Strona 1 z 1

Nie biec maratonu

: 07 paź 2002, 18:42
autor: przemko
Tak wiele mowimy o przyczynach, dla ktorych warto przebiec maraton...

A jakie moga byc przyczyny odlozenia przebiegniecia maratonu? Oczywiscie pomijam zdrowotne, finansowe, rodzinne. I jak leczyc smutek i pustke pozostawiona po tak wielkich nadziejach?

[W pelni swiadomosci i doskonalym zdrowiu/przygotowaniu nie wystartowalem w Poznaniu. Z przyczyn rodzinnych (spodziewamy sie potomka :-) ). Decyzja o odlozeniu startu wiele mnie kosztowala. Ale tez nauczyla wiele. Udowodnila, jak wazne dla mnie jest bieganie. Pol roku przygotowan (po Krakowie) zostalo bez "finiszu", bez zgaszenia swieczki na torcie, bez radosci i medalu. Bez sprawdzenia, jaki zrobilem postep, bez "testu ostatecznego". Teraz dwa tygodnie przerwy, odpoczynku, i przygotawania do kolejnego biegu. Moze to jest lekarstwo...]

ps. troche zakrecone.

Nie biec maratonu

: 08 paź 2002, 06:34
autor: Puman
może i zakręcone, ale szczere i dające wiele do myslenia

Nie biec maratonu

: 08 paź 2002, 14:04
autor: Dwarf
Tez przygotowywalem sie dlugo na Poznan. mail to byc pierwszy maraton. Zawiodlo zdrowie. Jakos znioslem to psychicznie. Biegnie sie dalej. Sprobuje wystartowac w Warszawie.
Glowa do gory Przemko - przygotowania nie poszly na marne. Poza tym same przygotowania mimo czesto duzego wysilku sa w gruncie rzeczy przyjemne.

Nie biec maratonu

: 08 paź 2002, 15:48
autor: PiotrP
Lacze sie z Wami chlopaki w bolu! Moja przygoda z bieganiem zaczela sie na wiosne tego roku. Dzieki wszystkim piszacym w internecie o swojej pasji  oraz mojemu powolnemu trenigowi zaczelem wogole biegac.  Pozniej wybralem sie do Debna, aby zobaczyc tych najlepszych w Polsce. Wzielem udzial w biegu na 10 , 15, 21 km itd. Uwierzylem w siebie i  jesienia chcialem zakonczyc   rok maratonem.  Niestety przeziembienie mnie powalilo. Mimo choroby  pojechalem i bylem kibicem. Moja przygoda z bieganiem , mam nadzieje, bedzie jeszcze trwala,  wiec kiedys  przebiegne 42.195 m.