Strona 1 z 8

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 17:04
autor: Mariusz
Jutro chyba wreszcie wybiorę się na rower.Hurra! :)
Pierwszy raz w tym roku i pierwszy raz po gigantycznych opadach śniegu tej zimy.Dzisiaj podczas porannego biegania stwierdziłem,że śnieg prawie stopniał.Temperatura zrobiła sie iście wiosenna.Drogi przeschły.W lesie jeszcze trochę błotka,więc trzeba będzie założyć semislicki i pohasać po "asfaltach".Już nie moge doczekać się jutrzejszego dnia.Strasznie stęskniłem sie za moim rowerkiem.Takiej długiej przerwy w rowerowaniu dawno nie miałem.Mam nadzieję,że pogoda dopisze i nie będzie padało.Hajda na ...rower!

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 17:13
autor: wojtek
Tu gdzie teraz jestem , trenowal kiedys czolowy triatlonista kraju - Czarek Figurski . Pech chcial , ze pojechal w gory z wysokosci 700 m npm az na okolo 2000 m . Zakonczylo sie krwawieniem z nosa . Czy w polskich gorach tez sa takie reakcje na zmane wysokosci ?

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 17:22
autor: Mariusz
Niestety osobiście nie mam takich doświadczeń.Nigdy nie jeździłem na rowerze tak wysoko.W Polsce trudno o tak wysokie góry.Trzeba by było wybrać sie w Tatry,ale tam nie ma odpowiednich tras rowerowych na takich wysokościach.

(Edited by Mariusz at 5:23 pm on Jan. 29, 2002)

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 19:58
autor: wojtek
Przed chwila wrocilem z wycieczki po gorach ( niedaleko stad ) . Sa tam ekstra drogi na gorala . Nie to , ze techniczne ale strome . Zjem nieco i wale tam z powrotem . Ekstra widoki - postaram sie wziac aparat .

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 20:01
autor: Mariusz
Wojtek,ale mi narobiłeś ochoty na rower.Jutro muszę zaliczyć jakąś trasę.Szkoda,że jeszcze nie po górkach ale może już w sobotę...

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 22:50
autor: miroszach
Uwielbiam rowery, w najbliższą sobotę muszę się karnąć na najwyższą górkę w okolicy. Tak mi narobiliście ochoty, że nie mogę się doczekać tych pięknych widoków.

Bieganie a rower

: 29 sty 2002, 22:51
autor: Olek
  Dobrze rozumiem tę rowerową nostalgię,... sam to mam. Ale jak się biega, to tak bardzo nie boli. Poza tym w lesie teraz straszne błoto, a na szosie sól. Tak więc wolę się skupić właśnie na bieganiu.

  Co do rowerowania w górach to jeszcze nie miałem okazji i mam to dopiero w planach :-)
W sumie trudne do zrealizowania, bo daleko i trzeba by wykroić w kalendarzu spory kawałek na same przyjemności. Bardzo trudne do przeprowadzenia.                  

  Właściwie nie na temat - ale muszę wspomnieć, że bieganie może niekiedy dostarczyć jakby niespodziewanych ekstra wrażeń. Dzisiaj pod presją okoliczności nie udało mi się zrobić planowanego biegu w południe. Wieczorem po spełnieniu z grubsza swoich powinności, przypiliło mnie jednak na bieganie i wybrałem się z czołówką do lasu. W sumie mało rozsądne, bo wściekły sztorm i wszędzie powalone drzewa, mnóstwo gałęzi i solidnych konarów. Jednak atmosfera takiego rozkołysanego lasu jest zupełnie niesamowita. Las sapie, jęczy, skrzypi. W górze księżyc w pełni i piękne rozgwieżdżone niebo. Było tylko trochę niewielkich, jakichś dziwnie różowych chmurek. W świetle czołówki pojawiły mi się w pewnym momencie sarny. Było oczywiście trochę strachu czy coś mi nie spadnie na głowę ale wyszedłem jakoś bez szwanku i chyba nie zapomnę tego biegu.

  Wracając do tematu, to jestem mocno zbzikowany zarówno na punkcie roweru, jak i biegania. Z rowerowaniem jednak jest ten problem, że jest o wiele bardziej uzależnione od pogody. I okres jesienno-zimowy jest na ogół koszmarem dla cyklisty-pasjonata. Mam okazję obserwować "męki" mojego kolegi uzależnionego od roweru. Na jesieni złożył wspaniałą szosówkę na wyczynowej, kompozytowej ramie i od dłuższego czasu prognoza pogody to dla niego super-dramatyczny spektakl. Niestety nie udało mi się namówić go na bieganie. Gdyby mi się powiodło miałby o wiele mniej stresów. Domyślam się, że Mariusza nie trzeba namiawiać do biegania i tylko przypiliło go na rowerowanie. :-)

                                                                         Olek

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 00:00
autor: wojtek
Juz wrocilem - alez bylo ekstra !
Jechalem po gruntowej drodze , ktora systematycznie piela sie posrod kaktusow pod gore . Miejscami wydawalo mi sie , ze nie dam rady - droga szla niemal pionowo pod gore . Ale "silom i godnosciom osobistom " dociagnalem do najwyzszego miejsca w tym masywie . Coz za widok !!!
Miasto przede mna jak na dloni - widac nieomal Meksyk .
A potem karkolomny zjazd w dol i jazda za wozem UPS z predkoscia 45 km/h po wertepach gruntowej drogi .
Po dotarciu do asfaltu mialem gesty osad pylu na zebach .
Alez jazda !

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 15:11
autor: Mariusz
Wojtek,ekstra opis.To tygrysy lubią najlepiej.
Uwielbiam wszelkie szutrówki.Mam w swojej okolicy parę takich szybkich zjaździków i latem jak jest sucho daję tam takiego czadu,że na dole cały jestem obsypany gestym pyłem  :)

Hurra,byłem dzisiaj na rowerze. :)
Również było super mimo porwistego wiatru.Na jednej górce jest taki długi zjazd.Można tam wyciągnąć na góralu ponad 60 km/h,a dzisiaj był taki w mordewind,że ledwie wykręciłem tam 34km/h, i to jeszcze musiałem dokręcać.Powrotne 20 km miałem cały czas pod wiatr.Dało nieźle w kość.W sumie zaliczyłem dzisiaj 48 km.


(Edited by Mariusz at 7:46 pm on Jan. 30, 2002)

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 15:52
autor: wojtek
Ja wczoraj dalem tylko 18 ale za to srednia wyszla mi 17/h a w porywach 46/h . Biorac pod uwage , ze jechalem na pozyczonym goralu z siodelkiem dla dziecka i bez spd to jestem zadowolony z siebie no i z klimatu , jaki tu panuje .

Mieszkajacy tu aktualny mistrz Polski w biegu 24 godzinnym mowi , ze nawet podczas lata kiedy jest wysoka temperatura nie czuje sie wielkiego dyskomfortu .

"A moze bysmy tak najmilszy wpadli na dzien do... Arizony  ?" ;)

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 16:08
autor: Mariusz
Moja dzisiejsza średnia jak na asfalt wynosiła 23,31km/h.Na  tak niską wartość miał wpływ silny wiatr i to ,że na początku spotkałem chyba najlepszego "górala" w mojej okolicy,który ostro...biegał.Ponieważ dawno się nie widzieliśmy postanowiłem go jakiś czas eskortować.No i tak upłynęło mi na pogawędce z nim jakieś z pół godzinki, podczas której moja średnia wahała się 12-15km/h.

Muszę poszperać po internecie,bo gdzieś czytałem super relację z wypadu jakichś rowerzystów w okolice Wielkiego Kanionu rzeki Kolorado.Były tam piękne zdjęcia.Nic tylko zazdrościć.



(Edited by Mariusz at 7:43 pm on Jan. 30, 2002)

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 16:35
autor: PAwel
A ja z rowerem poczekam na śnieg i mrozy (nie chce mi się zmieniać opon).

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 16:36
autor: Mariusz
Mam:

http://www.cyf-kr.edu.pl/rowery/

Trzeba kliknąć na relację Estoma z pobytu w USA.
Czytajcie i podziwiajcie  widoczki.Miodzio.

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 16:44
autor: wojtek
Widoki przypominaja mi wczorajszy wypad . Do tego dodalbym kaktusy saguara i prwie jak Arizona .
Dzis rozstaje sie z Arizona ale ja tu jeszcze wroce !

Bieganie a rower

: 30 sty 2002, 17:05
autor: Mariusz
Wojtku,zabierz następnym razem ze sobą swojego górala.Podrasuj go jakimś 125 mm "amorkiem" a potem
ostra jazda w dół .:oczko: