Strona 1 z 5

Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 27 sie 2019, 23:47
autor: bieganie.pl
Skomentuj artykuł kiedy boli wystarczająco

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 28 sie 2019, 08:45
autor: Poranny Biegacz
Z głową na trasie można powalczyć. Ale walka z własnym cialem i ignorowanie jego sygnałów to droga w jedną stronę - przywyczaimy się do tego i nagle "trach!" Kontuzja wzięła się nie wiadomo skąd. No niestety wiadomo (kto nie wychodzi na trening jak cośtam "pobolewa" :bum: ) i organizm wołał, ale nie chciałeś słuchać :tonieja:

Na ostatnim maratonie znów poczułem skurcze. "!@#$%.. standard" pomyślałem i zrobiłem jeszcze kilka kroków. Skurcz napiął cały dwugłowiec aż boleć zaczęły przyczepy. Zatrzymałem się z pełnym postanowienim zakończenia biegu na 33km.

Po 1.5 minuty rozluźniłem mięsień na tyle że mogłem wznowić swobodny bieg. Odzyskałem stracone miejsce, ale nie nadrabiałem już sekund. Po maratonie nie miałem żadnego umierania, bólów i innych objawów. Gotowy na wznowienie treningów.

Nie chcę nawet myśleć jak bym wyglądał gdybym głową zmusił ten mięsień do pracy

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 29 sie 2019, 12:39
autor: Piotrolll
Ja podczas ostatniego maratonu, na 40km doświadczyłem ogromnego bólu w płaszczkowatym. Mimo wszystko z zaciściniętymi zębami dobiegłem do mety i poprawiłem życiówkę. Wszystko skończyło się oczywiście kontuzją. Czy było warto? Uważam, że tak. Podejmując decyzję o tym, że biegnę dalej nie kierowałem się ani trochę tym co pomyślą sobie inni jak zejdę z trasy, albo jakim będę herosem jak nie zejdę. Napędzała mnie tylko myśl, że cała robota, czas i serce, które włożyłem w przygotowania i to żeby znaleźć się na 40km z tak fajnym czasem pójdą do piachu. Prędzej napędzał mnie strach przed porażką :) Kompletnie nie interesowało mnie co pomyślą sobie inni, bo nie robię tego dla innych tylko dla siebie. To na pewno jest trochę bardziej skomplikowane niż porównanie do ilości like'ów :)

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 29 sie 2019, 14:24
autor: ragozd
Poranny Biegacz pisze:Z głową na trasie można powalczyć. Ale walka z własnym cialem i ignorowanie jego sygnałów to droga w jedną stronę - przywyczaimy się do tego i nagle "trach!" Kontuzja wzięła się nie wiadomo skąd.
W pełni zgoda, choć właśnie start sezonu jest takim wydarzeniem, kiedy biegacz bardziej przeciąga tę granicę. Ja skończyłem swój maraton z 2-tygodniowym urazem. Czy było warto - tak. Choć nic nie wkurza mnie tak, jak stwierdzenie "biega się głową". Jak ktoś chce wiedzieć dlaczego - polecam jedyny filmik na FB (link w stopce).

Komentarz do artykułu ci okropni dziennikarze

: 04 wrz 2019, 07:50
autor: bieganie.pl
Skomentuj artykuł ci okropni dziennikarze

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 04 wrz 2019, 10:19
autor: Jarlaxle
Tutaj też treściwe wyjaśnienie tematu płac:
https://youtu.be/nvr53xRRc9g

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 04 wrz 2019, 10:36
autor: Adam Klein
Pozdrawiam Joannę i jej psy :)

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 04 wrz 2019, 11:15
autor: ioannahh
Adam Klein pisze:Pozdrawiam Joannę i jej psy :)
Adam, pozdrawiam również :hej: :hej: :hej:

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 04 wrz 2019, 15:37
autor: holocen
A ja w miejsce "piłki" z felietonu wstawiam skoki narciarskie. Ilu znam osobiście ludzi, którzy trenują to amatorsko lub kiedykolwiek nawet wykonali jakikolwiek skok dłuższy niż 2m? Żadnego. A ile w mediach pisze się o skoczkach narciarskich? Czy taki Małysz lub Stoch odpowiednio się samopromowali, żeby zdobyć to zainteresowanie? Nie sądzę. Wydaje mi się, że na przykładzie skoków narciarskich widać, że media mogą wypromować jakąś dyscyplinę i zrobić z niej "sport narodowy" mimo że zajmuje się nią może z 100 osób w kraju a może niecały tysiąc na świecie.

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 04 wrz 2019, 16:13
autor: dziki_rysio_997
Jarlaxle pisze:Tutaj też treściwe wyjaśnienie tematu płac:
https://youtu.be/nvr53xRRc9g
I moim zdaniem to najlepsze podsumowanie. To, czy dana działalność jest hobby czy zawodem zależy od tego, czy ktoś jest skłonny za to zapłacić (i to dotyczy tak samo robienia stron internetowych, biegania, naprawy samochodów i lepienia garnków z gliny). Co więcej, za hobby często płacimy pieniędzmi zarobionymi w inny sposób...

Dzisiaj i tak są lepsze możliwości zarabiania na uprawianiu sportu, trzeba jednak trochę się przyłożyć i zdawać sobie sprawę z kilku rzeczy:
- Są dyscypliny sportowe, które ludzie chcą oglądać i są dyscypliny, które chcą uprawiać. Te dwa zbiory częściowo się pokrywają, ale tylko częściowo.
- Niezły amator, który generuje zasięgi w mediach społecznościowych może być więcej warty dla sponsorów, niż wielokrotny medalista mistrzostw Polski, który raz na pół roku wrzuci jedno zdanie na facebooka, a potem znowu zapadnie w sen zimowy (o czym było też w tekście).
- Jeśli dużo więcej ludzi uprawia daną dyscyplinę (choćby rekreacyjnie), niż ją ogląda, to być może trzeba dać im coś innego, niż wyniki zawodów, które ich nie obchodzą.
- Osiągane wyniki mogą być wykorzystane jako uwiarygodnienie przy sprzedaży usług (choćby trenowanie amatorów).

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 04 wrz 2019, 23:34
autor: Ryszard N.
holocen pisze:A ja w miejsce "piłki" z felietonu wstawiam skoki narciarskie. Ilu znam osobiście ludzi, którzy trenują to amatorsko lub kiedykolwiek nawet wykonali jakikolwiek skok dłuższy niż 2m? Żadnego. A ile w mediach pisze się o skoczkach narciarskich? Czy taki Małysz lub Stoch odpowiednio się samopromowali, żeby zdobyć to zainteresowanie? Nie sądzę. Wydaje mi się, że na przykładzie skoków narciarskich widać, że media mogą wypromować jakąś dyscyplinę i zrobić z niej "sport narodowy" mimo że zajmuje się nią może z 100 osób w kraju a może niecały tysiąc na świecie.
Uwielbiamy skoki ( ja zasypiam przed końcem pierwszej serii ), bo nie mamy specjalnej alternatywy. Nie jesteśmy ani USA, ani Rosją ( przed aferą dopingową ) nie inną nacją, gdzie mnogość mistrzów w różnych dyscyplinach powoduje to, że emocje zdrowo się rozkładają. Już co prawda, nie jeździmy, pełni uwielbienia, pod dom Stocha tak jak ongiś jeździli kibice na wycieczki pod dom Małysza, ale nadal nie widać nic w czym można by było się zakochać. Aby wypromować coś mu się to coś być. Ostatnimi czasy, nie źle ma się lekka, szczególnie po mistrzostwach Europy, ale nadchodzą mistrzostwa świata i po raz kolejny, czeka nas zjazd emocjonalny, porównywalny do mocnej stłuczki samochodowej. Na szczęście zbliża się zima i ponownie, jak od lat,...będziemy skakać z radości,...

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 05 wrz 2019, 00:06
autor: Arti
Po 8 medali w 2015 i 2017 przywieźliśmy w lekkiej z MŚ. Więc młodzież może swoich idoli w różnych konkurencjach zidentyfikować.
Jak zawsze możemy liczyć na techniczne jak rzuty i skok o tyczce mężczyzn.


W tabeli medalowej wszechczasów w lekkiej jesteśmy na 11 miejscu więc dosyć ładnie. Jesteśmy lepsi niż Chiny, Francja , Włochy, Hiszpania, Szwecja, Norwegia, Holandia i wiele wiele innych państw.

Więc realia są naprawdę lepsze niż się czasami narzeka ;) Jeszcze 2-3 edycje i wskoczymy w ścisłą 10 świata.

Komentarz do artykułu instabieganie

: 11 wrz 2019, 09:26
autor: bieganie.pl
Skomentuj artykuł instabieganie

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 11 wrz 2019, 10:04
autor: Jaca_CH
Biegacze dzielą się na dwa obozy: tych, którzy dokumentują każde wyjście na trening zdjęciem wrzuconym na fejsa i tych, którzy publikują wpisy o tym, jak bardzo bez sensu i narcystyczne jest publikowanie swoich wpisów z treningów.
Naprawdę sądzisz, autorko felietonu, że nie ma trzeciej, czwartej lub kolejnej jeszcze grupy, która ma na to po prostu "wybiegane" :niewiem:

Banał. Ileż można o tym samym.... :ojoj:

Re: Komentarz do Felietonów Joanny Skutkiewicz

: 11 wrz 2019, 10:52
autor: ioannahh
Wierzę, że jest, aczkolwiek Twoja odpowiedź sugeruje, że Ty do niej nie należysz :)