Strona 1 z 1

Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 10:40
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 10:58
autor: Adam Klein
To taka anatomia jak by nie było sukcesu. Cel - osiągnięty. Bez ściany. Gratuluję :)
Moja jedyna uwaga jest taka, że nikomu nie radzę biegać "na odwodnieniu". Tzn 2-2,5 godziny wysiłku nie w upale to nie jest jeszcze jakiś problem, ale chodzi mi o to, żeby nikt na siłę tego nie próbował, licząc na to, że "przyzwyczai się do biegania bez picia". Do tego nasze ciało nie może się przyzwyczaić.

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 16:01
autor: squarePants
Organizm się do odwodnienia nie przyzwyczai, ale można wyciągnąć z tego krotkotrwałe korzyści. Był artykuł na portalu o treningu na odwodnieniu przez kilkanaście dni przed zawodami.

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 16:07
autor: kojot19922
squarePants pisze:Organizm się do odwodnienia nie przyzwyczai, ale można wyciągnąć z tego krotkotrwałe korzyści. Był artykuł na portalu o treningu na odwodnieniu przez kilkanaście dni przed zawodami.
Wątpie żeby jakikolwiek amator wyciągnął z tego jakiekolwiek korzyści. Zbyt duże ryzyko i szkoda nam amatorom moncić w głowie tego typu teoriami.

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 16:08
autor: whitemamba
Fajnie napisane.Może podesłałbyś dla ciekawskich jakiś skrócony dzienniczek treningowy z zanotowanymi tygodniowymi/miesięcznymi dystansami?

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 20:05
autor: katkes
Hej - to ja autor (w nagłówku tekstu jako autor stoi k_sekta ale litery się zgadzają z moim nickiem tutaj, są tylko w innej kolejności :-))

tutaj jest link do moich treningów
https://run-log.com/profiles/profile/krzysztof222/

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 22:45
autor: Jaca_CH
Pozwoliłem sobie podlinkować Twoją relację z przygotowań i samego maratonu w naszej grupie biegowej. Niech się chłopaki "uczą" i biorą przykład, bo wielu z nich również "zbyt obficie podlewa i nawozi swoje ziarenka" :oczko: A potem się dziwią, że łodyga nie wytrzymuje :spoczko:

Takie pytanie....
Nie miałbyś ochoty i czasu zrobić teraz, po maratonie test Coopera :niewiem: Ciekaw jestem o ile Cię to przesunęło do przodu.

Przy okazji też taka ciekawostka - robiliśmy 2 kwietnia test Coopera i dwóch chłopaków, jeden ok. 23 lata, drugi ok. 28 lat, nabiegali równo po 2970 m. Ten pierwszy zrobił w Krakowie 3:40 (NS), ten drugi złamał 4:15. Obaj trenowali docelowo pod ten maraton.

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 25 maja 2016, 22:47
autor: marek84
Odwodnienie odwodnieniem, ale zauważyłem po sobie że dobrym bodźcem jest brak jedzenia na treningu (oraz co jakiś czas obcięcie węgli przed cięższym treningiem) - co prawda wtedy trening jest lekkim utrapieniem, ale organizm uczy się szukać paliwa gdzie indziej. Przykładowo zupełnie innym treningiem jest np. niedzielne wybieganie 25km (nawet BC1) kiedy wyjdziemy z domu tylko o wodzie dodatkowo nie jedząc węgli dzień wcześniej na kolację w porównaniu z takim samym 25km BC1 przebytym po kajzerce z miodem i bananem po drodze.

Także jeśli ktoś by chciał tej drogi próbować, to bardziej polecam brać na trening jedynie wodę (bez żeli i słodkich izo, do tego nie objadać się cukrami przed) - wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że to nam odda na zawodach. Jednocześnie minimalizujemy prawdopodobieństwo odwodnienia i szkodliwego działania na organizm - bo nie oszukujmy się, ale trening na odwodnieniu zdecydowanej większości amatorów nie dość że nie pomoże to jeszcze wpędzi w dół albo na OIOM czy inny SOR...

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 26 maja 2016, 00:58
autor: Adam Klein
Kaman, Marek, przecież wszyscy o tym od dawna wiedzą, pisaliśmy o tym nie raz. Ostatnio choćby tutaj:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=274&id=8542
Jaca_CH pisze:Przy okazji też taka ciekawostka - robiliśmy 2 kwietnia test Coopera i dwóch chłopaków, jeden ok. 23 lata, drugi ok. 28 lat, nabiegali równo po 2970 m. Ten pierwszy zrobił w Krakowie 3:40 (NS), ten drugi złamał 4:15. Obaj trenowali docelowo pod ten maraton.
Nie jest to chyba takie dziwne, przecież na pewno trenowali inaczej.

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 26 maja 2016, 08:38
autor: Jaca_CH
Adam Klein pisze:Nie jest to chyba takie dziwne, przecież na pewno trenowali inaczej.
Zapewne tak, trenowali nieco inaczej, choć wielokrotnie robili też wspólne treningi. Ale cel był podobny - złamać 4 godz. Musiałbym sprawdzić ale wydaje mi się, że równie podobne co ten Cooper są ich życiówki na 10 km (ok. 44 min). W półmaratonie wyniki są z różnych okresów ale powiedzmy, że też podobnie (ok. 1:40). Natomiast jestem przekonany, że ten pierwszy z kolegów będzie systematycznie piął się w górę z wynikami i to bardzo szybko, ten drugi zaś, owszem złamie te 4 godz. ale raczej to będzie kres jego możliwości. Wynika to z naturalnej swobody biegu, luzu, lekkości u tego pierwszego. Ten drugi - biegnie sztywny, spięty. I o ile krótki dystans jest w stanie pobiec podobnie to maraton jest już dla niego ponad siły. Myślę, że film pokazałby tę różnicę.
Mała korekta też co do wieku - rocznikowo dzielą ich tylko 3 lata a nie 5 jak napisałem.

Sorry katkes, że tak wtrąciłem się do Twojego tematu ale chciałem pokazać przypadek, że nawet dużo lepszy wynik z Coopera (a 200 metrów to raczej dużo), który daje przecież zupełnie inne tempa treningowe + docelowy trening pod maraton nie daje gwarancji złamania 4 godz. A powinna to być przysłowiowa bułka z masłem :jatylko:

Re: Komentarz do artykułu Anatomia debiutu - 42,2 km bez ściany,

: 26 maja 2016, 09:15
autor: katkes
Jaca_CH pisze:Sorry katkes, że tak wtrąciłem się do Twojego tematu ale chciałem pokazać przypadek, że nawet dużo lepszy wynik z Coopera (a 200 metrów to raczej dużo), który daje przecież zupełnie inne tempa treningowe + docelowy trening pod maraton nie daje gwarancji złamania 4 godz. A powinna to być przysłowiowa bułka z masłem
Ależ proszę bardzo, się wtrącać :-)
Ze statystycznego punktu widzenia jakby by porównać tego Twojego kolegą do reprezentatywnej grupy z takim samymi wynikami Coopera czy na 10km, to był by pewnie tzw "flayersem" czyli daleko poza rozkładem normalnym. W statystyce takie wyniki filtrujemy, bo zaburzają obraz rzeczywisty.

Jeżeli nie było jakiegoś grubego erroru na etapie przygotowań, albo w trakcie biegu, to kolega ma pecha, tak jak mówisz nie jest stworzony do biegania długich dystansów.