie obserwuj±c z niesmakiem mijane ¶miecie, a¿ nagle dostrzeg³am wysoko na drzewie, a by³a to sosna, wózek dzieciêcy.
Wózek ów wisia³ (wisi nadal) na ga³êziach na wysoko¶ci ok. 10 metrów nad ziemi±. Zapl±tany w konary. Wózek to w³a¶ciwie za du¿o powiedziane: z dawnego wózka osta³a siê jedynie zardzewia³a rama, fragment niebieskiej ceraty i jedno kó³ko. Ale nawet pobie¿ne, dokonane z do³u, oglêdziny znaleziska wskazywa³y, ¿e by³ to kiedy¶ wózek.
Frapuj±ca sprawa: jaka jest historia tego wózka? Czy dziecko, które by³o w nim wo¿one, jest ju¿ doros³ym cz³owiekiem? I przede wszystkim - na mi³o¶æ Bosk± - jakim cudem ten wózek znalaz³ siê tak wysoko? Na drzewie?? Po co kto¶ zada³ sobie tyle trudu, aby ten wózek zawiesiæ na ga³êziach pierwszej lepszej sosny? I jak karko³omna musia³a to byæ operacja...?
Zatrzyma³am siê pod sosn± w niemym zdumieniu.
Je¿eli znajdê jeszcze kiedykolwiek co¶ równie nieprawdopodobnego, po¶piesznie Wam o tym doniosê.
Wiadomo nie od dzi¶, ¿e ludzie - a zw³aszcza w naszym narodzie taka panuje antykultura - ¶miec±. W ka¿dym lesie ³atwo napotkaæ mo¿na mini wysypiska ¶mieci. A to w jakim¶ zaro¶niêtym rowie, a to pod drzewem, a to w niedostêpnych na pozór chaszczach, wszêdzie walaj± siê pordzewia³e puszki, opony, ¿elastwo o nieznanym pochodzeniu, butelki po napojach wyskokowych, stare gazety i wiele innych tkniêtych zêbem czasu i przyrody przedmiotów. Czasami napotkaæ mo¿na prawdziwe per³y w tym ¶mieciowym królestwie. Las bemowski nie jest za¶miecony ekstremalnie, ale do najczystszych równie¿ nie nale¿y.
Tak wiêc - po tym przyd³ugim wstêpie przystêpujê do opisania widoku, który tak bardzo mnie zadziwi³ - bieg³am sobie dzisiaj po lesie obserwuj±c z niesmakiem mijane ¶miecie, a¿ nagle dostrzeg³am wysoko na drzewie, a by³a to sosna, wózek dzieciêcy.
Wózek ów wisia³ (wisi nadal) na ga³êziach na wysoko¶ci ok. 10 metrów nad ziemi±. Zapl±tany w konary. Wózek to w³a¶ciwie za du¿o powiedziane: z dawnego wózka osta³a siê jedynie zardzewia³a rama, fragment niebieskiej ceraty i jedno kó³ko. Ale nawet pobie¿ne, dokonane z do³u, oglêdziny znaleziska wskazywa³y, ¿e by³ to kiedy¶ wózek.
Frapuj±ca sprawa: jaka jest historia tego wózka? Czy dziecko, które by³o w nim wo¿one, jest ju¿ doros³ym cz³owiekiem? I przede wszystkim - na mi³o¶æ Bosk± - jakim cudem ten wózek znalaz³ siê tak wysoko? Na drzewie?? Po co kto¶ zada³ sobie tyle trudu, aby ten wózek zawiesiæ na ga³êziach pierwszej lepszej sosny? I jak karko³omna musia³a to byæ operacja...?
Zatrzyma³am siê pod sosn± w niemym zdumieniu.
Je¿eli znajdê jeszcze kiedykolwiek co¶ równie nieprawdopodobnego, po¶piesznie Wam o tym doniosê.