Strona 1 z 1

Złamać trzy goziny

: 02 sie 2001, 00:42
autor: kroch
Cześć,
Zastanawiam się ile i jak ćwiczyliście, aby złamać trzy
godziny w maratonie?
Ja sam biegam od jakiś 8 miesięcy,
udało mi się przebiec dwa maratony (Lębork,Puck). Oby
dwa w granicach 3:25. Biegałem średnio 70/80km tygodniowo.
Na jesieni chciabym pobiec w Warszawie lub w Poznaniu poniżej
3h. Czy jesli zwiększę objętość do 100-130km i zacznę biegać
interwały (na razie aplikowałem sobie jedynie ostre górki i
biegi tempowe w stylu 10km w 39-40minut, tętno średnie 150) mam szansę pobiec maraton poniej 3h.
Kroch

Złamać trzy goziny

: 02 sie 2001, 06:05
autor: wojtek
Moja rada to maksymalne efekty przy minimalnych nakladach . Jesli nastapilo plateau wynikow przy tych samych srodkach treningowych to nalezy wzmocnic arsenal treningowy.

Złamać trzy goziny

: 02 sie 2001, 13:56
autor: RobertD
:orany: biegasz dopiero od 8 miesięcy? Moja rada - nie popełnij mojego błędu. Trzy lata temu miałem za sobą dwa lata biegania, 3:27 w maratonie, które mi dosyć łatwo przyszło i zdecydowałem się załamać trzy godziny. Zwiększyłem bardzo kilometraż i ... rezutatem była półroczna kontuzja, a 3 godzin nie złamałem do tej pory (wtedy zrobiłem 3:08). Od 3:25 do 3:00 jeszcze daleka, daleka droga! Radzę raczej najpierw złamać 37 minut na 10km, wtedy będziesz miał z czego pobiec to 2:59. A maraton w Warszawie postaraj się pobiec równym tempem, niech to będzie dla Ciebie celem. Polecam treningi 15km w tempie maratonu - możesz wyczuć jakie tempo będzie odpowiednie. Sprobój najpierw 4:30/km i po biegu zastanów się, czy pobiegł bys 3 razy tyle w tym samym tempie. Chociaż czegos tu nie rozumiem ... piszesz, że robisz 10km w 39 minut przy tętnie 150?? A jaka jest Twoja życiówka na 10km?

Złamać trzy goziny

: 02 sie 2001, 18:00
autor: kroch
Nie wiem dokładnie  jaka jest moja aktualna, życiówka na dychę.
Mam zamiar to sprawdzić 1 września na biegu w Gdańsku.
Tak wyszło że dychę biegłem na gonitwie tylko raz i po jakiś
dwu/trzech miesiącach biegania i czas miałem wtedy słabiutki,
jakieś 41 minut na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że
wtedy wiało jak diabli (podnosiło barierki odgradzające publiczność). Ostatnio jak biegłem w Pucku, to miałem zamiar
pobiec 3:10 (było 28C). Na 3.5 godziny przed biegiem zjadłem
obiad i jak się później okazało zaszkodził mi, do 37km biegłem
zgodnie z tabelką na 3:10, w tem dopadło mnie tragiczne rozwolnienie, a po wyjściu z krzaczków i przebiegnięciu 50m
zacząłem wymiotować tymi cholernymi buraczkami które wcześniej, zjadłem wtedy zwolniłem no i wyszło 3:26 co dało mi 51 miejsce na
dwieście paręnaście osób.
Co do mojego tętna to ja mam takie dziwne serce co wali bardzo
powolutku, jak siedzę to mam puls 38-40 uderzeń na  minutę, a
jak biegnę bardzo szybko jak na mnie powiecmy 2km w 6:20 to ma jakieś 174.
       Pozdrawiam
            Kroch

Złamać trzy goziny

: 02 sie 2001, 18:04
autor: kroch
Quote: from RobertD on 1:56 pm on Aug. 2, 2001

Moja rada - nie popełnij mojego błędu. Trzy lata temu miałem za sobą dwa lata biegania, 3:27 w maratonie, które mi dosyć łatwo przyszło i zdecydowałem się załamać trzy godziny. Zwiększyłem bardzo kilometraż i ... rezutatem była półroczna kontuzja, a 3 godzin nie złamałem do tej pory (wtedy zrobiłem 3:08).
Robercie
Do ilu zwiększyłeś kilometraż? I co Ci sie stało
Pozdrawiam Serdecznie
Kroch

Złamać trzy goziny

: 02 sie 2001, 20:50
autor: Bartek Sz
Przyjemnie czytać te wypowiedzi. Mam to szczęście że w tym roku nie nastawiam się na bicie życiówki. Ale za to w przyszłym roku będę miał ten cel co ty Kroch na głowie. Mam życiówkę 3g.02min. Próbowałem ją pobić no i dwa razy stanęło na 3g.12min.  Najśmieszniejsze jest to, że 3g.02min. to był mój pierwszy maraton. Każdy następny był słabszy. Mam nadzieję, że na wiosnę uda mi się to zmienić. Tak czy inaczej na pewno skorzystam z waszych porad. :hej:
Pozdrawiam

(Edited by Bartek Sz at 8:52 pm on Aug. 2, 2001)

Złamać trzy goziny

: 03 sie 2001, 09:17
autor: RobertD
Zwiększyłem kilometraż z 200 do 330/miesiąc. Nawet nie to było najgorsze, że złapałem kontuzję po maratonie. Ale pomyslałem, że skoro nie poszło źle, wartoby było wystartować za dwa miesiące w następnym maratonie. Zacząłem znów ostry trening i załatwiłem się na dobre. Trudno powiedzieć co to była za kontuzja. Znajomy powiedział, że to bolą golenie, tylna, dolna częsć łydki.

(Edited by RobertD at 9:19 am on Aug. 3, 2001)

Złamać trzy goziny

: 03 sie 2001, 09:40
autor: kroch
Dziękuję za odpowiedź.
Będę na siebie uważał. Teraz jadę na 10 dniowy urlop
więc będę chwilowo internetowo-nieczynny.
Z uszanowaniami
          Kroch