Strona 1 z 2

Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 26 cze 2018, 18:41
autor: Bruce
Cześć,

pytania do tych, którzy na treningi dojeżdżają samochodem.

Czy macie jakieś sprawdzone patenty na:
1. Dowód rejestracyjny i kluczyki podczas biegu. Ja biegam z saszetką na pasku lub w kamizelce biegowej, ale może zna ktoś wygodniejszą alternatywę, która m.in. nie zniszczy dokumentu?
2. Spocone ciało a fotel w aucie. Wozicie duży ręcznik albo macie pokrowiec? Jeśli pokrowiec, to dajcie namiar na coś sprawdzonego, bo nie chcę wydać kilkudziesięciu złotych na jakąś reklamówkę. :)

Dzięki!

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 26 cze 2018, 20:27
autor: rolin'
Po co ci dowód przy sobie? Zostaw w aucie... Kluczyki do kieszonki w spodenkach lub chowam w trawie :)

Pokrowiec mam taki: http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=6856446551

Jak jesteś mocno mokry to trochę przejdzie, ale nie ma zacieków soli itp.

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 26 cze 2018, 21:30
autor: elektrod
Ja często wożę ze sobą torbę biegową, bo różnie mi wypada czas na bieganie i jak tylko znajdę chwilę i mam jakiś teren do biegania to przebieram się w aucie i w trasę. Dowodu też nie biorę ze sobą, tylko kluczyki i telefon. Po biegu w samochodzie gruby ręcznik frote polewam obficie wodą i się nim wycieram, a później suchą częścią. Ostatnie 300-500 metrów do samochodu idę marszem, żeby ochłonąć.
Na telefon używam tego:
1. spodenki z kieszonką z przodu:
https://www.decathlon.pl/legginsy-krotk ... 88513.html - tu jeszcze z tyłu do kieszonek wejdą 2 wody 330ml i jakieś klucze

2. pas do biegania:
https://www.decathlon.pl/saszetka-na-sm ... 97581.html

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 26 cze 2018, 22:03
autor: Bruce
Zostawiać dowód w samochodzie? Zwłaszcza, gdy ktoś może nas obserwować i widzieć, że regularnie znikamy w lesie na dłuższy czas? To chyba nie jest dobra rada ;)

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 26 cze 2018, 22:22
autor: Kangoor5
Można się przebrać po treningu.
EUREKA!

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 01:33
autor: Bianka16
Dowód rejestracyjny zawsze mam ze sobą. Wkładam go do etui od telefonu i zakładam na ramię. Tam też ma kilka chusteczek. Telefonu za to nie zabieram. Kluczyki wkładam do tylnej kieszonki w legginsach. Czasem biegam z pasem z Decathlonu, tym na dwie malutkie butelki, wtedy dokumenty i kluczyki trafiają do kieszonki. Na siedzenie kładę ręcznik ten cienki, z mikrofibry, także z Decathlonu. Nie wyobrażam sobie, żebym miała robić striptiz na leśnym parkingu przebierając się, dlatego ręcznik na fotelu jest nieodzowny.

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 06:23
autor: keiw
Jak ukradną auto z dowodem lub bez, to myślicie, że będzie większa różnica?
Ja też zostawiam dowód rejestracyjny w aucie.
Zabieram ze sobą dowód osobisty i prawo jazdy, czasami też kartę bankomatową.

Wysłane z mojego SM-G950F .

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 07:06
autor: napad
Jeżeli posiadasz AC a zostanie Ci ukradziony samochód z dowodem w środku, ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania.
Jeśli nie masz AC, wtedy wszystko jedno, można zostawiać. Jedyną różnicę stanowi to, że w okresie czasu od kradzieży do momentu zgłoszenia przez Ciebie tej kradzieży (i umieszczenia pojazdu w bazie danych), złodziej może w razie kontroli okazać dowód rejestracyjny i powiedzieć, że pożyczył auto od szwagra.

Mój patent organizacyjny:
- Telefon, prawo jazdy, portfel, klucze inne niż do samochodu - zostawiam w samochodzie w schowku
- Dowód rejestracyjny samochodu - do woreczka foliowego z suwakiem, a następnie dokładnie do takiej samej saszetki na pasku jak u @elektrod
- Klucz od samochodu - do drugiego woreczka foliowego i do ww saszetki.
- Na siedzenie duży i gruby ręcznik bawełniany. Ręcznik każdorazowo zabieram ze sobą z domu, a po powrocie piorę.

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 09:46
autor: Kangoor5
Bianka16 pisze:Nie wyobrażam sobie, żebym miała robić striptiz na leśnym parkingu przebierając się, dlatego ręcznik na fotelu jest nieodzowny.
To może https://www.campingshop.pl/namiot-toale ... ii-brunner :hejhej:
Ja sobie z kolei nie wyobrażam biegać kilka godzin w terenie a potem wpakować się w tym samym spoconym i brudnym ubraniu do auta i jechać tak kolejną godzinę do domu. Tzn. wyobrażam sobie, ale z różnych powodów to bardzo słabe rozwiązanie. Ręcznik można sobie kłaść ale jak nie użyje się nieprzemakalnego pokrowca, to zawsze spora część potu zostanie wciągnięta do tapicerki fotela. A to taka dobra pożywka dla mikroorganizmów ;-)

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 10:09
autor: Sikor
A ja podziwiam ile macie czasu na treningi, ze tracicie czas na takie dlugie dojazdy. Serio.
Planowalem nawet zrobic sobie jakis wypad w nasze "gorki", ale jak dolicze czas dojazdu itd.,
to wole ten dodatkowy czas przebiegac/przejezdzic. Zazdraszczam :taktak:

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 10:46
autor: keiw
Sikor - to nie muszę być długie dojazdy. Oczywiście zależy to od lokalizacji w jakiej się znajdujemy.
Jak chcę longa zrobić w lesie (bieganie po górkach), to muszę podjechać ok. 7 km w jedną stronę.
Autem to niewielka odległość i zazwyczaj robię go w niedzielę z rana więc ruch w mieście też jest niewielki i szybko pokonuje się taką trasę.
Dobiegnięcie i powrót to już jednak dodatkowe 14 km. Można też podjechać rowerem, ale wtedy ryzykujemy, że ktoś w czasie naszej nieobecności zainteresuje się rowerem.

Do tej pory miałem do takich wypadów drugie auto - starą Fiestę, ale tydzień temu ją sprzedałem.
Nawet o stare auto dbałem, bo nie wyobrażam sobie jechać autem, po długim biegu w upale, bez "ogarnięcia się".

Najczęściej do bagażnika wrzucałem butelkę 1,5 l z kranówką, ręcznik i koszulkę na zmianę a jak pogoda była kiepska (mokry teren) to i drugie buty. Po biegu ściągałem koszulkę, obmywałem się w wodzie i zakładałem świeżą koszulkę.
Oczywiście bieg kończyłem raczej kilkaset metrów przed autem, do którego dochodziłem już schładzając się (na ile to możliwe).
Na siedzenie dodatkowo kładłem taki cienki ręcznik Nabaiji z Decathlon. Ręcznik ten można też zarzucić na siebie.
Zapewne gorzej mają osoby, które bardzo intensywnie się pocą.

Jak było chłodno, to miałem w aucie bluzę, którą zazwyczaj nakładałem na siebie.

W kontekście tego co napisał napad, w przypadku auta z AC, muszę się wczytać w warunki ubezpieczenia.

Tu sprawa ze Szczecina, dotyczy przedsiębiorcy, ale w kontekście kradzieży auta z dowodem rejestracyjnym i ubezpieczeniem w ramach AC:
http://www.rp.pl/Ubezpieczenia-i-odszko ... aucie.html

Edit:
Mam nadzieję, że w końcu ruszy CEPiK 2 i nie trzeba będzie mieć dowodu rejestracyjnego ze sobą.

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 13:21
autor: Sikor
keiw pisze:Sikor - to nie muszę być długie dojazdy. Oczywiście zależy to od lokalizacji w jakiej się znajdujemy.
Jak chcę longa zrobić w lesie (bieganie po górkach), to muszę podjechać ok. 7 km w jedną stronę.
Autem to niewielka odległość i zazwyczaj robię go w niedzielę z rana więc ruch w mieście też jest niewielki i szybko pokonuje się taką trasę.
Dobiegnięcie i powrót to już jednak dodatkowe 14 km. Można też podjechać rowerem, ale wtedy ryzykujemy, że ktoś w czasie naszej nieobecności zainteresuje się rowerem.
7km, to niby niewiele, ale jak sie to wszystko jednak zsumuje, to ja juz jestem w polowie treningu :oczko:
Mam jednak ten "luksus", ze mieszkam na skraju duzego miasta i jak wyjde z domu, to praktycznie od razu jestem za miastem.
Inna sprawa, ze z tych 7km mozna zrobic dobieg, wtedy 7+7=14, dodac 10-12km na miejscu i jest fajne dlugie rozbieganie.
Chyba, ze te 7km, to caly czas przez miasto, to srednio :smutek:
Edit:
Mam nadzieję, że w końcu ruszy CEPiK 2 i nie trzeba będzie mieć dowodu rejestracyjnego ze sobą.
W Niemczech sa 2 dokumenty: dowod rejestracyjny trzeba miec przy sobie, a w domu lezy "list" rejestracyjny (nie wiem jak to lepiej przetlumaczyc).
Samochod bez niego jest niesprzedawalny i nierejestrowalny. W sumie proste i efektywne rozwiazanie.

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 14:44
autor: keiw
Sikor pisze:..
Inna sprawa, ze z tych 7km mozna zrobic dobieg, wtedy 7+7=14, dodac 10-12km na miejscu i jest fajne dlugie rozbieganie.
Chyba, ze te 7km, to caly czas przez miasto, to srednio :smutek:
...
Ja mieszkam w samym centrum miasta.
Czasami robię tak jak piszesz, ale niekiedy po prostu mam ochotę pobiegać 100% po lesie i górkach.

Jeśli chcę pobiec z domu "w las" to zasadniczo ok. 3 km mam przez centrum miasta a później już na szczęście wbiegam w Park Kasprowicza, którym dobiegam do lasu na Arkonce i dalej już jest Puszcza Wkrzańska.
Jednak fajniejsze górki są w drugą stronę w Puszczy Bukowej i tam niestety prowadzą same betony i spaliny dlatego wolę dojazd autem.

CEPiK 2.0 ma wkrótce ruszyć, więc nie będzie już problemu z dowodem rejestracyjnym.

Czasami robię longi przekraczając granicę z Niemcami (od domu do granicy mam ok. 12 km), muszę wtedy pamiętać o zabieraniu dowodu osobistego.
Czasami zdarzają się kontrole. Ostatnio na taką trafiłem po stronie niemieckiej. Widziałem ich jednak z daleka i gdybym nie miał dowodu, to bym zawrócił :oczko:

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 14:51
autor: Sikor
keiw pisze:Czasami robię longi przekraczając granicę z Niemcami (od domu do granicy mam ok. 12 km), muszę wtedy pamiętać o zabieraniu dowodu osobistego.
Czasami zdarzają się kontrole. Ostatnio na taką trafiłem po stronie niemieckiej. Widziałem ich jednak z daleka i gdybym nie miał dowodu, to bym zawrócił :oczko:
Jakby zobaczyli, ze na ich widok nagle zawrociles, to na pewno by Ci dali spokoj :hahaha: :hej:

Re: Samochodem na trening - patenty organizacyjne

: 27 cze 2018, 14:53
autor: C80
keiw pisze:Jeśli chcę pobiec z domu "w las" to zasadniczo ok. 3 km mam przez centrum miasta a później już na szczęście wbiegam w Park Kasprowicza, którym dobiegam do lasu na Arkonce i dalej już jest Puszcza Wkrzańska.
Jednak fajniejsze górki są w drugą stronę w Puszczy Bukowej i tam niestety prowadzą same betony i spaliny dlatego wolę dojazd autem.
Ogólnie jak ktoś lubi górki to odcinek od Arkońskiej do Miodowej daje sporo możliwości. Jest mnóstwo alejek, ścieżek i innych tego tupu. Znam gościa, który śmigał na Elbrus i w ramach przygotowań leciał od Głębokiego wzdłuż Miodowej do Osowa i z powrotem. Szczególnie ciekawa jest górka od polany z miejscami na grilla do początku zabudowań na Osowie.