Strona 1 z 2

A o "biegactwie" słyszeliście?

: 20 maja 2016, 11:34
autor: aryst
przebijcie to :bleble:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/X/XS ... actwo.html

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 20 maja 2016, 12:02
autor: Sghjwo
No to teraz na Orlenie, najpierw msza sw, aw punktach odzywiania komunia, (i dobra wiadomosc) zamiast izo bedzie wino.
Warunkiem uczestnictwa bedzie potwierdzenie o odbyciu spowiedzi.

a serio to nie myslalem ze KK zajmuje sie takimi pierdolami jak bieganie.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 20 maja 2016, 14:26
autor: bartochm
Co ja właśnie przeczytałem... oczy mi wypali :|

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 20 maja 2016, 14:41
autor: marek84
Sghjwo pisze:a serio to nie myslalem ze KK zajmuje sie takimi pierdolami jak bieganie.
kasa misiu, kasa... Ale raczej bym tak nie generalizował, spora ilość biegaczy do kościoła chodzi. Tak samo biegłem w ubiegłorocznym maratonie wrocławskim, to zapamiętałem, że przed kościołem stali księża i dopingowali.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 20 maja 2016, 14:59
autor: Patryck
Chodzą, w zasadzie każdego, kogo znam, który chodził przed rozpoczęciem biegania do Kościoła to nadal chodzi, mimo zawodów w weekend (sobota + niedziela). Z reguły śmigają na wieczorną msze w sobotę.

Ale jak się czyta takie buractwo, widzi takich księży to naprawdę ciężko o Boga tam. I się dziwią, że ludzi coraz mniej chodzi...

Zresztą u mnie w parafii na Wildzie mamy biegającego księdza. Znany, wspaniały człowiek. :)

Obrazek

Komentarz do artykułu Bieganie, jogging ezoteryczny i ...

: 21 maja 2016, 22:37
autor: lama71

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 21 maja 2016, 22:39
autor: Adam Klein
Tak, już to widzieliśmy.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 21 maja 2016, 23:13
autor: lama71
przepraszam, nie widziałem.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 21 maja 2016, 23:51
autor: Rolli
:hahaha:

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 22 maja 2016, 10:40
autor: Batman
Co zostalo zobaczone tego juz sie nie odzobaczy. Powszechnie wiadomo, ze obecny pr kk jest tak slaby, ze wielu odchodzi od tej ideii (roznicuje wiare i kosciol (firme, budynek). W zwiazku z tym kk widzi, ze wiele osob wybiera inne aktywnosci w niedziele (zakupy, bieganianie, grillowanie) I probuja nakrecac tych bardziej podatnych - a to szatan w bieganiu, a to diably w muzyce, a to demony hello kitty, a to belzebuby teletubisie, gumisie, smerfy, bolki, lolki czy inne misie uszatki. Jest cala masa tego. Mnie bawi jak probuje sie wciskac, ze wszystko co niekatolickie, obce jest zle, opetane i na pewno za tym stoja sily nieczyste :bum:

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 22 maja 2016, 13:25
autor: Marx
To takie "kościołowactwo" ;)

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 22 maja 2016, 15:39
autor: lama71
a mi się wydaje, że to w wielu wypadkach jest chęć zaistnienia, pokazania że jestem, parcia na zauważenie jakiegoś... trudno użyć tu słowa nie obraźliwego. KK doskonale wie, że rozum, nauka, oświecenie stoi w sprzeczności z wiarą, a przynajmniej mocno ją ogranicza (w rozumieniu kanonów kk, nie koniecznie wiary w Coś, czy Kogoś), więc tara się mobilizować tych których da się zastraszyć. Bo w zasadzie kk opiera się na wpieraniu wysublimowanego poczucia winy za sam fakt, że tu i teraz jesteśmy.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 22 maja 2016, 16:10
autor: Sghjwo
Tylko takie teksty raczej nie przekonaja niezdecydowanych, wrecz przeciwnie Ci niezdecydowani sie zniecheca. Za to bardzo skutecznie trafi do ultrasow, ktorzy sie jeszcze bardziej usztywnia w stosunku do innych. Ostatnio modne jest wyszukiwanie wroga, a potem skuteczne go zwalczanie, dzieki temu wydaja sie potrzebni. Poza tym wspolny wrog wzmacnia wiezi wyznawcow, a samo istnienie wroga zezwala na bardziej ostre dzialanie. W imie walki z wrogiem jestesmy w stanie zrezygnowac z niektorych przyjemnosci/przywilejow.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 22 maja 2016, 21:25
autor: Rolli
Sghjwo pisze:Tylko takie teksty raczej nie przekonaja niezdecydowanych, wrecz przeciwnie Ci niezdecydowani sie zniecheca.
Bo tak funkcjonowało od ponad tysiąca lat. A ze KK sie rozwija bardzo powoli, a KK w Polsce jeszcze wolniej, to do nich jeszcze nie dotarło, ze to juz tak nie funkcjonuje, bo rolnicy i robotnicy nauczyli sie czytac.

Jeszcze jak wprowadziło by sie podatki kościelne jak na zachodzie, kościoły by były w Polsce szybko, bardzo szybko puste.

Re: A o "biegactwie" słyszeliście?

: 29 maja 2016, 00:42
autor: fotman
A czy ktoś z komentujących przeczytał ten artykuł ze zrozumieniem do końca?
Mam wrażenie, że nie.
Przecież ten tekst to pochwała biegania:
Ewagriusz z Pontu w dziele "O praktyce ascetycznej" wspomina o demonie południa (inaczej acedii). Wprowadza on w człowieku pragnienie niechęci do pracy, tęsknoty za ułatwieniem życia, nienawiść do codziennego trudu, czyli grzech lenistwa. Wysiłek fizyczny ułatwia kontrolę nad myślami. Bieganie uczy dyscypliny, regularności oraz wytrwałości. Tylko one zapewniają sukces.
Wypowiedź autora artykułu nie jest opinią KK. Natomiast autor cytuje bardzo trafne wypowiedzi KK na temat sportu:
Konferencja Episkopatu Polski w 2014 w tekście "W obronie dobrych zawodów" stwierdziła, że: "Kościół opowiada się za sportem, który służy wszechstronnemu rozwojowi człowieka we wszystkich sferach i płaszczyznach, a przeciwstawia się takim jego formom, w których człowiek jest przedmiotem w służbie sportu. Opowiada się za takim sportem, który wychowuje, jednoczy, sprawia przyjemność, radość, uczy patriotyzmu, buduje przyjaźnie oraz pokój między ludźmi i narodami. Jest przeciwny takiemu sportowi, w którym występują zjawiska fałszu i oszustwa". Na końcu wypowiedzi Episkopatu padają słowa: "Tak postępujcie, aby sport był swoistą ascezą i mógł się stać drogą do doskonałości i świętości w myśl słów św. Pawła: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem (2 Tm 4,7)."
Zestawienie "biegania" z "biegactwem" jest kontrowersyjne. Jednak i na tym forum "biegactwo" jako pewna forma sekciarstwa też było już kilkakrotnie dyskutowane. Obserwując zaperzenie kolegów i koleżanek biegaczy, gdy tylko ktoś ośmiela się stwierdzić, że bieganie niekoniecznie jest takie fajne, mam zawsze dziwne wrażenie olbrzymiego braku dystansu do własnego hobby (bożka?).