Discovery
: 16 kwie 2002, 16:06
Noszê siê z pomys³em na ten w±tek ju¿ od po³owy lutego, ale dopiero teraz temat we mnie dojrza³. Dwa miesi±ce temu, podczas jednej z przebie¿ek narodzi³a siê we mnie refleksja: czy gdybym nie biega³a, to czy umia³abym doceniæ urodê otaczaj±cego mnie ¶wiata? Czy gdybym nie biega³a, to czy potrafi³abym zachwyciæ siê zak±tkami miasta, w którym ¿yjê na codzieñ i które od wielu lat poznajê tylko z perspektywy ¶piesz±cego siê zawsze i wszêdzie tubylca? Otó¿ nie.
Tamten trening w lutym poprowadzi³ mnie wydeptywanymi przez ca³± zimê alejkami parku w s±siedztwie Agrykoli. Wiele razy na forum to miejsce w samym centrum Warszawy by³o wspominane i opisywane. Jest tam Kana³ Piaseczyñski, d³ugi na kilometr - pozosta³o¶ci kana³u, który osi± wschód- zachód ³±czy³ niegdy¶ Zamek Ujazdowski z Wis³± - a po Kanale p³ywaj± kaczki. Jest tam Ambasada Hiszpanii, dziwny, brzydki budynek z oknami w±skimi niczym otwory strzelnicze (kiedy¶ w porze mojego biegania odbywa³ siê tam raut: ul. My¶liwiecka zastawiona by³a limuzynami, które na maskach mia³y proporczyki wielu pañstw z ca³ego ¶wiata, kierowcy palili papierosy stoj±c w grupkach na chodniku, a z megafonu umieszczonego nad bram± wjazdow± rozlega³y siê zagadkowe komunikaty: "Ambasada Francji proszona na podjazd, stanowisko numer 10"; ca³y park rozbrzmiewa³ wówczas gwarem wielojêzycznego t³umu). Na skarpie króluj±cy nad okolic± Zamek Ujazdowski, gdzie z jednej strony mamy Centrum Sztuki Wspó³czesnej, a z drugiej - modn± restauracjê Qchnia Artystyczna. Zamkowi nale¿y siê remont elewacji (conajmniej) - jest w op³akanym stanie. Zim± na zamarzniêtym Kanale, tu¿ pod Zamkiem, m³odzi ch³opcy urz±dzali sobie mecze hokejowe. Zim± równie¿, gdy ju¿ po zmroku jecha³o siê Tras± £azienkowsk± w dó³, w kierunku wschodnim, mo¿na by³o dostrzec park mleczno¿ó³tych latarni o okr±g³ych kloszach. Ten widok mobilizowa³ mnie wówczas do wyj¶cia na trening. Mimo zmêczenia po wielu godzinach pracy chcia³am zawsze zanurzyæ siê w spokój parku w samym centrum ha³a¶liwego miasta. Zim± krêci³am siê wiêc po alejkach przy Agrykoli, podziwia³am od do³u o¶wietlony Zamek, ale nie mia³am ochoty na eksploracjê ¶cie¿ek, których domy¶la³am siê na skarpie. Z do³u wydawa³y siê ciemne i nieprzyjazne. Nie wiedzia³am, jak± niespodziankê dla mnie szykuj±.
Podczas tamtego wieczornego treningu w lutym by³am w rozbójniczym nastroju, który przejawia siê u mnie ochot± na nowe. Co¶ zburzyæ, co¶ zbudowaæ, co¶ przeplanowaæ, zmieniæ taktykê i strategiê, zobaczyæ co¶ nowego, czego¶ nowego pos³uchaæ. Pomy¶la³am: schody prowadz±ce do Zamku s± wysokie i strome, i pewnie maj± tysi±c stopni, ale ciekawe - co znajdê na samej górze...? I zamiast zamkn±æ kolejn± pêtlê dooko³a Kana³u, pobieg³am prosto przed siebie na schody wspinaj±ce siê do Zamku. Dysz±c i sapi±c pokona³am tysi±c stopni, na których z powodzeniem mo¿na wybiæ zêby. W koñcu stanê³am na górze, przy balustradzie, za któr± otwiera³ siê widok na okolicê.
Ludzie - czy kiedykolwiek poczuli¶cie siê jak Kolumb, który odkrywa w³a¶nie nowy kontynent? Sta³am u stóp Zamku, patrzy³am w kierunku wschodnim i czu³am siê jak wszyscy podró¿nicy-odkrywcy razem wziêci. Przede mn± otwiera³ siê najpiêkniejszy, najbardziej magiczny warszawski widok. Jak mog³am przegapiæ go przez tyle lat?? Mieszkam o 3 km od tego miejsca! Jak to siê sta³o, ¿e nigdy nie przysz³am TU, po zmroku, zim±!! Chodzimy dziwnymi ¶cie¿kami. I nigdy nie wiadomo, za którym zakrêtem otworzy siê przed Twoimi oczami perspektywa, która Ciê zachwyci, zauroczy, zaczaruje. Chcieliby¶cie wiedzieæ, co wtedy zobaczy³am? Zobaczy³am pogr±¿ony w mroku park. O¶ Kana³u Piaseczyñskiego dzieli go na dwie czê¶ci - wyobra¼cie to sobie - na praw± i lew±. Po lewej stronie, na skraju Waszego pola widzenia, biegnie Trasa £azienkowska. Strumieñ ¶wiate³ p³ynie w dwóch kierunkach: na wschód p³yn± czerwone ogniki, na zachód jasne iskierki. U Waszych stóp rozci±ga siê park i Kana³ biegn±cy daleko, daleko a¿ do jasno o¶wietlonej Wis³ostrady widocznej w perspektywie oko³o pó³tora kilometra. Zapalone latarnie flankuj±ce oba brzegi Kana³u wywo³uj± w Was wra¿enie, ¿e stoicie na pasie startowym lotniska. Latarnie - ca³e morze ¶wiate³ po¶ród ciemnego parku. A ¿eby tego wszystkiego by³o ma³o, unosi siê nad wschodnim horyzontem okr±g³y jak pi³ka, nieprzyzwoicie kiczowaty, wielki jasny ksiê¿yc. Macie go na wyci±gniêcie rêki.
Zaiste magiczna to by³a chwila i miejsce magiczne, rekompensuj±ce trudy wspinania siê po wyszczerbionych schodach. Je¿eli bêdziecie kiedy¶ mieli ochotê na niebanalny spacer, wybierzcie siê do Zamku Ujazdowskiego po zachodzie s³oñca. Widok, który opisa³am, otwiera siê po jego wschodniej stronie.
Nie by³ to koniec moich odkryæ i zdumieñ podczas tamtego pamiêtnego treningu w lutym. Po d³u¿szej chwili kontemplowania zaskakuj±cego widoku na park przy Agrykoli ruszy³am w lewo, aby po "chiñskim" mostku przekroczyæ Trasê £azienkowsk± i wbiec do kolejnego nieznanego mi dot±d parku. Jest to park na skarpie nad Ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Mapy do biegu na orientacjê okre¶laj± to miejsce jako Ujazdów. Park rozci±ga siê na ty³ach budynków Sejmu, a koñczy przy Ksi±¿êcej. By³am tam po raz pierwszy w ¿yciu. Alejki poprowadzi³y mnie nad doskonale znanymi ulicami, których z góry nie mog³am zupe³nie skojarzyæ - niecodzienna perspektywa. Widzia³am ukryte dotychczas przed moimi oczami piêkne, stare budynki - zawsze rejestrowa³am nie¶wiadomie ich obecno¶æ je¿d¿±c czasami ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Drzewa rosn±ce gêsto w parku i na skarpie zas³aniaj± ulicê, wyciszaj± ha³as samochodów, panuje tam niemal idealna cisza. Czu³am siê dos³ownie wyniesiona do góry, nad miasto, nad moje codzienne znane na pamiêæ trasy, niby w chmurach. W dole, pomiêdzy bezlistnymi ga³êziami drzew, migota³y ¶wiat³a samochodów, raz czerwone ogniki, raz jasne iskierki. Wra¿enie by³o tak niesamowite, ¿e bieg³am przed siebie zupe³nie bezwiednie i nie mog³am wyj¶æ z podziwu, jak to siê sta³o, ¿e jestem w tym cichym azylu po raz pierwszy w ¿yciu.
Nadej¶cie wiosny zmieni³o nieco urodê tych ujazdowskich zak±tków. Zamiast gry ¶wiate³ po¶ród ciemnych ulic, podziwiam wschody s³oñca i b³êkitno-ró¿owe niebo nad parkiem. Drzewa i krzewy kwitn± i rozsiewaj± odurzaj±ce zapachy (alergicy stop! bez lekarstwa ani rusz). Gdy wracam stamt±d i dobiegam do Agrykoli, to zawsze odzywa siê dzwon z pobliskiego ko¶cio³a ewangelickiego og³aszaj±cy godzinê szóst± rano. W £azienkach roz¶wiergotane ptactwo, pawie w³ócz± siê po pustych ¶cie¿kach, kaczki na swych krótkich nó¿kach chodz± parami. Codziennie, niezmiennie i stale zadajê sobie pytanie, na które wbrew pozorom trudno znale¼æ jednoznaczn± odpowied¼: czy odkry³abym to piêkno (prawie absolutne), gdybym nie biega³a? I jak to siê sta³o, ¿e biegam? Ile lat ¿y³am nie¶wiadoma tych miejsc? Nag³y impuls, który kaza³ mi z dnia na dzieñ rozpocz±æ przygodê z bieganiem, by³ jedn± z najlepszych rzeczy, które mnie w ¿yciu spotka³y. To moje odkrycie. This is my discovery.
Tamten trening w lutym poprowadzi³ mnie wydeptywanymi przez ca³± zimê alejkami parku w s±siedztwie Agrykoli. Wiele razy na forum to miejsce w samym centrum Warszawy by³o wspominane i opisywane. Jest tam Kana³ Piaseczyñski, d³ugi na kilometr - pozosta³o¶ci kana³u, który osi± wschód- zachód ³±czy³ niegdy¶ Zamek Ujazdowski z Wis³± - a po Kanale p³ywaj± kaczki. Jest tam Ambasada Hiszpanii, dziwny, brzydki budynek z oknami w±skimi niczym otwory strzelnicze (kiedy¶ w porze mojego biegania odbywa³ siê tam raut: ul. My¶liwiecka zastawiona by³a limuzynami, które na maskach mia³y proporczyki wielu pañstw z ca³ego ¶wiata, kierowcy palili papierosy stoj±c w grupkach na chodniku, a z megafonu umieszczonego nad bram± wjazdow± rozlega³y siê zagadkowe komunikaty: "Ambasada Francji proszona na podjazd, stanowisko numer 10"; ca³y park rozbrzmiewa³ wówczas gwarem wielojêzycznego t³umu). Na skarpie króluj±cy nad okolic± Zamek Ujazdowski, gdzie z jednej strony mamy Centrum Sztuki Wspó³czesnej, a z drugiej - modn± restauracjê Qchnia Artystyczna. Zamkowi nale¿y siê remont elewacji (conajmniej) - jest w op³akanym stanie. Zim± na zamarzniêtym Kanale, tu¿ pod Zamkiem, m³odzi ch³opcy urz±dzali sobie mecze hokejowe. Zim± równie¿, gdy ju¿ po zmroku jecha³o siê Tras± £azienkowsk± w dó³, w kierunku wschodnim, mo¿na by³o dostrzec park mleczno¿ó³tych latarni o okr±g³ych kloszach. Ten widok mobilizowa³ mnie wówczas do wyj¶cia na trening. Mimo zmêczenia po wielu godzinach pracy chcia³am zawsze zanurzyæ siê w spokój parku w samym centrum ha³a¶liwego miasta. Zim± krêci³am siê wiêc po alejkach przy Agrykoli, podziwia³am od do³u o¶wietlony Zamek, ale nie mia³am ochoty na eksploracjê ¶cie¿ek, których domy¶la³am siê na skarpie. Z do³u wydawa³y siê ciemne i nieprzyjazne. Nie wiedzia³am, jak± niespodziankê dla mnie szykuj±.
Podczas tamtego wieczornego treningu w lutym by³am w rozbójniczym nastroju, który przejawia siê u mnie ochot± na nowe. Co¶ zburzyæ, co¶ zbudowaæ, co¶ przeplanowaæ, zmieniæ taktykê i strategiê, zobaczyæ co¶ nowego, czego¶ nowego pos³uchaæ. Pomy¶la³am: schody prowadz±ce do Zamku s± wysokie i strome, i pewnie maj± tysi±c stopni, ale ciekawe - co znajdê na samej górze...? I zamiast zamkn±æ kolejn± pêtlê dooko³a Kana³u, pobieg³am prosto przed siebie na schody wspinaj±ce siê do Zamku. Dysz±c i sapi±c pokona³am tysi±c stopni, na których z powodzeniem mo¿na wybiæ zêby. W koñcu stanê³am na górze, przy balustradzie, za któr± otwiera³ siê widok na okolicê.
Ludzie - czy kiedykolwiek poczuli¶cie siê jak Kolumb, który odkrywa w³a¶nie nowy kontynent? Sta³am u stóp Zamku, patrzy³am w kierunku wschodnim i czu³am siê jak wszyscy podró¿nicy-odkrywcy razem wziêci. Przede mn± otwiera³ siê najpiêkniejszy, najbardziej magiczny warszawski widok. Jak mog³am przegapiæ go przez tyle lat?? Mieszkam o 3 km od tego miejsca! Jak to siê sta³o, ¿e nigdy nie przysz³am TU, po zmroku, zim±!! Chodzimy dziwnymi ¶cie¿kami. I nigdy nie wiadomo, za którym zakrêtem otworzy siê przed Twoimi oczami perspektywa, która Ciê zachwyci, zauroczy, zaczaruje. Chcieliby¶cie wiedzieæ, co wtedy zobaczy³am? Zobaczy³am pogr±¿ony w mroku park. O¶ Kana³u Piaseczyñskiego dzieli go na dwie czê¶ci - wyobra¼cie to sobie - na praw± i lew±. Po lewej stronie, na skraju Waszego pola widzenia, biegnie Trasa £azienkowska. Strumieñ ¶wiate³ p³ynie w dwóch kierunkach: na wschód p³yn± czerwone ogniki, na zachód jasne iskierki. U Waszych stóp rozci±ga siê park i Kana³ biegn±cy daleko, daleko a¿ do jasno o¶wietlonej Wis³ostrady widocznej w perspektywie oko³o pó³tora kilometra. Zapalone latarnie flankuj±ce oba brzegi Kana³u wywo³uj± w Was wra¿enie, ¿e stoicie na pasie startowym lotniska. Latarnie - ca³e morze ¶wiate³ po¶ród ciemnego parku. A ¿eby tego wszystkiego by³o ma³o, unosi siê nad wschodnim horyzontem okr±g³y jak pi³ka, nieprzyzwoicie kiczowaty, wielki jasny ksiê¿yc. Macie go na wyci±gniêcie rêki.
Zaiste magiczna to by³a chwila i miejsce magiczne, rekompensuj±ce trudy wspinania siê po wyszczerbionych schodach. Je¿eli bêdziecie kiedy¶ mieli ochotê na niebanalny spacer, wybierzcie siê do Zamku Ujazdowskiego po zachodzie s³oñca. Widok, który opisa³am, otwiera siê po jego wschodniej stronie.
Nie by³ to koniec moich odkryæ i zdumieñ podczas tamtego pamiêtnego treningu w lutym. Po d³u¿szej chwili kontemplowania zaskakuj±cego widoku na park przy Agrykoli ruszy³am w lewo, aby po "chiñskim" mostku przekroczyæ Trasê £azienkowsk± i wbiec do kolejnego nieznanego mi dot±d parku. Jest to park na skarpie nad Ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Mapy do biegu na orientacjê okre¶laj± to miejsce jako Ujazdów. Park rozci±ga siê na ty³ach budynków Sejmu, a koñczy przy Ksi±¿êcej. By³am tam po raz pierwszy w ¿yciu. Alejki poprowadzi³y mnie nad doskonale znanymi ulicami, których z góry nie mog³am zupe³nie skojarzyæ - niecodzienna perspektywa. Widzia³am ukryte dotychczas przed moimi oczami piêkne, stare budynki - zawsze rejestrowa³am nie¶wiadomie ich obecno¶æ je¿d¿±c czasami ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Drzewa rosn±ce gêsto w parku i na skarpie zas³aniaj± ulicê, wyciszaj± ha³as samochodów, panuje tam niemal idealna cisza. Czu³am siê dos³ownie wyniesiona do góry, nad miasto, nad moje codzienne znane na pamiêæ trasy, niby w chmurach. W dole, pomiêdzy bezlistnymi ga³êziami drzew, migota³y ¶wiat³a samochodów, raz czerwone ogniki, raz jasne iskierki. Wra¿enie by³o tak niesamowite, ¿e bieg³am przed siebie zupe³nie bezwiednie i nie mog³am wyj¶æ z podziwu, jak to siê sta³o, ¿e jestem w tym cichym azylu po raz pierwszy w ¿yciu.
Nadej¶cie wiosny zmieni³o nieco urodê tych ujazdowskich zak±tków. Zamiast gry ¶wiate³ po¶ród ciemnych ulic, podziwiam wschody s³oñca i b³êkitno-ró¿owe niebo nad parkiem. Drzewa i krzewy kwitn± i rozsiewaj± odurzaj±ce zapachy (alergicy stop! bez lekarstwa ani rusz). Gdy wracam stamt±d i dobiegam do Agrykoli, to zawsze odzywa siê dzwon z pobliskiego ko¶cio³a ewangelickiego og³aszaj±cy godzinê szóst± rano. W £azienkach roz¶wiergotane ptactwo, pawie w³ócz± siê po pustych ¶cie¿kach, kaczki na swych krótkich nó¿kach chodz± parami. Codziennie, niezmiennie i stale zadajê sobie pytanie, na które wbrew pozorom trudno znale¼æ jednoznaczn± odpowied¼: czy odkry³abym to piêkno (prawie absolutne), gdybym nie biega³a? I jak to siê sta³o, ¿e biegam? Ile lat ¿y³am nie¶wiadoma tych miejsc? Nag³y impuls, który kaza³ mi z dnia na dzieñ rozpocz±æ przygodê z bieganiem, by³ jedn± z najlepszych rzeczy, które mnie w ¿yciu spotka³y. To moje odkrycie. This is my discovery.