Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Rusza rekrutacja do Asics Front Runners

No to podejmuję próbę numer dwa.

Wg mnie z tego co mówili Tomek i Marcin pasujesz idealnie. Ale nie ja wybieram.

Działa Wam ta platforma ?

Moje szanse raczej nikłe, ale spróbować nie zaszkodzi chyba

30 lat żelu, to już tradycja godna Ronaldo.

Trochę tego nie trybie. Nie wyjdę na trening, bo nie mam asicsa na sobie,a nuż się trafi jakiś dobry kolega, który zrobi mi fote i wrzuci na facebooka bez oznaczenia, że biegam w swojej ulubionej marce. I gdzie tu piękno naszego biegania: nieważnie jak, nieważne gdzie, nieważne z kim, ważne, aby...biegać? Chyba to nie dla mnie

Pewnie nie. Ale skoro Asics daje sprzęt za 6 tys zł to moze jednak oczekiwać, że osoba które sie na to pisze rozumie, jakie są konsekwencje. Może to jest szczególnie dla tych, którzy sie właśnie z Asics identyfikują.

Wszystko fajnie, ale jest jeden szkopuł: że o przyjęciu decydują dotychczasowi frontrunerzy? Trochę to nie halo, nie mówię o kolesiostwie, czy "tego lubię, tamtego nie", ale tak jakoś nie bardzo.

ja uważam, że to jak najbardziej halo. w takich grupach chodzi o dobra energię, o to, żeby ci ludzie dobrze się czuli we własnym towarzystwie i dlatego rozumiem szukanie kogoś, kto "się nam spodoba".

Qba Krause pisze:ja uważam, że to jak najbardziej halo. w takich grupach chodzi o dobra energię, o to, żeby ci ludzie dobrze się czuli we własnym towarzystwie i dlatego rozumiem szukanie kogoś, kto "się nam spodoba".

Czekaj, ale ile razy w roku widzi się taki frontrunner z Rzeszowa z frontrunnerką np. ze Szczecina, ile razy w roku ze sobą pobiegają? Nie wiem czy jest możliwe dbanie w takim przypadku o wspólną, dobrą energię, bo jak będą chcieli to i tak ją wytworzą. Nie jest to oczywiście moja akcja, choć przyznam, że moja firma Na miejscu producenta bardziej bym stawiał na jego własne cele np. pod kątem różnorodności, a nie tylko fajnie bawiącej się paczki przebijającej piątki.

W pierwszym odruchu nawet myślałem o zgłoszeniu (bardziej dla jaj niż licząc na zakwalifikowanie), bo Asics to też moja ulubiona firma. Jednak po obejrzeniu materiału filmowego i ankiety odniosłem wrażenie, że to akcja typu "cała para w gwizdek". W jaki sposób 40-50 ludków ubranych jak modele na wybiegu ma mnie przekonać do zakupu czegokolwiek swoimi fejsbukami, instagramami, twitami i blogami, jak ja tego nie czytam, bo mi szkoda czasu Wiem, wiem, są tacy co czytają, ale czy jest ich wystarczająco dużo? Zresztą na treningu gość odpieprzony jakby właśnie wyszedł z salonu budzi najczęściej śmiech i politowanie, nie tylko moje (nie myślę tu o profesjonalnych zawodnikach, często związanych kontraktami). Zupełnie czym innym byłoby zainwestowanie w treningi grupowe połączone z prezentacjami/testami sprzętu (coś w stylu treningów organizowanych parę lat temu przez firmę z "klamką"), albo dalsze rozszerzenie projektu MyAsics. Około 300 tys przez rok na ciuchy dla grupki frontrunnerów można by lepiej wydać na cykl treningów lub szkoleń (np. 2 trenerów/prowadzących po 500 zł za 1 trening x 52 tygodnie x 5-6 miast w Polsce). To tylko hipotetyczne wyliczenie, ale chyba dobrze ilustruje jak tą parę można by lepiej ukierunkować. Ale to oczywiście tylko moje zdanie

Rycho pisze:(...) I gdzie tu piękno naszego biegania: nieważnie jak, nieważne gdzie, nieważne z kim, ważne, aby...biegać? Chyba to nie dla mnie

Turecki44 pisze:Wszystko fajnie, ale jest jeden szkopuł: że o przyjęciu decydują dotychczasowi frontrunerzy? Trochę to nie halo, nie mówię o kolesiostwie, czy "tego lubię, tamtego nie", ale tak jakoś nie bardzo.

Cieszcie się, że jest tak po bożemu i przyjaźnie, bo gdybym ja dobierał do zespołu i na merytorycznych zasadach w myśl literalnie potraktowanego cytatu "I gdzie tu piękno naszego biegania", to wylecieliby nawet ambasadorzy.

Oglądając to nagranie, miałem wrażenie, jakbym czytał któryś z markentingowych opisów butów tej firmy. Ot choćby ostatni META-RUN.

Nie da się słuchać, po prostu nie da. Szczególnie jak na samym początku tyle razy pada słowo "marka", "produkt", "najlepszy". Nie obejrzałem do końca - trudno wytrzymać tę korpomowę.

Awersją do tego projektu zapałałem już jakiś czas temu (rok, dwa?) gdy jednym z zadań eliminacyjnych na frontrunnera (chyba na OWM) było zawiązywanie sznurówek na czas :|

W końcu chodzi o to, że Asics robi produkty.
Gdzieś w Japonii jest firma, które robi produkty do biegania, buty, ubrania. I chce dac te produkty ludziom, którzy te produkty i tak by używali bo lubią produkty Asics.
W tym całym projekcie nie chodzi o to, żeby co chwila epatować produktem: "Właśnie przebiegłem 20 km po 4:20 a zrobiłem to w modelu Asics Kayano" ale o to, że jeżeli ta osoba, robi biegowo coś ciekawego to automatycznie przyciąga uwagę i interesujemy się między innymi tym np w jakich butach biega, ewentualnie dlaczego wybrała trening Asics DynaFlyte a nie Kayano.

Rycho pisze:Trochę tego nie trybie. Nie wyjdę na trening, bo nie mam asicsa na sobie,a nuż się trafi jakiś dobry kolega, który zrobi mi fote i wrzuci na facebooka bez oznaczenia, że biegam w swojej ulubionej marce.

właśnie, to jeden z powodów, dla których zniechęcają mnie takie akcje. Biegam w kilku markach, bo je testuję i lubię różnorodność.

PawelS

". Zupełnie czym innym byłoby zainwestowanie w treningi grupowe połączone z prezentacjami/testami sprzętu (coś w stylu treningów organizowanych parę lat temu przez firmę z "klamką"), albo dalsze rozszerzenie projektu MyAsics"

bo niektórzy patrzą na korzyści biegaczy, te realne korzyści. Patrz np. Salomon i ich testy obuwia w kilkunastu miastach Polski w końcu rok 2016.