Polacy w Rio - wesole zycie za cudze pieniadze
: 15 sie 2016, 10:55
Nie ogladam na biezaco transmisji z igrzysk - raz dziennie patrze przez chwile na skroty z niektorych dyscyplin i czytam jakas relacje. Slyszac dwa tygodnie temu butne wypowiedzi "sportowych dzialaczy", jak to swietnie i doskonale bedzie w Rio, korzystajac z wolnego dnia chcialem sie dowiedziec, ile musialem zaplacic, aby ponad 450 osob z Polski polecialo sobie na wycieczke do Brazylii - trafilem na interesujacy audyt tej sytuacji, przeprowadzony przez duza firme ksiegowa (krotka publikacja, bardzo polecam!):
http://grantthornton.pl/wp-content/uplo ... ec2016.pdf
Okazuje sie, ze od 2013 roku, polskie zwiazki sportowe celem wyjazdu do Rio wyssaly z podatnikow niemalze 400 000 000 zlotych. Zamiast za ta kwote kupic pare dodatkowych samolotow mysliwskich czy smiglowcow bojowych, aby zwiekszyc bezpieczenstwo kraju - te kilkaset milionow wydano na aktywnosc stricte rozrywkowa, aby np. panna Swoboda wesolutko szczebiotala, ze sie dobrze bawi, badz grupa polskich plywakow po wyjsciu z basenu "nie wiedzialo, jak to sie stalo".
Fragmenty z powyzszego raportu:
- "wyszkolenie" jednego biegacza kosztowalo 0,7 mln. PLN - jak na razie zadnych sukcesow;
- "szkolenie" jednego plywaka kosztowalo ponad 1,1 mln. PLN - plywakow polecialo 21, a ich osiagniecia to: jednorazowe wskoczenie do basenu, wyjscie z niego, spakowanie sie i powrot do Polski. Osobiscie - o ile bedzie to w pakiecie z wycieczka do Rio - wykonam taka aktywnosc za darmo.
- wyslanie jednej gimnastyczki kosztowalo ponad 7,4 mln. PLN - oczywiscie nie osiagnela ona zadnych sukcesow.
I dotychczasowe wyniki pokazuja, ze zamiast utrzymywac w warunkach cieplarnianych wielu drugo- czy trzecioligowych plywakow i wioslarzy, badz tez biegaczy poprzebieranych za zolnierzy (w maratonie, tego typu "zolnierki" zajely miejsca w 3 dziesiatce...), znacznie lepsze wyniki polscy sportowcy osiagaja, gdy normalnie rywalizuja z najlepszymi na swiecie w prywatnych druzynach (kolarze czy siatkarze). Bo jak na razie, to te dziesiatki i setki milionow pakowane w "zwiazki sportowe", sluza jedynie futrowaniu stad trenerow i dzialaczy.
I jesli mierzyc sukcesy olimpijskie iloscia zdobytych medali, to sportowcy USA - nawet pomijajac "mutanta" Michala Phelpsa, bo ktos taki rodzi sie raz na 100 lat - zdobyli ich 20x wiecej anizeli Polacy. A nie maja tam zadnego Ministerstwa Sportu - z ministrem, stadami wiceministrow, sekretarzy stanu, dyrektorow deparatamentow etc.
Oczywiscie nie licze, ze aktualny rzad zlikwiduje to zbedne ministerstwo - to tacy sami socjalisci, jak i poprzednicy, wiec urzedy beda jedynie mnozyc - ale moze przynajmniej te kiepskie wyniki w Rio spowoduja, ze ktos pomysli, aby na "sport zawodowy" marnowac jednak troche mniej podatkowych pieniedzy.
http://grantthornton.pl/wp-content/uplo ... ec2016.pdf
Okazuje sie, ze od 2013 roku, polskie zwiazki sportowe celem wyjazdu do Rio wyssaly z podatnikow niemalze 400 000 000 zlotych. Zamiast za ta kwote kupic pare dodatkowych samolotow mysliwskich czy smiglowcow bojowych, aby zwiekszyc bezpieczenstwo kraju - te kilkaset milionow wydano na aktywnosc stricte rozrywkowa, aby np. panna Swoboda wesolutko szczebiotala, ze sie dobrze bawi, badz grupa polskich plywakow po wyjsciu z basenu "nie wiedzialo, jak to sie stalo".
Fragmenty z powyzszego raportu:
- "wyszkolenie" jednego biegacza kosztowalo 0,7 mln. PLN - jak na razie zadnych sukcesow;
- "szkolenie" jednego plywaka kosztowalo ponad 1,1 mln. PLN - plywakow polecialo 21, a ich osiagniecia to: jednorazowe wskoczenie do basenu, wyjscie z niego, spakowanie sie i powrot do Polski. Osobiscie - o ile bedzie to w pakiecie z wycieczka do Rio - wykonam taka aktywnosc za darmo.
- wyslanie jednej gimnastyczki kosztowalo ponad 7,4 mln. PLN - oczywiscie nie osiagnela ona zadnych sukcesow.
I dotychczasowe wyniki pokazuja, ze zamiast utrzymywac w warunkach cieplarnianych wielu drugo- czy trzecioligowych plywakow i wioslarzy, badz tez biegaczy poprzebieranych za zolnierzy (w maratonie, tego typu "zolnierki" zajely miejsca w 3 dziesiatce...), znacznie lepsze wyniki polscy sportowcy osiagaja, gdy normalnie rywalizuja z najlepszymi na swiecie w prywatnych druzynach (kolarze czy siatkarze). Bo jak na razie, to te dziesiatki i setki milionow pakowane w "zwiazki sportowe", sluza jedynie futrowaniu stad trenerow i dzialaczy.
I jesli mierzyc sukcesy olimpijskie iloscia zdobytych medali, to sportowcy USA - nawet pomijajac "mutanta" Michala Phelpsa, bo ktos taki rodzi sie raz na 100 lat - zdobyli ich 20x wiecej anizeli Polacy. A nie maja tam zadnego Ministerstwa Sportu - z ministrem, stadami wiceministrow, sekretarzy stanu, dyrektorow deparatamentow etc.
Oczywiscie nie licze, ze aktualny rzad zlikwiduje to zbedne ministerstwo - to tacy sami socjalisci, jak i poprzednicy, wiec urzedy beda jedynie mnozyc - ale moze przynajmniej te kiepskie wyniki w Rio spowoduja, ze ktos pomysli, aby na "sport zawodowy" marnowac jednak troche mniej podatkowych pieniedzy.