Strona 1 z 3

Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 16:28
autor: Rolli
- Zimno
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka

Jak tu żyć? Jak tu biegać?
:niewiem:

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 16:31
autor: katekate
jak ci się bardzo nie chce, a można, to nie biegaj :hahaha:

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 16:33
autor: Rolli
Ale mi sie chce... :spoczko:

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 16:36
autor: katekate
no to ja nie widzę problemu :sss:
marudny jesteś :hej:

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 16:53
autor: Rolli
No marudny, marudny!
Ale tu co tydzień wielokrotne spotkania przedświąteczne... duzo jedzenia i......... picia! A baba jeszcze znowu znajomych zaprosiła i... jak tu żyć? Jak tu biegać?

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 18:02
autor: keiw
Na szczęście już dużo tego grudnia nie zostało. Od jutra bedzie też dnia przybywać ;)

Wysłane z mojego SM-G950F .

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 19:12
autor: Rolli
keiw pisze:Na szczęście już dużo tego grudnia nie zostało. Od jutra bedzie też dnia przybywać ;)

Wysłane z mojego SM-G950F .
Dokładnie!!!

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 19:25
autor: 50latek
Rolli pisze:- Zimno
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka

Jak tu żyć? Jak tu biegać?
:niewiem:
Jak rzyć panie premierze , jak rzyć :-)
No a mi się w grudniu biega fantastycznie. Najlepszy miesiąc odkąd zacząłem biegać (od sierpnia).
-zimno? to wspaniale! lepsze to niż upał, zresztą na pogodę w tym grudniu to chyba nie możemy narzekać, prawie zero opadów, zero wiatrów, oby taki był styczeń i luty.
-ciemno? zawsze można znaleźć oświetlone miejsca (zakładając, że biegamy po pracy), no i jest cały weekend i dużo wolnych dni na koniec grudnia)
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
- Duzo alkoholu? no to masz problem... :-) ale pamiętaj : piłeś, nie biegaj, biegasz, nie pij, tak to chyba leciało.
- Duzo jedzenia? patrz punkt z Wigilią
- Duzo ciastek na biurku? a sportowcy to chyba nie jedzą ciastek? ;-) a poważnie żonka upiekła pyszne ciasta, więc najwyżej zjem o 1 czekoladę dziennie mniej... te 35 wedli , które leży teraz w kuchni starczy wtedy może na miesiąc, a nie na 2 tygodnie.
- Duzo stresu z żonka? to współczuję ;-), u nas przy tylu endorfinach (bieganie, taniec, pływanie, a żonka zapisała się jeszcze na łyżwy figurowe i szybkie) te święta zapowiadają się wręcz ,odpukać, sielankowo). Zapisać małżonkę na jakiś sport, a jak już coś uprawia i mimo to stres, to zmienić , oczywiście dyscyplinę, nie żonę :-)

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 21:32
autor: j.nalew
50latek pisze: na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
Podziwiam optymizm, napisz proszę ile ważysz i na jakiej intensywności biegłeś, oszacujemy ile dokładnie spaliłeś :ble: . Piszesz - masa ciała bez zmian - zazdroszczę, często się ważysz? U mnie po dniu, kiedy zjem więcej zawsze jest więcej na wadze, nawet przez treści w jelitach, czy zatrzymaną wodę. Może wiec wcale nie jadasz wtedy za trzech :oczko:

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 21:34
autor: krabul
W tym grudniu mi się biega na razie wyśmienicie.

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 21:38
autor: Rolli
50latek pisze:
Rolli pisze:- Zimno
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka

Jak tu żyć? Jak tu biegać?
:niewiem:
Jak rzyć panie premierze , jak rzyć :-)
No a mi się w grudniu biega fantastycznie. Najlepszy miesiąc odkąd zacząłem biegać (od sierpnia).
-zimno? to wspaniale! lepsze to niż upał, zresztą na pogodę w tym grudniu to chyba nie możemy narzekać, prawie zero opadów, zero wiatrów, oby taki był styczeń i luty.
-ciemno? zawsze można znaleźć oświetlone miejsca (zakładając, że biegamy po pracy), no i jest cały weekend i dużo wolnych dni na koniec grudnia)
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
- Duzo alkoholu? no to masz problem... :-) ale pamiętaj : piłeś, nie biegaj, biegasz, nie pij, tak to chyba leciało.
- Duzo jedzenia? patrz punkt z Wigilią
- Duzo ciastek na biurku? a sportowcy to chyba nie jedzą ciastek? ;-) a poważnie żonka upiekła pyszne ciasta, więc najwyżej zjem o 1 czekoladę dziennie mniej... te 35 wedli , które leży teraz w kuchni starczy wtedy może na miesiąc, a nie na 2 tygodnie.
- Duzo stresu z żonka? to współczuję ;-), u nas przy tylu endorfinach (bieganie, taniec, pływanie, a żonka zapisała się jeszcze na łyżwy figurowe i szybkie) te święta zapowiadają się wręcz ,odpukać, sielankowo). Zapisać małżonkę na jakiś sport, a jak już coś uprawia i mimo to stres, to zmienić , oczywiście dyscyplinę, nie żonę :-)
Zeby to takie łatwe było... Byle do stycznia!

Te endorfiny to było kiedys... jak bylem taki malutki jak ty.

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 22:56
autor: b@rto
50latek pisze: - Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
Niemożliwe. 10 km (w tym 6 km na 90% z przerwami 2 minuty) zegarek mi policzył na 550 kcal. 10 pierogów z kapustą i grzybami to jakieś 500-600 kcal w zależności od wielkości itp. Także no... Już nawet nie analizując naszej wagi, spalania czy intensywności z jaką biegałeś...

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 22 gru 2019, 23:14
autor: Rolli
b@rto pisze:
50latek pisze: - Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
Niemożliwe. 10 km (w tym 6 km na 90% z przerwami 2 minuty) zegarek mi policzył na 550 kcal. 10 pierogów z kapustą i grzybami to jakieś 500-600 kcal w zależności od wielkości itp. Także no... Już nawet nie analizując naszej wagi, spalania czy intensywności z jaką biegałeś...
Moze on sie obżarł jedząc 10 pierogów?

Ja tam po świętach mam zawsze 3kg więcej. Nawet biegając 130km/tydzień.

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 23 gru 2019, 09:27
autor: RysK0
Nie lubię grudnia, dopada mnie w tym miesiącu pomieszanie irytacji, depresji i kij wie czego jeszcze. Nie lubię corocznego schematu przygotowań do świąt , "przyjemnego" czasu szykowania prezentów, robienia zakupów wszelakich ( o boże ile tu ludzi, a jak wszystko podrożało od wczoraj :orany: ) i wywracania domu do góry nogami jakby przez poprzednie 11 miesięcy nikt nie sprzątał a jeszcze w planie gotowanie, pieczenie, przystrajanie, fryzjer itp... Wszystko często przeplatane codzienną pracą, zwykłymi obowiązkami i presją - ile mam jeszcze do zrobienia !
Może jestem dziwakiem :hahaha: na swoją obronę przyznam, że w normalne dni nie uciekam od prac domowych, sprzątania, zakupów, lubię organizować niespodzianki, prezenty i lubię pobiesiadować z najbliższymi ale bez całego grudniowego szaleństwa.

Re: Grudzień... najgorszy miesiąc

: 23 gru 2019, 10:45
autor: ragozd
j.nalew pisze:
50latek pisze: na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
Podziwiam optymizm, napisz proszę ile ważysz i na jakiej intensywności biegłeś, oszacujemy ile dokładnie spaliłeś :ble: . Piszesz - masa ciała bez zmian - zazdroszczę, często się ważysz? U mnie po dniu, kiedy zjem więcej zawsze jest więcej na wadze, nawet przez treści w jelitach, czy zatrzymaną wodę. Może wiec wcale nie jadasz wtedy za trzech :oczko:
Ja mam tak samo, mogę jeść do woli :) 5- 8 tys kalorii tygodniowo same treningi. 62kg / 180 cm wzrostu. Ciastek i pacierza nie odmawiam ;)